Pies wraca do menu
Zawodnicy, trenerze i kibice znikają w brzuchu wielkiego smoka, bo tak wygląda z lotu ptaka największy terminal lotniczy na świcie. W ciągu jednego dnia po zakończeniu olimpiady odleciało z Pekinu 10 tysięcy ludzi. Stolica Chin wraca do normalnego życia - informuje "Polska. The Times".
26.08.2008 | aktual.: 26.08.2008 08:54
Po dwóch tygodniach igrzysk obiekty otoczone płotami, zasiekami i stadiony wyglądają jak fortece po ogłoszeniu kapitulacji. Jednak miliardy wydane na budowę infrastruktury, to dopiero początek wydatków, które będą się ciągnąć latami po igrzyskach.
Najlepszym przykładem jest stadion olimpijski, "Ptasie Gniazdo". Wydano na jego budowę 500 mln dolarów, a podczas igrzysk mógł pomieścić 91 tys. ludzi. Teraz na jego przebudowę potrzeba następnych 48 mln dolarów, a utrzymanie takiego molocha będzie kosztować dodatkowe 10 mln rocznie. Chińczycy zastanawiają się więc, co ze stadionem począć, by koszty się zwróciły. Władze zastanawiają się nad zakontraktowaniem pokazowych meczów futbolu amerykańskiego (NFL), a nawet Realu Madryt.
Futurystyczny Water Cube będzie zamieniony na aqua park. Natomiast większość boisk do siatkówki, koszykówki itd. postawiono przy szkołach - zamienią się wkrótce na centra sportu akademickiego. Jeśli już teraz Chiny zdobyły 100 medali, to ile, z tak nowoczesna bazą sportową, mogą zdobyć na następnych igrzyskach?
Dzięki olimpiadzie Pekińczycy mogą również korzystać z nowych linii metra, setek hoteli, rozbudowanych obwodnic, dróg ekspresowych i lotnisk.
Stolica, choć już nie tak sama, wraca do normalnego życia. W parkach starsi panowie śpiewają z nut zapisanych w zeszytach w Myszkę Miki na okładce. W knajpce pana Jia Yinga mają pojawić się ponownie dania z psów - zakazane na czas igrzysk, a na ladę wrócił wielki słój z marynowanymi wężami.