Pijana ratowniczka, pacjent nie przeżył. Jest decyzja prokuratury

Reanimowany pacjent nie przeżył. Kobieta z załogi karetki, która była pod wypływem alkoholu, nie usłyszy jednak prokuratorskich zarzutów. Według biegłych stan 45-letniej ratowniczki medycznej nie przyczynił się do zgonu mężczyzny.

Pijana ratowniczka, pacjent nie przeżył. Jest decyzja prokuratury
Źródło zdjęć: © WP.PL
Anna Kozińska

28.03.2018 | aktual.: 28.03.2022 10:04

To rozległy zawał był przyczyną śmierci 71-latka z Drzewicy (woj. łódzkie). Tak wynika ze wstępnych wyników sekcji zwłok mężczyzny. Oznacza to, że stan ratowniczki - miała 3 promile alkoholu we krwi - nie przyczynił się do zgonu pacjenta, dlatego 45-latce nie zostaną postawione zarzuty karne

Popełniła natomiast wykroczenie i może spodziewać się jedynie kary grzywny.

W poniedziałek została dyscyplinarnie zwolniona z pracy w prywatnej stacji transportu medycznego w Opocznie. Pracowała tam od sześciu lat.

Kulisy sprawy

W poniedziałek rano do nieprzytomnego mężczyzny wezwano zespół pogotowia ratunkowego z Opoczna. Na miejsce pojechali lekarz, kierowca i ratowniczka medyczna. Reanimowali pacjenta, nie udało się go jednak uratować.

Jego rodzina poczuła zapach alkoholu. Lekarz zdecydował, że cały zespół pojedzie na policję, gdzie wszystkim sprawdzono poziom alkoholu we krwi. Okazało się, że ratowniczka miała około trzech promili w organizmie.

Według nieoficjalnych informacji miała tłumaczyć, że w sobotę była na weselu, a w niedzielę na poprawinach. W jej samochodzie znaleziono butelki po alkoholu.

Źródło: Polsat News/WP

Zobacz także
Komentarze (97)