PublicystykaPIRS: Z całym szacunkiem dla prof. Hawkinga

PIRS: Z całym szacunkiem dla prof. Hawkinga

Mój prosty rozum jakoś nie może pogodzić się z niektórymi prognozami i zaleceniami naukowców. Być może media przedstawiają ich koncepcje w zbyt uproszczony sposób.

PIRS: Z całym szacunkiem dla prof. Hawkinga
Źródło zdjęć: © East News | Derek Storm/Splash News

Wielu naukowców, z prof. Hawkingiem na czele, zaleca eksplorację kosmosu, zasiedlenie Marsa, a nawet otoczenia najbliższej słońcu gwiazdy Alfa Centauri. Dlaczego? Bo grozi nam zagłada. Czytałem wypowiedź Hawkinga, że za jakiś czas w Ziemię może trafić duża asteroida i zniszczyć tu życie, więc szansą dla nas jest zasiedlenie Marsa, bo wtedy tam ludzka cywilizacja przetrwa. Pomyślałem: a co będzie jeśli asteroida walnie w Marsa? Jest on mniejszy od Ziemi i łatwiej go zniszczyć. Może zresztą to będzie rój asteroid i zniszczy życie na obu planetach. Czy nie lepiej opracować metody obrony przed takim kataklizmem? To może być łatwiejsze i tańsze niż zasiedlenie Marsa.

Teraz czytam:

Profesor Hawking mówił, że ludzkość musi "odważnie iść tam, gdzie nikt wcześniej nie był", jeśli chce przetrwać kolejne miliony lat. Jeśli nic się nie zmieni, to w 2600 roku Ziemia stanie się przeludniona, a nadmierne zużycie energii zamieni naszą planetę w skwierczącą kulę ognia. Fizyk podkreślił, że najlepszym rozwiązaniem dla naszego gatunku będzie zasiedlenie kosmosu.

Takie rozumowanie wydaje mi się idiotyzmem (tu powinienem, jak nasi publicyści, wtrącić: "z całym szacunkiem dla prof. Hawkinga"). Więc jesteśmy bezradni wobec sytuacji i łatwiej nam będzie zagospodarować kosmos niż ograniczyć przyrost ludności i zużycie energii? To tak jakby ktoś miał kłopoty z zatykającą się ubikacją, a zamiast zająć się jej naprawą budował wciąż nowe domy z nowymi ubikacjami.

Zdumiewające jak ludzie nie doceniają postępu technicznego, który tyle razy pomógł zwalczyć zagrożenia. Przyszłość wyobrażają sobie jako proste przedłużenie teraźniejszości. Stanisław Lem dał taki przykład, że gdyby starożytni Grecy przewidywali postęp w taki sposób jak nasi futurolodzy, to by sobie wyobrażali ogromne okręty z wiosłami o długości dwóch kilometrów.

Żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku Thomas Malthus zwalczał pomoc materialną dla uboższych warstw ludności, bo uważał, że przyrost ludności jest szybszy niż żywności i ludzkości grozi głód. Nie mógł przewidzieć rewolucji w produkcji żywności. Ale od tego czasu byliśmy świadkami niesłychanego postępu. Nie udaje się jakoś zmienić nawyków i upodobań ludzi, ale rozwój wiedzy i technologii wciąż likwiduje różne zagrożenia.

Głód na Ziemi da się zwalczyć

Oczywiście rozumiem, że takie ambitne cele jak eksploracja kosmosu stymulują rozwój. Ale wysiłki i wydatki na te cele wydają mi się niewspółmierne w stosunku do potrzeb, jakie istnieją, a są pomijane. Głód na Ziemi dałoby się łatwo zwalczyć, ale na to jakoś nie ma pieniędzy ani inwencji. Uważa się często, że inne problemy rozwiążą się same przy okazji rozwiązywania tych ambitnych przedsięwzięć. Że np. wyścig na Księżyc spowodował pojawienie się różnych wynalazków przydatnych ludziom. Ale to jest niewspółmierne. To jak karmienie wróbli przez dawanie owsa koniom.

Kiedy wreszcie ludzie zajmą się postępem w zwalczaniu swoich obrzydliwych nawyków i skłonności? Kilka lat temu pisałem:

- Spadła liczba ludzi niedożywionych, teraz jest to tylko 840 mln, czyli mniej więcej co ósmy mieszkaniec Ziemi. Wciąż co roku 15 mln ludzi umiera z powodu głodu, w tym 5,6 mln dzieci. Jednocześnie co roku marnuje się ponad miliard ton żywności wartej 750 mld dolarów.
- Jedna Europejka wydaje miesięcznie na same kosmetyki tyle co afrykańska rodzina na swoje utrzymanie przez rok.
- Witalij Kliczko wygrał na punkty z Aleksandrem Powietkinem. Zwycięzca otrzymał 12,88 milionów euro, przegrany tylko 4,3 miliona.
- Piłkarz Robert Lewandowski zarabia przeciętnie w ciągu jednego dnia tyle, co polski poseł w ciągu roku. Za transfer innego piłkarza do Realu Madryt zapłacono osiemnaście razy więcej niż wynoszą roczne zarobki Lewandowskiego.

Niedawno przytoczyłem obliczenia laureata Nobla z ekonomii Josepha E. Stiglitza: wojna w Iraku kosztowała 2-3 bln dolarów, za to można wyżywić Afrykę przez 75 lat.

Naprawdę nic się nie da zrobić?

Źródło artykułu:studioopinii.pl
kosmosnaukowcyziemia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)