Pikieta w obronie szpitala dziecięcego w Łodzi
Grupa obrońców łódzkiego szpitala dziecięcego im. Janusza Korczaka, wspieranych przez rzecznik praw dziecka Ewę Sowińską, zorganizowała pikietę przed ministerstwem zdrowia. Obrońcy "Korczaka" sprzeciwiają się jego połączeniu ze szpitalem wojewódzkim im. Kopernika.
12.04.2007 | aktual.: 12.04.2007 16:10
Trzy lata temu - w ramach restrukturyzacji - "Korczak" został połączony ze szpitalem wojewódzkim im. Kopernika. Po fuzji zlikwidowano w "Korczaku" neurologię i okulistykę. Teraz kolejnym etapem restrukturyzacji placówki ma być planowane na maj przeniesienie chirurgii i laryngologii. W Korczaku pozostaną m.in. oddziały niemowlęcy i obserwacyjny. Szpital będzie też pełnił całodobowe dyżury - poinformowała rzeczniczka "Kopernika" Adriana Sikora.
Obrońcy "Korczaka" przedstawili projekt utworzenia fundacji z udziałem władz miasta, łódzkiego Uniwersytetu Medycznego oraz - z konieczności - zarządu województwa, które jest właścicielem terenu, na którym znajduje się szpital. Fundacja działająca w oparciu o zasadę partnerstwa publicznego miałaby uprawnienia organizacji pozarządowej i mogłaby zabiegać o środki pomocowe.
Uczestnicy pikiety przyjechali do Warszawy, by prosić ministerstwo o udział w mediacjach z przedstawicielami zarządu województwa. To nie jest protest, to jest prośba o mediacje, bo doszliśmy do miejsca, w którym mamy dane mówiące o możliwości odtworzenia rozwoju tej placówki, a marszałkowie opierają się na niewiarygodnych danych wymyślonych przez jakiegoś pracownika technicznego - powiedział Lech Kwiecień, jeden z uczestników pikiety, analityk działający na rzecz koncepcji partnerstwa publicznego.
Pikietujący twierdzą, że decyzje restrukuryzacyjne podjęto w oparciu o nieprofesjonalną analizę przeprowadzoną przez jednego z pracowników szpitala im. Kopernika. Podkreślają, że dane, którymi posługują się władze województwa, są ze sobą w wielu punktach sprzeczne. Koszt remontu oszacowano na 54 mln zł, zdaniem obrońców szpitala to kwota znacznie zawyżona.
Pracownicy szpitala zebrali od matek małych pacjentów ok. 3 tys. podpisów pod apelem o zachowanie szpitala. Obrońcy "Kopernika" uważają, że wszystkie argumenty przemawiają za zachowaniem szpitala. Są też pewni, że jeśli tylko zapadną korzystne dla szpitala decyzje, znajdą się również środki na remont. Podejrzewają jednak, że likwidacja szpitala spowodowana jest tym, że atrakcyjny, położony w centrum miasta teren właściciel chciałby przeznaczyć na inwestycje. Zwracają uwagę, że dwa lata temu wyceniono cały obiekt na 5,5 mln zł, z czego grunt 2 mln 600 tys. zł, a - ich zdaniem - tego typu lokalizacja przy obecnych cenach warta jest od 100 do 200 mln zł.
W obronę szpitala aktywnie włączyła się rzecznik praw dziecka Ewa Sowińska. Pytana o powody swojego zaangażowania, podkreśla, że "Korczak" zawsze był szpitalem przyjaznym zarówno dzieciom, jak i ich rodzicom, zaznacza również, że w jego okolicy mieszka wiele dzieci z ubogich rodzin, którym nigdy w "Korczaku" nie odmawiano pomocy. Zaznaczyła również, że łączenie oddziałów dziecięcych z oddziałami dla dorosłych będzie niekorzystne dla małych pacjentów. Tym bardziej, że w chwili obecnej "Korczak" spełnia wszystkie kanony UNICEF-u szpitala przyjaznemu dziecku.
Minister Sowińska zwróciła uwagę na nieprawidłowości w zarządzaniu szpitalem im. Kopernika - w stosunku do jednego z dyrektorów toczy się śledztwo prokuratorskie, a na tym, zdaniem pani minister, nieprawidłowości się nie kończą. Ewa Sowińska powiedziała, że w liście od wojewody, który otrzymała w odpowiedzi na swoje pismo, jest wiele fałszywych stwierdzeń, które trzeba odkryć i pokazać. Zadeklarowała, że będzie dalej czynnie wspierać walkę o zachowanie szpitala.
Przedstawiciel ministerstwa, który w imieniu wiceministra Bolesława Piechy spotkał się i uczestnikami pikiety, zobowiązał się, że niezwłocznie przedstawi mu sprawę.
Szpital im. Korczaka powstał ponad sto lat temu. Jego fundatorami byli Matylda i Edward Herbstowie, którzy po śmierci swojej 10- letniej córeczki Anny Marii przekazali na rzecz placówki 200 rubli. Szpital był wówczas jedną z pierwszych placówek pediatrycznych na ziemiach polskich. Leczyły się w nim dzieci bez względu na wyznanie, narodowość czy stan majątkowy. Od 1950 roku szpital nosi imię doktora Janusza Korczaka.
Szpital znajduje się w zabytkowych budynkach, dziewięcioma spośród piętnastu jest zainteresowany konserwator zabytków. Obrońcy szpitala są przekonani, że na rewitalizację pomieszczeń znalazłyby się środki z funduszy unijnych.
Od chwili, kiedy pojawiły się plany przeniesienia oddziałów z "Korczaka" do "Kopernika", trwają też protesty.