Pierwsze posiedzenie rządu w nowym składzie. Tusk zabrał głos
W piątek po raz pierwszy zebrał się rząd w nowym składzie po środowej rekonstrukcji. - Ja chcę uświadomić tylko wszystkim pewną zasadę - polega ona na oczywistej dyscyplinie ministrów i wiceministrów jako jednego zespołu - od najbliższego posiedzenia Sejmu nikt nie może głosować inaczej niż postanowiliśmy wspólnie jako rząd wobec projektów rządowych - przekazał Donald Tusk, rozpoczynając posiedzenie.
Pierwotnie posiedzenie rządu w tym tygodniu miało odbyć się we wtorek, przesunięto je jednak na piątek. W środę premier Donald Tusk ogłosił skład rządu po rekonstrukcji. W czwartek po południu prezydent Andrzej Duda dokonał zaprzysiężenia nowych ministrów.
- Witam państwa na trzydziestym posiedzeniu Rady Ministrów - trzydzieste, ale jakby pierwsze - zaczął premier, rozpoczynając posiedzenie.
- Jesteśmy w nowym składzie, częściowo nowym składzie, bardzo się cieszę, że rozpoczniemy tę współpracę w bojowych nastrojach, tak jak w czasie tych ostatnich dni i godzin odnotowałem z satysfakcją. Debiutanci w tej sali są naprawdę pełni energii i wiary we własne siły - to też dodaje mi otuchy i dodatkowej energii na te najbliższe miesiące i lata - przekazał Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Najbardziej mu imponują". Trump podziwia dwóch przywódców
Jak mówił dalej premier, "nie był pewien, czy wszyscy dotarli na czas, bo jednak jest ich wyraźnie mniej". Wspomniał o "jednym z postulatów, jakie przyświecały im w czasie tej rekonstrukcji, aby - i to nie jednorazowo, także w przyszłości - ograniczać liczbę stanowisk i urzędników do tej niezbędnej wielkości".
- Jeszcze mamy przed sobą niezłą perspektywę, jeśli chodzi o działania odchudzające rząd, ale już w tej chwili mogę powiedzieć, że mam satysfakcję z tego pierwszego etapu. Przed nami jeszcze oczywiście przegląd podległych wam resortów i tam także będziemy szukali wspólnie - nic na siłę oczywiście - racjonalizacji naszych działań i struktury, tak żeby ona była jak najsprawniejsza, ale równocześnie jak najmniej kosztowna tam, gdzie te koszta są zbędne - kontynuował Tusk.
Tusk: Posiedzenie rządu to nie jest klub dyskusyjny
- Chcę państwa uprzedzić - szczególnie tych debiutantów - praca nad przygotowaniem każdego posiedzenia rządu to jest praca, która odbywa się każdego dnia, posiedzenie rządu to nie jest klub dyskusyjny. Ci, którzy ze mną długo współpracują, wiedzą, że to nie jest cnota przeze mnie najbardziej pożądana - to znaczy zabieranie głosu w każdej sprawie i na każdy temat - powiedział.
- My tutaj mamy rozwiązywać problemy, jeśli takie się pojawiają i podejmować decyzje, a czas na dyskusje i prezentacje słusznych poglądów na wszystko jest przed posiedzeniem rządu, po posiedzeniu rządu, ale nie w tej sali. I ci, którzy ze mną dłużej współpracują, wiedzą, że to jest w interesie nas wszystkich, nie w moim - podkreślił.
Jak chwilę potem zapowiedział: - Ja chcę uświadomić tylko wszystkim pewną zasadę - polega ona na takiej oczywistej dyscyplinie ministrów i wiceministrów jako jednego zespołu, "teamu". Rozumiem, że mogą być spory w koalicji, ale od najbliższego posiedzenia Sejmu, nie dzisiejszego, ale kolejnego - żadna z pań i panów ministrów nie może głosować inaczej niż postanowiliśmy wspólnie jako rząd wobec projektów rządowych.
- Wiem, że może to jest moment, który powinien być radosny, ale lepiej mieć czytelne reguły gry od samego początku - czyli każda z pań i panów - jeżeli przyjdzie do głowy zagłosować przeciwko wspólnemu stanowisku rządu, następnego dnia się pożegnamy - dodał, podkreślając, że "mówi o tym celowo publicznie, żeby nie było od tej reguły żadnych wyjątków".
- To jest automatyzm, jako rząd musimy prezentować swoje stanowisko - jeśli jest wspólnie ustalone - jak jedna drużyna. Mam nadzieję, że tę oczywistość przyjmiecie wszyscy państwo jako zrozumiałą i niewymagającą szczególnego uzasadnienia - podsumował Tusk.
Czytaj też: