Piosenkarka Beata K. pijana za kółkiem. Dlaczego nie trafiła na izbę wytrzeźwień?
Wieczorem 1 września zatrzymano Beatę K. Piosenkarka prowadziła samochód, chociaż alkomat wykazał dwa promile alkoholu. Gwiazda nie trafiła na izbę wytrzeźwień, ale grozi jej teraz do dwóch lat pozbawienia wolności.
Wieczorem 1 września Beata K. została zatrzymana przez innego kierowcę, który zauważył, że ta jedzie zygzakiem i może stanowić zagrożenie dla innych. Zainterweniowała policja, a następnego dnia wokalistka w towarzystwie córki i prawnika przyjechała na komisariat policji w Warszawie.
Rzecznik mokotowskiej policji podkom. Robert Koniuszy poinformował, że wizyta gwiazdy na komisariacie trwała zaledwie 5 minut. W jej trakcie gwiazda usłyszała zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, za co grozi jej do dwóch lat więzienia. Oskarżona odmówiła składania zeznań.
Beata K. zatrzymana. 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu
Rzecznik w rozmowie z dziennikiem "Fakt" potwierdził, że piosenkarka nie ma żadnych przywilejów czy taryfy ulgowej z racji tego, że jest znana. Odpowiedział również na pytanie, dlaczego nie trafiła na izbę wytrzeźwień, skoro miała 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Do izby przewozi się osobę, którą zabiera się z parku, która pozostawiona stwarza zagrożenie dla swojego życia i zdrowia, bądź zdrowia innych. W tym przypadku mieliśmy do czynienia z kierowcą znanym, posiadającym adres zamieszkania, z dowodem osobistym. Nie było żadnych przesłanek, które by wskazywały, że nie przyjdzie złożyć wyjaśnień, ucieknie czy zatrze ślady - skomentował w rozmowie z "Faktem".
Rzecznik podkreśla, że Beata K. była badana także na komendzie.