PolskaPietras: pozytywna reakcja w UE na propozycję funduszu dla polskich regionów wschodnich

Pietras: pozytywna reakcja w UE na propozycję funduszu dla polskich regionów wschodnich

Minister ds. europejskich Jarosław Pietras potwierdził, że polski postulat
ustanowienia specjalnego funduszu UE dla najbiedniejszych regionów
położonych na polskiej "ścianie wschodniej" spotkał się z
pozytywnym odbiorem ze strony przewodzącego obecnie UE Luksemburga
oraz innych unijnych partnerów.

15.06.2005 | aktual.: 15.06.2005 17:23

Pietras podkreślił jednak w rozmowie z dziennikarzami, że powołanie funduszu i jego wielkość zależy od "ogólnego kompromisu" w sprawie budżetu UE. Kraje Unii spróbują osiągnąć porozumienie w czwartek i piątek na szczycie w Brukseli, ale o kompromis będzie bardzo trudno.

O możliwości ustanowienia w nowych ramach budżetowych UE na lata 2007-2013 specjalnego funduszu w wysokości ponad miliarda euro w ciągu siedmiu lat, z którego korzystałyby polskie województwa: lubelskie, podlaskie, świętokrzyskie, podkarpackie i warmińsko- mazurskie, poinformowała w środę "Gazeta Wyborcza".

Fundusz byłby przeznaczony dla regionów z PKB na głowę mieszkańca poniżej 40 proc. unijnej średniej i bezrobociem powyżej 15 proc. Byłby wzorowany na funduszu, jaki wywalczyła Finlandia dla swych słabo zaludnionych regionów północnych.

Jak powiedział Pietras, problem związany ze swoimi najbiedniejszymi regionami Polska przedstawiła UE "już jakiś czas temu i uzyskała dość pozytywny odzew ze strony naszych partnerów".

Wyjątkowość funduszu polegałaby m.in. na mniejszym niż w przypadku funduszy spójności współfinansowaniu z własnych środków.

Według Pietrasa, propozycja ustanowienia "specfunduszu" może znaleźć się już w ostatecznym projekcie kompromisu w sprawie unijnego budżetu, który Luksemburg opublikuje w środę wieczorem. Jeśli tak się nie stanie, Polska przedstawi ten postulat podczas posiedzenia Rady Europejskiej.

Jednakże ogólny kompromis budżetowy stoi pod znakiem zapytania. Premier Luksemburga Jean-Claude Juncker przyznał w środę, że jest prawie pewny, iż porozumienia na szczycie nie będzie.

Pietras ocenia, że jest "jedna trzecia" szans na porozumienie. Spór jednak rozgrywa się pomiędzy dużymi krajami Unii i dotyczy zasadniczych spraw - dalszego funkcjonowania polityki rolnej UE oraz tzw. rabatu brytyjskiego, czyli ulgi we wpłatach do unijnej kasy, którą 20 lat temu wywalczyła sobie Wielka Brytania i z której teraz nie chce zrezygnować.

Według Pietrasa, dla Polski obecna propozycja kompromisu (zakładająca m.in. wydatki UE na poziomie ok. 1,06 proc. dochodu narodowego brutto wszystkich państw UE - ok. 875 mld euro) byłaby do zaakceptowania.

Wprawdzie cięcia w unijnych wydatkach na politykę spójności, wynikające z obniżenia limitu dostępności środków z 4 proc. do proponowanych 3,9 proc. PKB dotkną Polski, ale w dużo niższym stopniu niż inne państwa (cięcia te wyniosą dla Polski ok. 2,5 proc. całości środków, które uzyskalibyśmy, gdyby utrzymano limit na obecnym poziomie).

-_ Patrząc na możliwości absorpcji i na to, co Polska otrzymała w innych obszarach, wydaje się, że ten kompromis byłby dla nas do zaakceptowania, zwłaszcza gdyby udało się otrzymać dodatkowe instrumenty ułatwiające dostęp do środków unijnych_ - powiedział Pietras.

-_ Podczas szczytu będziemy prezentować swoje stanowisko. Tam gdzie harcują słonie, małe kraje nie powinny podskakiwać. Chcemy, by spór między dużymi krajami nie spowodował braku kompromisu, co może być dla nas niekorzystne_ - dodał. (js)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)