Pierwszy ślad Al‑Kaidy w Polsce
Śniady facet z bombą w reklamówce, Al-Kaida w Opolu, fałszywy alarm w centrum handlowym w Warszawie.
O terrorystach w Polsce dużo się plotkuje, mało informuje. "Przekrój" zbadał ich pierwszy wiarygodny trop w naszym kraju.
29.01.2004 | aktual.: 29.01.2004 07:30
Al-Kaida montuje komórki w Europie Środkowej. Działa także w Polsce. Potwierdzają to brytyjscy eksperci, zachodnie ośrodki nasłuchu wywiadowczego oraz treść rozmowy nagranej przez włoską policję, która niedawno rozbiła komórki Al-Kaidy w Rzymie i Mediolanie. Ze stenogramów, do których dotarł "Przekrój", wynika, że w Polsce odbył się tajny zjazd muzułmańskich ekstremistów. Wiosną 2002 roku w Polsce przebywali islamscy terroryści powiązani z rzymską komórką Al-Kaidy. Bez większych przeszkód przerzucali ludzi i pieniądze. W styczniowym raporcie brytyjski tygodnik "The Observer" dowodzi, że Al-Kaida i przyjazne jej grupy otrząsnęły się po polowaniu po 11 września i prowadzą ekspansję na Europę Środkową. Polska została uznana za "szczególnie ważny obszar". W regionie działał przypuszczalnie szejk Abd Al-Aziz, tajemniczy przywódca organizacji o nazwie Katilea (po arabsku znaczy to: "ten, który zginął za islam").
SENSACYJNE NAGRANIE
Polski trop zaczyna się przy via Quaranta w Rzymie. Budynek meczetu i biura islamskiego komitetu. Jest późny czerwcowy wieczór, godzina 22.15. Imam Abu Umar rozmawia półgłosem z Arabem, który przyjechał w odwiedziny z Niemiec. - Miesiąc temu odbyło się w Polsce tajne spotkanie szejków - wyjaśnia gość imamowi. Dodaje, że zapadły na nim strategiczne decyzje. Rozmowa odbywa się 15 czerwca 2002 r. - Nasze komórki rozprzestrzeniają się z Algierii na cały świat. Na przykład ktoś może z powodzeniem kierować grupą z Polski, tak jak szejk Abd Al-Aziz - mówi dalej przybysz z Niemiec. - Ma już grupę o nazwie Katilea. Jest wspaniale, doskonale zorganizowana. (...) [Austria] jest dziś ośrodkiem komunikacji. Tak jak mówiłem ci przedtem, wszystkie kontakty przyjeżdżają z Austrii lub Polski.
Ten kluczowy fragment rozmowy nie jest jednoznaczny. Terroryści z przyzwyczajenia nie podają w jednym zdaniu nazwisk, nazw organizacji i obszarów ich działania. Nie wiemy, czy Katilea działała w Polsce, czy też nasz kraj jest wymieniany tu jedynie jako obszar planowanego rozwoju. Ale nawet ta druga hipoteza jest wystarczająco niepokojąca. Zdaniem zespołu dziennikarzy "Observera", którzy przygotowali raport, fragment dotyczący Polski świadczy o tym, że staliśmy się dla terrorystów ważnym obszarem. W rozmowie z "Przekrojem" autorytet w dziedzinie międzynarodowego terroryzmu, profesor Paul Wilkinson ze szkockiego Uniwersytetu St. Andrew's, uznaje rozmowę za cenne i wiarygodne źródło, ale ostrzega: - Mówimy o roku 2002, a w życiu komórek terrorystycznych sześć miesięcy to bardzo długo.
ZNIKAJĄCY IMAM
Rozgadani muzułmańscy ekstremiści z Rzymu nie zdawali sobie sprawy, że każde ich słowo nagrywała włoska policja. Pluskwy zamontował w meczecie oddział Stefana Dambruosa, głównego sędziego śledczego do spraw terroru islamskiego we Włoszech. Dambruoso zasłynął na początku lat 90. jako pogromca sycylijskiej mafii. Dokończył dzieła zamordowanych sędziów Falcone i Borsellina. Sam od lat żyje z mafijnym wyrokiem śmierci - w 1993 roku dostał w prezencie gwiazdkowym pudło z odrąbaną głową świni. Od ośmiu lat kieruje z Mediolanu operacjami antyterrorystycznymi i tropi ludzi Al-Kaidy w Europie.
Uczestnicy dialogu w meczecie przy via Quaranta zniknęli wkrótce po rozmowie. Imam Abu Umar zapadł się pod ziemię. Żona twierdzi, że został wciągnięty do samochodu w Mediolanie i porwany. Bez śladu przepadł także jego rozmówca z Niemiec. Tajemniczy przybysz był kurierem Abu Musaba Zarkawiego (czytaj w ramce na s. 36.), groźnego terrorysty i jednego z polowych dowódców Al-Kaidy. Jego siatka rozciąga się na niemal całą Europę. Komórki Zarkawiego zidentyfikowano we Włoszech, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Austrii, Szwajcarii i Holandii. To właśnie jego organizacja rozpoczęła ekspansję na Europę Środkową, w tym Polskę. Stenogram rozmowy z rzymskiego meczetu przez kilkanaście miesięcy pozostawał tajny. W tym czasie włoski sędzia rozesłał go służbom w całej Europie: Anglikom, Niemcom, Francuzom, ale nie Polakom. Tymczasem wzmianka o "spotkaniu szejków" to pierwszy niepodważalny dowód, że Polska znajduje się na mapie fundamentalistycznej międzynarodówki skupiającej organizacje terrorystyczne sprzymierzone z
Al-Kaidą.
Treść rozmowy wyciekła z prokuratury dopiero na początku grudnia ubiegłego roku. ,Przekrojowi" udało się dotrzeć do kopii sądowych stenogramów, które włoska prokuratura załączyła do wniosku o przedłużenie aresztu dla członków rzymskiej komórki terrorystycznej. Dzięki gadatliwości imama i jego gościa z Niemiec Włosi wpadli na trop czterech potencjalnych terrorystów, w tym Cabdullaha Ciisego. 29-letni Somalijczyk został aresztowany w kwietniu 2003 roku na lotnisku w Mediolanie. Dambruoso umieścił go w celi z podejrzanym o terroryzm Al-Ayaszimem Radim i podsłuchiwał ich rozmowy.
- Chcę zginąć za islam. W doczesnym życiu nie ma nic. Wszystko zaczyna się potem. To wspaniałe uczucie śmierci męczennika! - mówił Radi w rozmowie z Ciisem. Ciise został oskarżony o przygotowanie zamachu na izraelskich turystów w Mombasie w listopadzie 2002 roku. Niedyskrecje z rzymskiego meczetu ułatwiły także złożenie terrorystycznych puzzli tajnym służbom innych krajów, doprowadzając do aresztowań w Londynie, w Paryżu i w Niemczech. Ilu zdeterminowanych terrorystów niepostrzeżenie rozwija działalność w Polsce? Jak ustalił "Przekrój", polski trop był w Mediolanie przedmiotem szczególnej troski. Włosi obawiali się podobno, że polskie służby nie mają wystarczającego doświadczenia i wiedzy, by walczyć z nowym wrogiem.
"NOWY BIZNES" W POLSCE
Ekspansję islamskich ugrupowań terrorystycznych na Polskę, Czechy i do Austrii potwierdzili nam brytyjscy eksperci i źródła wywiadowcze w Londynie. - Terroryści planujący kampanię w Europie wydali szczegółowy rozkaz "otwarcia biznesu" w Polsce. Takie kodowane rozmowy terrorystów przechwycił ośrodek nasłuchowy brytyjskiego wywiadu w Cheltenham - ujawnia Paul Beaver, były redaktor "Jane's Defence Weekly" i ceniony brytyjski ekspert do spraw wywiadu i zbrojeń.
- Po fali aresztowań na Zachodzie terroryści z Al-Kaidy przekształcają się w zrzeszenie luźno afiliowanych grup i szukają nowych terenów do działania - mówi profesor Paul Wilkinson, wybitny ekspert z Uniwersytetu St. Andrew's w Szkocji. Jego zdaniem Al-Kaida i współpracujące z nią organizacje zakładają komórki wsparcia dla terrorystów w Polsce, aby w maju 2004 roku znaleźć się w środku Unii. - Polska jest atrakcyjna jako baza operacyjna, lecz także obiekt ewentualnych ataków w związku z wysłaniem żołnierzy do Iraku u boku USA - podkreśla Wilkinson.
RAJ DLA TERRORYSTÓW?
Opinię ekspertów potwierdza dalszy fragment rzymskich stenogramów. - W Europie Zachodniej podsłuchują nas z powietrza i lądu - mówi imamowi przybysz z Niemiec. - Ale w Polsce, w Bułgarii i krajach, które nie są częścią Unii Europejskiej, jest o wiele łatwiej. Po pierwsze, są skorumpowani, możesz ich kupić za dolary. Towar biorę stamtąd i przewożę tu i tam. To kraje pod mniejszą kontrolą, nie ma zbyt wielu oczu, ale wszystko jest rozwożone z Austrii - czytamy w stenogramach.
Według "Observera" Austria to centrum logistyczne siatki Zarkawiego. Głównym ośrodkiem ruchu pozostaje jednak Londyn, w którym żyje milion muzułmanów. Od zamachów na WTC władze brytyjskie były wielokrotnie krytykowane za pobłażanie muzułmańskim radykałom. Londyn woli jednak obserwować i infiltrować środowiska terrorystyczne, niż wzbudzać niepokoje społeczne masowymi aresztowaniami. Przez Wielką Brytanię idą saudyjskie pieniądze dla europejskich komórek terrorystycznych, w Londynie rekrutowani są ostatnio zamachowcy z czystym kontem, których trudniej zdekonspirować - lekarze, prawnicy i studenci.
Włoskie komórki są ściśle powiązane z niemieckimi, które zdobywają broń na Bałkanach. Al-Kaida rozwija się także w Bułgarii, Rumunii i Albanii. Przez Polskę wiedzie szlak, którym czeczeńscy bojownicy trafiają do zachodniej Europy. - Raport "Observera" jest poważny, interesujący i logiczny. Powinien stać się początkiem śledztwa, nie tylko dziennikarskiego - mówi "Przekrojowi" profesor Wilkinson.
LUDZIE BEZ TWARZY
Brytyjczycy opierali się nie tylko na stenogramach z rzymskiego meczetu. - Nasi rozmówcy z dobrze poinformowanych brytyjskich organizacji potwierdzili nieoficjalnie, że mamy w ręku to, co jest przedmiotem także ich troski - mówi nam jeden z redaktorów "Observera". Taka reakcja wywiadu uwiarygodnia sensacyjne nagranie z meczetu. Brytyjski MI6 niemal nigdy nie rozmawia z mediami, a jeśli już się odzywa, to po to, by zdementować "plotki". Na temat rzymskich stenogramów "Przekrój" rozmawiał z wysokim rangą funkcjonariuszem odpowiedzialnym za zwalczanie terroryzmu w Polsce. Zapis rozmowy nie zrobił na nim większego wrażenia. Nasz rozmówca powiedział tylko, że nie jest na tyle biegły we włoskim, by móc się zapoznać z dokumentem. - Trzeba brać pod uwagę, że Polska jest przedmiotem zainteresowania grup terrorystycznych. To wynika z naszego rozpoznania i z tego, co dostajemy z zagranicy - powiedział "Przekrojowi".
Odmawiając podania szczegółów operacyjnych, ABW zapewnia, że trzyma rękę na pulsie. Na kluczowe pytanie, czy Agencja potwierdza istnienie grupy o nazwie Katilea i jej lidera szejka Abd Al-Aziza, funkcjonariusz nabiera wody w usta. - Nie będę tego komentował. Weryfikujemy. A o Katilei nie słyszałem - ucina. - Przeciwdziałanie terroryzmowi to priorytet działań ABW. Przy każdym ataku terroryści mają wsparcie osób w terenie. W Polsce krąg ludzi, którzy mogliby stanowić taką grupę wsparcia, jest ograniczony i łatwiej go monitorować - uspokaja nasz rozmówca z Agencji.
WPADKA w BALICACH
Do Polski wiodą jeszcze inne - świeższe - tropy. We wrześniu 2003 roku na lotnisku w Balicach aresztowano Mourada A., obywatela brytyjskiego pochodzącego z Al-gierii. Został zatrzymany po przylocie z Zurychu na podstawie międzynarodowego nakazu aresztowania wydanego przez Interpol. Na listę poszukiwanych wpisały go władze Algierii, które ścigają go w związku z działalnością terrorystyczną. 27 stycznia Sąd Okręgowy w Krakowie rozstrzygnie, czy Polska wyda A. do Algierii. Podejrzanemu już dwukrotnie przedłużano areszt.
Mourad A. był przesłuchiwany przez agentów ABW. - Hipoteza, że mógł przygotowywać w Polsce zamach terrorystyczny, nie została na razie wykluczona - mówi w rozmowie z "Przekrojem" porucznik Bartłomiej Suchodolski, rzecznik krakowskiej delegatury ABW. Trwa intensywne śledztwo. ABW bada kontakty i plany Algierczyka w Polsce. - W Polsce nie było dotąd śledztwa ukierunkowanego na podejrzenie o przynależność do organizacji terrorystycznej. To pierwszy taki przypadek - mówi anonimowy ekspert od terroryzmu z ABW. Na ile prawdopodobne jest, że Mourad A. był kurierem terrorystów? - Algierskie organizacje terrorystyczne GSPC (Salafistyczna Grupa Modlitwy i Walki - przyp. red.) i GIA są spenetrowane przez Al-Kaidę. W tym ruchu jest bardzo wielu Algierczyków cenionych za fachowość i doświadczenie - wyjaśnia nam ekspert do spraw terroryzmu, profesor Wilkinson. - Być może Mourad A. uzyskał azyl w Wielkiej Brytanii i obywatelstwo, a potem był obserwowany przez tajne służby? Może Brytyjczycy ostrzegli Polaków przed jego
przyjazdem z Zurychu? - zastanawia się brytyjski dziennikarz Antony Barnett.
W POLSCE BEZ ZMIAN
Jak udało nam się ustalić, niepokojących wskazówek dotyczących działalności terrorystów w Polsce było w ostatnich miesiącach więcej. Szczególnie przed świętami. To dlatego w grudniu podwyższono alert terrorystyczny i wzmocniono ochronę obiektów strategicznych. Agencja na bieżąco weryfikuje wszystkie tropy, ale nie chce dzielić się wnioskami.
Do kraju wrócił kilka miesięcy temu Polak, którego w Londynie zindoktrynowali muzułmańscy radykałowie. - Bierzemy pod uwagę, że mógł w uśpieniu czekać na hasło do ataku. Szukamy innych podobnych przypadków - mówi "Przekrojowi" funkcjonariusz ABW. Trzy tygodnie temu na prywatnej posesji w Radomiu Agencja znalazła półtora kilograma plastycznego materiału wybuchowego. Podejrzewa, że właściciel mógł nim handlować. - Weryfikujemy, czy materiał nie był przeznaczony do celów terrorystycznych - mówi ABW. W Polsce działają meczety, które przyjmują gości z zagranicy. Co robić? Panika i nietolerancja wobec Arabów byłyby oburzającym nonsensem. Lekarstwem może być jak najpełniejsze informowanie opinii publicznej. Choćby dlatego, że macki organizacji sprzymierzonych z Al-Kaidą odrastają bardzo szybko. Na Zachodzie w miejsce rozbitych komórek błyskawicznie pojawiają się nowe. Jak zwierzył się brytyjskim dziennikarzom ekspert MI6, zbrojny dżihad rozwija się niczym grzyb. Kiedy wypali się go w jednym miejscu, odrasta
niespodziewanie zupełnie gdzie indziej.
MAREK RYBARCZYK
WSPÓŁPRACA: WAWRZYNIEC SMOCZYŃSKI, JOANNA GORZELIŃSKA
xxx
Opinia STEFANO DAMBRUOSO, główny sędzia śledczy Republiki Włoskiej ds. terroru islamskiego
W Europie przeważają mniejsze grupy terrorystyczne działające na szczeblu lokalnym, inspirowane ideologią Al-Kaidy. To nie oznacza wcale, że zagrożenie jest mniejsze. Z moich dochodzeń wynika, że terroryści islamscy z Niemiec, Włoch i Wielkiej Brytanii, a ostatnio z Francji ściśle ze sobą współpracują. Zjawisko międzynarodowego terroryzmu to fenomen, z którym musimy nauczyć się żyć. Żaden ze śladów nie doprowadził mnie do Polski, ale nie zajmowałem się szczegółowo wątkami tego kraju. Nie mam - poza rozmową - żadnych dodatkowych informacji o spotkaniu szejków w Polsce ani informacji o prowadzonej stamtąd działalności terrorystycznej. Tropów jest zbyt dużo, by je wszystkie szczegółowo zbadać. Z pewnością pochopny byłby wniosek, że w Polsce działa już siatka terrorystycznych komórek. Polskie organa śledcze nigdy nie zwróciły się do mnie po informacje. Ja ze swojej strony niczego im nie przekazywałem. Jestem zadowolony, że materiał o różnych aspektach zagrożenia ukaże się w Polsce, bo może to zwiększy
zainteresowanie polskich służb problemem, który jest realny.
W MEDIOLANIE ROZMAWIAŁ PIOTR KOWALCZUK
xxx
NOWY BEN LADEN?
Przywódcą organizacji, której zlot odbył się 20 miesięcy temu w Polsce, jest Abu Musab Zarkawi. 37-letni Jordańczyk uchodzi za bliskiego współpracownika ben Ladena i jednego z dowódców polowych Al-Kaidy. Obecnie ukrywa się najprawdopodobniej w Iranie. Do roku 2000 Abu Musab Zarkawi mieszkał w Londynie. Według Amerykanów na rozkaz ben Ladena pojechał stamtąd do Afganistanu, gdzie prowadził jeden z obozów treningowych Al-Kaidy. Nadzorował podobno ćwiczenia do ataku terrorystycznego z użyciem rycyny. Z Afganistanu Zarkawi odesłał swoich uczniów z powrotem do Europy. W 2001 roku powierzono mu zadanie skupienia członków Al-Kaidy rozproszonych po świecie na skutek interwencji amerykańskiej w Afganistanie. Kilkanaście dni temu Zarkawi, wyrastający na terrorystyczną gwiazdę formatu ben Ladena, nagrał swoją pierwszą kasetę. - Niech Bóg zmiecie z powierzchni ziemi tyranów - Arabów lub cudzoziemców, jednego po drugim - grzmi. Jego organizacji przypisuje się szereg niedawnych zamachów terrorystycznych w Europie i na
Bliskim Wschodzie:
2000 r. - udaremniony zamach na zachodnich turystów w Ammanie. W Jordanii wydano za to na Zarkawiego zaoczny wyrok dożywocia;
2003 r. - udaremnione przygotowania do zamachu w Londynie z użyciem silnej trucizny - rycyny;
2003 r. - śmiertelny zamach na amerykańskiego dyplomatę w Ammanie Laurence'a Foleya;
2003 r. - równoległe ataki bombowe na brytyjski konsulat i bank oraz synagogi w Stambule.