Pirat komputerowy wpadł przez swojego psa
35-letni mieszkaniec Poznania po raz kolejny wpadł w ręce policji za piractwo. Tym razem do zdemaskowania mężczyzny przyłożył łapę jego... pies - informuje Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu.
Wychodząc z mieszkania 35-latek nie zamknął drzwi na klucz. Jego pies wykorzystał sytuację, nacisnął na klamkę i wybiegł z mieszkania. Sąsiedzi mężczyzny, widząc szeroko otwarte drzwi, pomyśleli, że to włamanie i zawiadomili policję.
Kiedy funkcjonariusze weszli do środka zauważyli działającą nielegalnie "wytwórnię" filmową. W mieszkaniu znajdowało się około 600 płyt z nagraniami pirackimi. Policjanci poczekali aż mężczyzna wróci do domu.
W trakcie rozmów ze śledczymi, 35-latek twierdził, że filmy są tylko i wyłącznie do jego domowego użytku. Okazało się jednak, że mężczyzna był już wcześniej karany za tego typu przestępstwa, a proceder był źródłem jego utrzymania.
Płyty oraz sprzęt służący do nielegalnego kopiowania zostały zabezpieczone. Postępowanie w sprawie trwa.