Pikieta śląskich transportowców
Wśród wybuchających świec dymnych, w huku petard oraz przy akompaniamencie syren i gwizdków ponad 200 związkowców z "Solidarności" przedsiębiorstw komunikacji miejskiej
pikietowało we wtorek rano Urząd Marszałkowski w Katowicach.
Domagali się pilnego zwołania nadzwyczajnej sesji sejmiku województwa śląskiego, poświęconej organizacji i finansowaniu komunikacji w aglomeracji katowickiej. Ponad dwugodzinna pikieta przyniosła efekt - sesja odbędzie się 2 czerwca, a poprzedzą ją rozmowy zainteresowanych stron: związkowców, samorządów i organizatorów komunikacji.
Zdaniem związkowców, obecna zapaść finansowa komunikacji miejskiej prowadzi do zmniejszenia liczby kursów autobusów i tramwajów, redukcji zatrudnienia, degradacji taboru i podwyżek cen biletów. Transportowcy sprzeciwiają się też likwidacji kursów nocnych, z których korzystają, wracając z pracy.
Chcą zwiększenia środków przeznaczanych przez samorząd wojewódzki na wsparcie komunikacji, z przewidzianych w tegorocznym budżecie 8 mln zł do 20 mln zł, przeznaczonych na ten cel w ubiegłym roku. Związkowcy argumentują, że cztery lata temu dotacja przekraczała 50 mln zł. Samorząd województwa odpowiada, że wcale nie jest ustawowo zobligowany do dotowania komunikacji, a mimo to przeznacza na nią 8 mln zł.
"Sprawa finansowania komunikacji w regionie czeka na rozwiązanie od lat. Co roku dopominamy się o pieniądze. Wszystkie strony muszą wreszcie usiąść do rozmów i wypracować konkretne rozwiązania. Jeżeli tak się nie stanie, będziemy dalej dopominać się o nasze i pasażerów prawa. Jeżeli będzie trzeba, będziemy spać w autobusach" - powiedział szef sekretariatu transportowców "S" Krzysztof Leśniak.
Petycję przyjął od związkowców wicemarszałek województwa Wiesław Maras, który poparł propozycję zwołania sesji sejmiku na temat komunikacji. Wicemarszałek uważa, że należy rozmawiać o organizacji i finansowaniu transportu zbiorowego w całym woj. śląskim, a nie tylko komunikacji w aglomeracji katowickiej.
To kolejny w ostatnich tygodniach protest śląskich transportowców. Na przełomie marca i kwietnia kilkunastu prowadziło głodówkę. Inni okupowali gabinet przewodniczącego Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP - największego organizatora komunikacji w regionie - i blokowali wejście do siedziby Związku.
Zgodnie z podpisanym 3 kwietnia porozumieniem, zarząd KZK GOP zawiesił uchwałę dotyczącą przetargów na linie komunikacyjne. Oświadczył też, że wstrzymanie ograniczeń połączeń może nastąpić jedynie w przypadku utrzymania dotacji ze strony samorządu województwa na ubiegłorocznym poziomie.
Porozumienie mówiło również o konieczności wypracowania jasnego i czytelnego systemu finansowania transportu publicznego. Związkowcy uważają, że samorządy województwa i śląskich miast pozostają bezczynne, dlatego postanowili wznowić protest. (mk)