Piotr Nowina-Konopka: Mamy dobry grunt na wykorzystywanie funduszy UE
Muszę powiedzieć, że kiedy patrzę na pewne ssanie w żołądku, które Polska wykazała ubiegając się w tym roku i końcówce ubiegłego o fundzusze europejskie to widzę, że tutaj jest dobry grunt do wykorzystywania unijnych pieniędzy i nie chciałbym, żeby nasz kraj stracił te możliwości w 2006 i 2007 roku. To jest żywa gotówka, która zmienia nasz kraj - powiedział Piotr Nowina-Konopka z Fundacji Schumanna, były rektor Kolegium Europejskiego, gość "Salonu Politycznego" Trójki.
09.06.2005 | aktual.: 09.06.2005 11:03
Jolanta Pieńkowska: Czy Polska powinna zgodzić się na kompromisowy projekt budżetu Unii Europejskiej na lata 2007 - 2013?
Piotr Nowina-Konopka: Sama nazwa kompromis oznacza, że to jest próba znalezienia jakiegoś środka pomiędzy rozbieżnymi propozycjami. Jak zawsze w sprawach finansowych i budżetowych - znamy to z polskiego podwórka - jakis kompromis będzie konieczny, bo nigdy nie będzie możliwe to, żeby dostać wszystko czego się chce.
Jolanta Pieńkowska: A czy na ten kompromis powinniśmy się zgodzić?
Piotr Nowina-Konopka: Ja myślę, że na etapie, w którym się w tej chwili znajdujemy warto w ten kompromis inwestować co oczywiście wcale nie oznacza, że jakby zamknięta juz jest karta negocjacji nad udziałem Polski w tym budżecie. Tutaj sprawy się jeszcze ważą i tak rozumiem to oświadczenie premiera Belki, który przyjął za podstawę dalszej rozmowy własnie to rozwiązanie luksemburskie czyli rozwiązanie kompromisowe.
Jolanta Pieńkowska: No właśnie, a Jacek Saryusz-Wolski mówi: "To nie jest rozwiązanie luksemburskie. To jest zgodzenie się na to co proponują Niemcy i Francja"
Piotr Nowina-Konopka: Przy całym moim szacunku myślę,że pan poseł Jacek Saryusz-Wolski występuje z takiej klasycznej pozycji polityka posła.
Jolanta Pieńkowska: No nie do końca, bo mówi wprost "nie gódźmy się".
Piotr Nowina-Konopka: Ale występuje z pozycji polityka i posła do parlamentu europejskiego i jako taki żąda najwyższej stawki. Natomiast myślę, że rolą polityków rządowych jest znalezienie czy przyjęcie rozwiązania kompromisowego. Ja chcę zwrócić uwagę na to, że dyskusja budżetowa toczy się w bardzo szczególnym momencie w Unii Europejskiej dlatego, że mamy do czynienia jednak z bardzo dużym kryzysem. Jest czasem w Polsce niedoceniany, natomiast fiasko referendum konstytucyjnego we Francji i Holandii, zawieszenie tej procedury w Wielkiej Brytanii ma swoje bardzo poważne konsekwencje.
I ja się zgadzam z tymi, którzy mówią, że w tym momencie Polska nie powinna być takim Reytanem, który zablokuje jakąkolwiek możliwość uzyskania jakiegoś postępu. O ile Polska byłaby takim Reytanem to paradoks polega na tym, że na tym budżecie, o który niektórzy się chcą ubiegać Polska wcale nie wygra. Dlatego, że z naszego punktu widzenia nie chodzi o wysokość samego budżetu tylko chodzi o udział Polski w tym budżecie, który będzie przyjęty i jest ogromna szansa, żeby w ramach tego kompromisowego budżetu Polski udział był większy niż w ramach budżetu rozdmuchanego.
Jolanta Pieńkowska: To skąd to stanowisko Saryusza Wolskiego, który jak pan powiedział jest wytrawnym politykiem?
Piotr Nowina-Konopka: Ja nie powiedziałem, że jest wytrawnym politykiem. Powiedziałem, że jest politykiem i przyjął postawę właściwą posłom. Obojętne czy do parlamentu narodowego czy europejskiego. A dlaczego tak twierdzi to proszę spytać jego.
Jolanta Pieńkowska: Bo mówi, że to byłoby korzystniejsze finansowo.
Piotr Nowina-Konopka: No ja się z tym akurat nie zgadzam. Ja jestem przekonany, że w ramach rozwiązania kompromisowego Polska ma mocniejszą kartę. Tym bardziej - i zwracałem na to uwagę - jest tak, że jeżeli miałoby być przyjęte tzw. prowizorium budżetowe czyli nie ma kompromisu, partnerzy nie zgadzają się na rozwiązanie wypośrodkowane to przez dwa kata funkcjonuje prowizorium. Żadne prowizorium nie jest zdrowe, a co więcej - w takim prowizorium polski udział w budżecie będzie mniejszy, skromniejszy.
I teraz trzeba zadać proste pytanie czy chcemy, żeby przez dwa lata okrojono nam część środków, którymi będziemy dysponowali i będziemy czekali na to, że może za dwa lata nam dadzą z naddatkiem. Ja muszę powiedzieć, że kiedy patrzę na pewne ssanie w żołądku, które Polska wykazała ubiegając się w tym roku i końcówce ubiegłego o fundzusze europejskie to widzę, że tutaj jest dobry grunt do wykorzystywania unijnych pieniędzy i nie chciałbym, żeby nasz kraj stracił te możliwości w 2006 i 2007 roku itd. To jest żywa gotówka, która zmienia nasz kraj.
Przeczytaj cały wywiad