Piotr Zgorzelski: w poniedziałek Jan Bury stanie przed komisją regulaminową
Piotr Zgorzelski z PSL w programie "Kawa na ławę" zapowiedział, że szef klubu ludowców Jan Bury w poniedziałek spotka się z komisją regulaminową. - Nie sądzę, że będzie ukrywał się za immunitetem – stwierdził.
30.08.2015 | aktual.: 30.08.2015 13:29
Prokuratura Generalna złożyła do Sejmu wnioski o uchylenie immunitetów prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz szefa klubu PSL Jana Burego. Śledczy chcą im przedstawić zarzuty związane z ustawianiem konkursów w centrali i delegaturach Najwyższej Izby Kontroli. Kwiatkowski natychmiast ogłosił publicznie, że zrzeka się immunitetu. Do tej pory nie zrobił tego Jan Bury. Rzecznik rządu Cezary Tomczyk, a później także szef PSL Janusz Piechociński sugerowali, że Bury powinien zrobić to samo, co Kwiatkowski.
- Każdy podejmuje decyzje po dokonaniu oceny. Tak postąpił prezes Kwiatkowski. Poseł Bury wrócił z urlopu, w poniedziałek spotka się z komisją regulaminową i wtedy oczywiście takie kroki będzie podejmował. Nie sądzę, że będzie ukrywał się za immunitetem, jeśli zarzuty okażą się poważne - ocenił w TVN24 Piotr Zgorzelski z PSL.
Podkreślił, że "Bury czuje się jak zaszczute zwierzę, a służby interesują się nim od dawna". Dodał, że jest przekonany, że Bury po zapoznaniu się z zarzutami "podejmie właściwą decyzję".
Zaznaczył, że partia nie będzie nakłaniać go do wycofania się z polityki. - Metodę zrzucania z sań niewygodnych kolegów praktykują inne partie - stwierdził.
Bury do tej pory nie odniósł się do stawianych mu zarzutów. W piątek wydał jedynie pisemne oświadczenie, w którym zapewnił, że ma pełną świadomość niezależności Najwyższej Izby Kontroli i nigdy nie miał intencji, by w tę niezależność ingerować.
Szef klubu parlamentarnego PSL napisał, że ma wrażenie, że od ponad dwóch lat CBA prowadzi wobec niego" bezpardonową akcję, mającą na celu wyeliminowanie go z życia publicznego". "Byłem i jestem osobą odpowiedzialną, mam czyste sumienie. Moje zachowanie będzie stosowne do zaistniałej sytuacji" - zapowiedział Bury.
Śledczy z Katowic chcą zarzucić Kwiatkowskiemu i Buremu przestępstwa urzędnicze, zagrożone karą do trzech lat pozbawienia wolności. Dowodami mają być nagrania rozmów telefonicznych, podsłuchanych przez CBA.
O tym, czy immunitety zostaną uchylone, zdecyduje Sejm, do którego Prokurator Generalny skierował już wnioski.