Pierwszy obywatelski monitoring zanieczyszczeń powietrza we Wrocławia
Urządzenie do pomiaru pyłów zawieszonych PM10 i PM2,5 zainstalowali w centrum Wrocławia działacze Dolnośląskiego Alarmu Smogowego. Wcześniej badali nim zanieczyszczenie powietrza w dolnośląskich kurortach. To pierwsza taka obywatelska akcja w regionie.
Jak powiedział na konferencji prasowej Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego, przenośny pyłomierz będzie stosowany do badania zanieczyszczeń powietrza w wielu miejscowościach Dolnego Śląska.
- To pierwsze w Polsce obywatelskie badania zanieczyszczeń przy pomocy profesjonalnej aparatury. Zdecydowaliśmy się na to, ponieważ instytucjonalny monitoring jest bardzo "dziurawy" - powiedział Smolnicki.
Były wiceminister ochrony środowiska, a obecnie działacz DAS, Radosław Gawlik podkreślił, że choć na Dolnym Śląsku jest wiele miejscowości uzdrowiskowych, to tylko w jednej z nich - Szczawnie Zdroju - działa stacjonarny pyłomierz.
- Władze zamiatają ten problem pod dywan. Naszym zdaniem nie ma czego ukrywać, trzeba się zabrać za tych, którzy kopcą i trują. Jeśli gminy chcą pobierać od kuracjuszy opłaty klimatyczne, to muszą doprowadzić do rozwiązania tego problemu i zagwarantować czyste powietrze w kurortach - mówił Gawlik.
Działacze DAS w trakcie ferii zimowych pierwsze badania przeprowadzili w najbardziej znanych dolnośląskich kurortach - Szklarskiej Porębie i Karpaczu. - Przy dobrej pogodzie nie stwierdziliśmy przekroczeń normy, która wynosi 50 mikrogramów. Jednak w niektórych miejscach np. w Dolnym Karpaczu notowaliśmy nawet 300 jednostek - powiedział Smolnicki.
Innym celem DAS jest przeprowadzenie badań w centrum Wrocławia, w którym jest najwięcej mieszkańców korzystających wciąż z pieców na tradycyjne paliwo, dlatego pyłomierz ustawiono w śródmieściu.
- Stacjonarne urządzenie we Wrocławiu działa nad Odrą przy parku, gdzie jest dużo większe przewietrzenie i wyniki nie są wiarygodne. Podobnie jest w Szczawnie Zdroju, gdzie pyłomierz usytuowano w parku zdrojowym - powiedział Smolnicki.
Dolnośląski Alarm Smogowy stawia sobie dwa podstawowe cele: poinformowanie mieszkańców o zanieczyszczeniu powietrza oraz doprowadzenie do takich zmian w prawie, które poprawią sytuację.
- W naszym prawie krajowym nie ma norm dla urządzeń o niskiej emisji. W Czechach takie normy zapisano w prawie i nasi sąsiedzi mają już efekty, ponieważ emisja zanieczyszczeń np. w czeskim Szpindlerowym Młynie jest znacznie mniejsza od tej w polskich górskich miejscowościach - powiedział Radosław Lesisz z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska prowadzi automatyczny pomiar zanieczyszczeń powietrza w siedmiu miejscach w regionie. W styczniu 2015 r. we Wrocławiu normy dla pyłu zawieszonego PM10 były przekroczone prze 9 dni, a przez kolejne cztery dni notowano stan bliski 50 mikrogramów.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">