Pijany Polak zakłócił lot z Warszawy do Toronto
Kanadyjska policja oskarżyła 40-letniego Polaka, Henryka G. o napaść z bronią i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa lotu. Nietrzeźwy pasażer lecący LOT-em z Warszawy do Toronto wpadł w furię, gdy odmówiono mu dalszego podawania alkoholu.
15.11.2013 | aktual.: 15.11.2013 15:47
Polak na stałe mieszkający w miejscowości St. Catarines, w prowincji Ontario, w czasie długiego lotu obficie raczył się alkoholem. W pewnym momencie załoga widząc, że mężczyzna jest już pijany odmówiła podania mu kolejnego drinka. Henryk G. nie dał jednak za wygraną i postanowił na własną rękę zaopatrzyć się w alkohol. W tym celu wstał ze swojego miejsca i chwiejnym krokiem udał się do pomieszczenia załogi, po czym zaczął gwałtownie dobijać się do drzwi. Nie pomogła interwencja stewardów, którzy próbowali uspokoić pasażera. Jak podaje kanadyjska policja rozsierdzony Polak zamiast usiąść, zaatakował członków załogi. Wówczas do akcji wkroczyli lecący również z Warszawy do Toronto kanadyjscy policjanci, pełniący na co dzień służbę w miejscowości Halton. Funkcjonariusze obezwładnili mężczyznę i unieruchomili go aż do końca lotu. Po wylądowaniu maszyny w Toronto na pokład wkroczyła lotniskowa policja, która już bez większych kłopotów aresztowała Polaka.
Wszystko działo się podczas lotu w miniony poniedziałek, jednak o zdarzeniu poinformowano dopiero w czwartek.
Z oświadczenia kanadyjskiej policji wynika, że Henryk G. będzie odpowiadał aż za trzy zarzuty. Napaść, napaść z użyciem broni i doprowadzenie do zagrożenia bezpieczeństwa lotu.
Policja nie precyzuje o jaką broń chodzi, prawdopodobnie pasażer rzucał czymś w członków załogi, co według kanadyjskiego prawa może zostać zakwalifikowane właśnie w ten sposób.
Specjalnie dla WP.PL Tomasz Bagnowski