Pierwszy atak prezydenta - rozpoczęła się wielka bitwa
Unikając oficjalnych deklaracji prezydent Nicolas Sarkozy prowadzi wyraźnie kampanię, dzięki której chce uzyskać mandat na kolejne pięć lat - pisze francuska prasa, nawiązując do wystąpienia szefa państwa w telewizji. Cała prasa zauważa, że w wywiadzie Sarkozy'ego w telewizji nie brakowało "wyborczych" akcentów. Prezydent wyraźnie zaatakował - nie wymieniając z nazwiska - kandydata Partii Socjalistycznej na prezydenta - Francois Hollande'a.
Podczas wywiadu na żywo we francuskiej telewizji szef państwa unikał odpowiedzi na pytanie, czy będzie ubiegał się o swoją reelekcję w kwietniowo-majowych wyborach prezydenckich. Indagowany przez dziennikarzy, odparł, że kwestię swojego ewentualnego kandydowania rozstrzygnie "w końcu stycznia lub na początku lutego" przyszłego roku.
Francuskie media są przekonane, że Sarkozy będzie walczył o pozostanie w Pałacu Elizejskim, a jego wstrzymywanie się z deklaracją na ten temat jest jedynie częścią strategii, dyktowanej przez doradców szefa państwa.
Cała prasa zauważa, że w wywiadzie Sarkozy'ego w telewizji nie brakowało "wyborczych" akcentów. Prezydent wyraźnie zaatakował - nie wymieniając z nazwiska - kandydata Partii Socjalistycznej na prezydenta - Francois Hollande'a.
Szef państwa zarzucił mu m.in. obietnicę utworzenia w ciągu pięcioletniej kadencji 60 tys. nowych miejsc pracy dla nauczycieli. - Kiedy słyszę coś takiego, chciałbym zapytać, gdzie znajdziemy na to pieniądze? - pytał Sarkozy. Zasugerował też, że jego najgroźniejszy rywal jest "kandydatem systemu", czyli francuskiego lewicowego establishmentu.
Opozycyjny dziennik "Liberation" zauważa, że od wielu miesięcy prezydent ograniczył do tej pory bardzo częste wystąpienia telewizyjne. Jednocześnie jednak udaje się średnio dwa razy w tygodniu na francuską prowincję, co pozwala mu nie tylko spotkać zwykłych mieszkańców, ale i prowadzić zawoalowaną kampanię wyborczą.
Dziennik pisze, że scenariusz wizyt jest zawsze podobny: krótkie przemówienie w obecności robotników czy rolników, a następnie "okrągły stół" w miejscowej sali gimnastycznej czy weselnej wspólnie z mieszkańcami i aktywistami partii Sarkozy'ego - UMP.
"Liberation" twierdzi jednak, że otoczenie prezydenta w kuluarach narzeka, że pomysł stałych spotkań na prowincji już się "zużył". "To potwornie nudne. Trzeba zmienić formułę, powtarza się w kółko to samo" - mówią "Liberation" anonimowo doradcy prezydenta. Gazeta dodaje, że na tych spotkaniach wieje do tego stopnia nudą, że "duża część obecnych tam dziennikarzy po prostu ziewa".
Według jednego z ostatnich sondaży, Francois Hollande, który 16 października wygrał prawybory prezydenckie Partii Socjalistycznej (PS)
, zdecydowanie pokonałby Sarkozy'ego w drugiej turze nadchodzących wyborów prezydenckich. Odbędą się one w dwóch turach 22 kwietnia i 6 maja przyszłego roku.