Piją, palą i cuchną... w tramwaju
Czy jesteśmy bezradni wobec uciążliwych pasażerów komunikacji miejskiej, którzy nie przestrzegają przepisów i zasad dobrego wychowania? - zastanawia się "Gazeta Wrocławska".
Dojeżdżam do pracy tramwajami poruszającymi się po ulicy Legnickiej. Jazda do komfortowych nie należy i nie mam tu na myśli brudu w wagonach, ale ludzi, których w nich spotykam - mówi wrocławianka, pani Anna. Twierdzi, że bardzo często do tramwaju wsiadają pijani pasażerowie. Niektórzy z nich nawet piją w wagonie piwo czy wino.
Wczoraj widziałam podpitego nastolatka, który usiadł przede mną i palił papierosa. Odór dymu nikotynowego i przetrawionego alkoholu był trudny do zniesienia - mówi oburzona kobieta i dodaje: boję się zwrócić takim młokosom uwagę, a pozostali pasażerowie też nie reagują. Nasza Czytelniczka pyta, jak powinna się zachować w takiej sytuacji. My to samo pytanie zadaliśmy rzeczniczce MPK i strażnikowi miejskiemu.
Iwona Czarnacka, rzeczniczka prasowa MPK we Wrocławiu: otrzymujemy bardzo dużo takich sygnałów od pasażerów. Jeśli nie czujemy się na siłach, aby samemu zareagować, powinniśmy powiadomić motorniczego lub kierowcę autobusu. Mają nieustanny kontakt z Centralą Ruchu, a ona ze strażą miejską i wszystkimi innymi służbami. Poza tym, w naszych autobusach jest monitoring i takie sytuacje są zapisywane na taśmie. Potem może stanowić ona dowód w sądzie. W najbliższym czasie taki monitoring obejmie wszystkie tramwaje w mieście.
Ryszard Czerniawski, starszy inspektor Straży Miejskiej we Wrocławiu: osobom, które spożywają alkohol i palą papierosy w środkach komunikacji miejskiej, grożą surowe kary. Mandat za picie alkoholu wynosi 100 zł, a za palenie papierosów 50 zł. Więc lepiej nie ryzykować - ostrzega inspektor.