Trwa ładowanie...
22-11-2013 09:49

Piotr Gabryel: teoria o zamachu najbardziej szkodzi Kaczyńskiemu?

Można przypuszczać, że do niedawna, gdy rosła liczba Polaków, którzy uważają, że w Smoleńsku dokonano zamachu na prezydencki samolot, twarde obstawanie przez Prawo i Sprawiedliwość przy bliźniaczej hipotezie przysparzało tej partii nowych zwolenników. A jak jest teraz, gdy spada liczba Polaków, którzy dopuszczają, że to zamach był przyczyną smoleńskiej tragedii? W lutym, według CBOS, w zamach wierzyło 33 proc. z nas, a pod koniec października już "tylko" 28 proc. (56 proc. w zamach nie wierzy, a 16 proc. nie ma w tej sprawie wyrobionego zdania). Tendencję tę potwierdza TNS OBOP - według badań tej pracowni, w ciągu ostatniego półrocza odsetek zwolenników teorii zamachowej zmalał z 22 do 14 proc.

Piotr Gabryel: teoria o zamachu najbardziej szkodzi Kaczyńskiemu?Źródło: PAP, fot: Andrzej Rybczyński
d1gd5sj
d1gd5sj

Przeczytaj też: Polacy mają dość! To już nie wystarczy!

Czy to oznacza, że ostro wspierana przez kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości zamachowa hipoteza katastrofy smoleńskiej, staje się dla partii Jarosława Kaczyńskiego przeszkodą w powiększaniu przewagi nad Platformą Obywatelską?

Na razie trudno to rozstrzygnąć. Niejasność dobrze obrazują wyniki sondaży Wirtualnej Polski. Z jednej strony, w poprzednim badaniu WP - sprzed dwóch tygodni - PiS powiększyło swoją przewagę nad Platformą do 11 punktów proc. (32 proc. dla PiS, 21 proc. dla PO), z drugiej strony w obecnie prezentowanym, najnowszym sondażu, ta przewaga na powrót stopniała do zaledwie 6 punktów proc. (29 proc. dla PiS, 23 proc. dla PO), czyli poziomu charakterystycznego dla października, kiedy to byliśmy świadkami m.in. kompromitacji prof. Jacka Rońdy, eksperta z zespołu smoleńskiego. A warto przypomnieć, że przez cały sierpień i wrzesień przewaga partii Kaczyńskiego nad partią Tuska utrzymywała się na poziomie od 10 do aż 13 punktów proc. * Przeczytaj też: Sensacyjny sondaż! Przewaga PiS nad PO już nie tak wielka!*

Zatem dopiero najbliższe tygodnie przyniosą odpowiedź na pytanie, czy nieustępliwe trwanie przy tracącej zwolenników hipotezie zamachowej można uznać za jedną z przyczyn zwierania się nożyc obrazujących krzywe poparcia dla PiS oraz Platformy - zwierania się na niekorzyść PiS?. I choć trudno sobie wyobrazić, by te krzywe znowu się przecięły i na prowadzenie na powrót wyszła partia Tuska, to jednak pochód PiS po bezapelacyjne zwycięstwo w nadchodzących wyborach - w 2014 r. do Parlamentu Europejskiego i samorządów, a w 2015 r. do sejmu i senatu - a więc także po możliwość sprawowania samodzielnych rządów, został (na razie?) zatrzymany.

Co jeszcze może szkodzić PiS w forsownym marszu po zgarnięcie w najbliższych wyborach "całej puli", a więc zapewnienie sobie prawa do sformowania rządu bez konieczności układania się z którymś z koalicjantów?

d1gd5sj

Niewykluczone, że nie przysparzają partii Kaczyńskiego nowych wyborców (a starych, i to bardzo wiernych, już przecież "ma") ostro antyliberalne hasła, odbierane jako groźba pod adresem tych Polaków, którzy prowadzą własne firmy, często małe, czasami wręcz po prostu jednoosobowe. Chodzi o zapowiedzi obłożenia jakimś karnym podatkiem tych z nich, którzy wypłacają pracownikom "zbyt niskie pensje" (czyli jakie?) oraz wprowadzenia trzeciej stawki podatku PIT na poziomie 39 proc.

Jest wielce prawdopodobne, że partia Kaczyńskiego nie zyskuje nowych zwolenników także wskutek - w gruncie rzeczy - popierania grabieżczej polityki rządu Donalda Tuska wobec otwartych funduszy emerytalnych. Opowiadanie się przez PiS za dobrowolną przynależnością do OFE jest przecież w swej istocie równoznaczne z Tuskowym pomysłem nacjonalizacji oszczędności zgromadzonych w otwartych funduszach przez przyszłych emerytów.

I to zapewne tu tkwi klucz do rozwikłania także innej zagadki: dlaczego po sześciu latach beznadziejnych rządów ekipy Tuska, rządów, w czasie których już niemal podwojono dług publiczny, podniesiono podatki, zdemolowano system emerytalny, PiS ma nad Platformą zaledwie kilkuprocentową, czy - w porywach - kilkunastoprocentową przewagę? A nie przewagę miażdżącą, sięgającą np. 25 albo i 30 proc.? Naprawdę, trudno odpowiedzi na to pytanie szukać wyłącznie poza PiS, w niesprzyjającym tej partii otoczeniu.

Piotr Gabryel, zastępca redaktora naczelnego tygodnika "Do Rzeczy" specjalnie dla Wirtualnej Polski

d1gd5sj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1gd5sj
Więcej tematów