Pierwsze dni w szkole to pamiątka na całe życie
Denerwują się dzieci, denerwują się rodzice. 1 września rozpocznie naukę ponad 332 tys. siedmiolatków. W grupie pierwszoklasistów, jak wynika z szacunków MEN, znajdzie się ok. 5% sześciolatków, spośród kończących wcześniej przedszkola. - Pierwsze doświadczenia dziecka w szkole są najważniejsze i rzutują na cały przyszły proces jego edukacji - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Iwona Chądrzyńska, psycholog dziecięcy.
6-letni Adaś pytany o to, czego się najbardziej obawia w związku z rozpoczynającym się rokiem szkolnym, odpowiada, że "nowości". Zdecydowanie więcej obaw mają rodzice chłopca. Przede wszystkim obawiają się zaczepek ze strony starszych kolegów, gdyż w szkole jest jeszcze gimnazjum. Martwi ich również zmiana systemu edukacji. Dotąd Adaś raczej bawił się niż uczył, a teraz będzie musiał przede wszystkim skoncentrować się na zdobywaniu wiedzy. - Boję się, że z tym skupianiem się podczas zajęć lekcyjnych może być różnie – mówi Marta, mama chłopca. Przyznaje, że zdarzało jej się specjalnie podejmować rozmowy na temat szkoły z Adasiem i pytać go, czy się boi, żeby nie czuł się sam. Wracają wtedy często wspomnieniami do czasów zerówki, kiedy chłopiec dołączył do istniejącej już wcześniej grupy i jako "nowy" dał sobie świetnie radę. To chłopca uspokaja.
Adaś będzie chodził do klasy o profilu turystycznym. – Bałam się ścisłego ukierunkowania dziecka już od pierwszej klasy, ale wybrałam właśnie taki profil, żeby Adaś mógł bardziej zintegrować się z resztą grupy i mieć również zajęcia sportowe poza szkołą – mówi. W klasie turystycznej organizowane są dla maluchów weekendowe atrakcje turystyczne, a w ciągu tygodnia specjalne wyjścia. Z racji dodatkowych zajęć, pierwsza wyprawka Adasia jest większa niż przeciętnego pierwszoklasisty. Poza standardowym kompletem książek (150 zł), dużym usztywnianym plecakiem (180 zł), piórnikiem, workiem na kapcie (60 zł), przyborami plastycznymi i do pisania (100 zł), ma również łyżwy (100 zł), ochraniacze (25 zł), kąpielówki (15 zł), czepek (15 zł), klapki (50 zł) i trampki na wf (50 zł). Całość to koszt ponad 700 zł. Nie wiadomo jeszcze, czy są to wszystkie potrzebne rzeczy.
Marta pytana o to, jakie stawia sobie i dziecku wymagania na ten pierwszy rok nauki, odpowiada, że przede wszystkim chce, by syn nauczył się systematyczności. Wpływ na to mają jej własne doświadczenia i to jakie sama miała podejście do szkoły. Adaś będzie się musiał nauczyć, że najpierw są obowiązki, a potem przyjemności. Marta ma nadzieję, że wyrobienie takich pozytywnych nawyków u chłopca pomoże mu w dalszej edukacji.
Po raz pierwszy Adaś zobaczył swoją nową klasę, kolegów i wychowawczynię na dzień przed oficjalnym rozpoczęciem roku szkolnego. – Dzięki temu spotkaniu zintegrował się już trochę z dziećmi, zobaczył szkołę i oswoił z nową atmosferą. Myślę, że za miesiąc będzie się już czuł swobodnie – mówi Marta. Przyznaje, że dla niej pierwsze dni dziecka w szkole to wielkie wydarzenie. Wzięła nawet urlop z pracy, specjalnie po to, by 1 września być przy Adasiu.
6-latek w szkole
- 1 września będzie oficjalne rozpoczęcie roku szkolnego, ale bez ślubowania. Żeby dzieci mogły podjąć tę decyzję bardziej świadomie, przesunęliśmy je na 14 października, czyli Dzień Komisji Edukacji Narodowej – mówi Hanna Bożym z Niepublicznej Szkoły Podstawowej nr 47 Fundacji Primus w Warszawie. Chociaż wiele dzieci zapoznało się z budynkiem szkoły już wcześniej, podczas zdawania egzaminu do szkoły, oficjalne zwiedzanie odbędzie się podczas inauguracji roku szkolnego. Pierwszego dnia wiele dzieci będzie już miało na swoich biurkach zestawy podręczników szkolnych. – Już w czerwcu zbieraliśmy na ten cel od rodziców pieniądze. Łączny koszt to ok. 300 zł za komplet książek bez podręczników do języka angielskiego i informatyki – mówi Bożym. Podobnie było w Prywatnej Żeńskiej Szkole im. Cecylii Plater-Zyberkówny. Tam, chociaż pieniądze na podręczniki były wpłacane w czerwcu, niektóre wydawnictwa wciąż ich nie dostarczyły.
W związku z nowelizacją ustawy o systemie oświaty, w latach 2009/2010 - 2011/2012 na wniosek rodziców do szkoły może pójść każde dziecko, które w danym roku kalendarzowym kończy sześć lat. Warunek jest taki, że w roku szkolnym poprzedzającym rozpoczęcie nauki dziecko musi być objęte wychowaniem przedszkolnym. Takich dzieci jest w Polsce 60% z 350 tys. sześciolatków. Pierwsze dane dotyczące faktycznej liczby uczniów 6-letnich mają być znane w połowie września.
W Prywatnej Żeńskiej Szkole im. Cecylii Plater-Zyberkówny w tym roku szkolnym rozpocznie naukę 26 dziewczynek, z czego tylko 10% to uczennice 6-letnie. Podobnie jak starsze dzieci, żeby dostać się do szkoły, musiały przejść specjalne rozmowy kwalifikacyjne. – To były zwykłe spotkania dzieci w grupach rówieśniczych. W tym czasie przyszłe uczennice miały również okazję zapoznać się ze szkołą – mówi Marianna Szybka, dyrektorka szkoły podstawowej. W szkole podstawowej nr 47 Fundacji Primus w Warszawie zaledwie 17 z 74 pierwszoklasistów zacznie naukę w wieku lat 6. Wicedyrektor Hanna Bożym mówi, że liczba ta może jeszcze się zmniejszyć z powodu niezdecydowania części rodziców.
Prawdopodobnie najwięcej sześciolatków rozpocznie naukę w Warszawie i Gdyni. Minister Katarzyna Hall uważa, że przyczyną jest fakt, iż w tych miastach samorządy najbardziej zaangażowały się w dialog z rodzicami, informując ich o nowych możliwościach.
Trudne początki
Psycholog Iwona Chądrzyńska radzi, żeby rodzice nie zapominali, że rozpoczęcie nauki jest dużym obciążeniem psychicznym dla każdego dziecka, gdyż wiąże się z nowymi wobec niego wymaganiami oraz specyficznymi obowiązkami, np. przystosowaniem do życia społecznego. Te pierwsze doświadczenia mają największe znaczenie dla przyszłej edukacji malucha i w dużym stopniu mogą zapobiegać przyszłym niepowodzeniom. Do roli ucznia dziecko powinno być przygotowywane od dawna, zarówno w rodzinie, jak i w przedszkolu – Rozmawiając z przyszłym uczniem, nie zaprzeczajmy jego uczuciom – jeśli nasz maluch się cieszy i czeka z wielką radością na pierwszy dzwonek, nie mówmy mu, że szkoła to koniec beztroskiej laby, a „pani” weźmie się za niego i wreszcie będzie musiał siedzieć spokojnie. A jeśli się boi, nie bagatelizujmy, tylko spokojnie towarzyszmy mu w nowej sytuacji. Przyglądajmy się, rozmawiajmy z nauczycielką naszego dziecka i bądźmy wrażliwi na jego zachowanie – radzi psycholog.
Jak pokazują zeszłoroczne doświadczenia, nie należy lekceważyć żadnego symptomu, że z pierwszoklasistą dzieje się coś złego. Pod koniec 2008 roku „Dziennik” pisał, że z roku na rok do gabinetów psychologów trafia coraz więcej pierwszoklasistów, którzy w wieku siedmiu lat przeżywają pierwsze poważniejsze rozterki. Ważne, żeby w porę takim przypadkom przeciwdziałać.
Anna Sztandera, Wirtualna Polska