Piorun zabił rybaka - zapowiadane burze i gradobicia
Śmiertelna ofiara gradobicia i burzy nad Szczecinem. Płynący łódką rybak z Gryfina został rażony piorunem - informuje zachodniopomorska straż pożarna. Niestety taka pogoda ma być także w weekend: burze i ulewy, które stopniowo będą przechodzić w przelotne opady.
Po godzinie 20 w czwartek rybak w powiecie Gryfino został porażony piorunem. Niestety zginął.
Kulki lodu wielkości grochu, zalane deszczem studzienki i gigantyczne kałuże - to krajobraz po burzy, które przeszły w Zachodniopomorskiem, Dolnośląskiem i Świętokrzyskiem. - Padał grad wielkości grochu - relacjonują internauci. href="http://wiadomosci.wp.pl/dodaj_material.html">
Pogoda będzie niezbyt przyjemna do końca maja. Potem ma się poprawić. W sobotę temperatura odczuwalna będzie nawet dochodzić do 20 stopni, ale ciągłe deszcze i silny wiatr sprawią, że będzie bardzo nieprzyjemnie. Póki co, warto na bieżąco sprawdzać prognozy pogody. Należy sobie jednak zdawać sprawę, że nie ma stuprocentowo sprawdzalnej prognozy pogody. Wszelkie modele prognostyczne posiadają swoje wady i zalety oraz margines błędu.
Prognozy szczególnie ważne są dla żeglarzy, którzy wybierają się choćby na weekend na jacht. Prognozy mówią, ze warunki do żeglowania będą dobre, ale siła wiatru będzie 4 w skali Beaufort'a. Ci, którzy mają mniejsze doświadczenie powinni dwa razy zastanowić się, czy wypływać w taką pogodę.
Pogoda jest decydująca zarówno jeśli mówimy o udanym bądź nie rejsie, jak i bezpieczeństwie żeglugi. Umiejętność czytania z chmur jest szczególnie przydatna, gdy nadciąga burza. Wszyscy pamiętamy o tragicznym sierpniu w 2007 roku, kiedy na mazurach leżało kilkadziesiąt jachtów i zginęło 8 osób. Mówi się, że w ciągu chwili zaczął wiać "biały szkwał" i nic nie można było zrobić.
Wówczas wiatr łamał maszty, fale topiły łódki, puszczały kotwice i pękały cumy. Do portów wpływały wywrócone jachty z dziurami w burtach. W internecie mnóstwo jest filmów obrazujących mazurskie wyrzenia. Doświadczeni żeglarze jednak stukają się w głowę i przekonują, że tragedię można było przewidzieć.
Z relacji wielu wynika, że WOPR-owcy co najmniej 30 minut przed nawałnicą na jeziora na sygnale wypłynęły motorówki z ratownikami. Żeglarze przez głośniki byli ostrzegani o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Po takim komunikacie wiadomo, że trzeba jak najszybciej zrzucić żagle i płynąc do brzegu. Przerażające, jak wielu sterników próbowało żeglować dalej. - Już dwie godziny przed nawałnicą widać było, że będzie ostro, ale nikt się tym nie przejmował - tłumaczy żeglarz, pływający wówczas po Bełdanach. Opowiada, że wielu miało blisko do brzegu a i tak płynęli dalej, jakby nie zdawali sobie sprawy, jak może być groźnie.
- Skąd tacy mają patenty - oburza się inny. Trzeba pamiętać, że pogoda na mazurach też często bywa zdradliwa. Na Śniardwach bywa szczególnie niebezpiecznie. A brak doświadczenia połączona z brawurą i alkoholem może doprowadzić do prawdziwej tragedii.
14 maja, Katowicki Sąd Rejonowy wydał długo oczekiwany wyrok w budzącej wiele kontrowersji sprawie żeglarza Piotra P., któremu prokuratura zarzucała nieumyślne spowodowanie śmierci syna, poprzez zaniedbanie zasad bezpieczeństwa właśnie tamtego dnia. Żeglował wtedy z żoną i dwójką dzieci. W momencie uderzenia wiatru dzieci schowały się pod pokład. Niestety jacht się wywrócił. Synka nie udało się uratować.
Żeglarz został uniewinniony, bo jak tłumaczył sędzia, winny był jedynie biały szkwał - bezwzględny i nieprzewidywalny, uświadamiający iż w walce z żywiołem człowiek jest bezsilny.
Poznanie zasad i praw rządzących pogodą pozwoli każdemu żeglarzowi uniknąć czyhających niebezpieczeństw a po pewnym czasie i zyskaniu doświadczenia także prognozować pogodę we własnym zakresie.
Prawdziwą grozę budzi wśród żeglarzy cumulonimbus. To właśnie ta chmura niesie ze sobą burze, silne gradobicia, tornada. Jest ciemna i groźna. Cumulonimbusy to potężne masy chmur kłębiastych o dużej pionowej j rozciągłości w kształcie gór oraz wielkich wież.