WHO ostrzega. W USA wykryto wirusa ptasiej grypy w surowym mleku
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła, że w surowym mleku, pochodzącym od zakażonych zwierząt, wykryto w USA wysokie stężenie szczepu wirusa ptasiej grypy AH5N1. Eksperci uspokajają jednak, że mleko pasteryzowane jest w pełni bezpieczne.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podała w piątek, że w surowym mleku, czyli mleku, które nie przechodzi standardowych procesów pasteryzacji w celu pozbycia się bakterii, wykryto ptasią grypę, znaną również jako AH5N1, w "bardzo wysokim stężeniu".
Urzędnicy stwierdzili, że mleko pasteryzowane, które jest standardem w największych sklepach detalicznych, jest nadal bezpieczne.
Gatunki podatne za wirusa
Od momentu swojego pierwszego wystąpienia w 1996 roku wirus ptasiej grypy (AH5N1) stopniowo stawał się coraz bardziej powszechny, a od 2020 roku liczba przypadków zakażeń u ptaków i ssaków znacząco wzrosła. Szczep ten spowodował śmierć dziesiątek milionów ptaków hodowlanych, a także zainfekował dzikie ptactwo oraz ssaki lądowe i morskie.
W zeszłym miesiącu do grona podatnych gatunków dołączyły krowy i kozy, co zaskoczyło ekspertów, ponieważ dotychczas uważano, że nie są one wrażliwe na tego typu grypę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
20 lat Polski w Unii Europejskiej. Bilans zysków i strat
Pierwszy przypadek zarażenia się człowieka ptasią grypą od ssaka
Na początku kwietnia w Teksasie w USA stwierdzono przypadek zarażenia się ptasią grypą od zakażonych krów mlecznych. To pierwszy przypadek przeniesienia wirusa AH5N1 między człowiekiem a innym ssakiem - informował portal New Sicientist. Zarażona osoba przechodziła chorobę bardzo łagodnie, cierpiała jedynie na zapalenie spojówek.
Amerykańskie Centra Prewencji i Kontroli Chorób (CDC) informują, że ryzyko zarażenia ptasią grypą pozostaje niskie. Największe występuje u osób, które miały bezpośredni kontakt z zarażonymi ptakami lub innymi zwierzętami.
CDC podkreślają, że mleko pasteryzowane pozostaje bezpieczne, ale należy unikać spożywania surowych produktów mlecznych lub kontaktu z nimi.
Źródło: "The Sun", PAP