ŚwiatPierwsza wypowiedź J. Kaczyńskiego na temat katastrofy

Pierwsza wypowiedź J. Kaczyńskiego na temat katastrofy

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił w wywiadzie dla hiszpańskiej agencji prasowej EFE, że jeśli chodzi o tragedię pod Smoleńskiem, to obecnie najważniejsze jest poznanie prawdy na ten temat. Jego zdaniem, prawdziwym problemem jest to, że rząd niewiele wie o tym, co się stało. Kaczyński dodał też, że jego brat nie zachowywał się w samolocie "w sposób samobójczy lub irracjonalny" i nie wywierał nacisku na pilotów.

Pierwsza wypowiedź J. Kaczyńskiego na temat katastrofy
Źródło zdjęć: © AFP | Maksim Malinouski

27.05.2010 | aktual.: 27.05.2010 17:47

- Każde niepodległe państwo, które straciło swego prezydenta i dziesiątki osób z najwyższego szczebla politycznego, chciałoby przeprowadzić własne śledztwo, i są po temu podstawy prawne - podkreślił prezes PiS w wywiadzie.

"Mój brat nie mógł zachowywać się w sposób samobójczy"

Jarosław Kaczyński zaprzeczył, by jego brat, prezydent Lech Kaczyński, mógł zachowywać się w samolocie lecącym do Smoleńska "w sposób samobójczy lub irracjonalny". Zdecydowanie odrzucił spekulacje mediów, by jego brat polecił pilotom lądować, mimo ostrzeżeń kontrolerów lotów i trudnej sytuacji meteorologicznej, co mogło przyczynić się do tragicznego finału.

- Zarzuty wobec prezydenta są nieuzasadnione - zapewnił Jarosław, sprzeciwiając się porównywaniu lotu do Smoleńska z lotem do Tbilisi w 2008 roku. Także w tamtym wypadku prasa pisała, że Lech Kaczyński polecił pilotowi lecącemu do Gruzji, by wylądował w Tbilisi, mimo zaleceń wieży. Ostatecznie samolot wylądował w Azerbejdżanie.

- Te dwa przypadki nie mają ze sobą nic wspólnego - ocenił Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, w Gruzji "nie było żadnego zagrożenia związanego z lądowaniem i zresztą inne samoloty już tam lądowały", podczas gdy w Smoleńsku "podejmowano bardzo ryzykowne decyzje, jeśli wierzyć środkom masowego przekazu".

Według niego, powodem tej polemiki jest to, że ktoś chciał zablokować podróż Lecha Kaczyńskiego, lecącego w 2008 roku z aktem poparcia do kaukaskiego państwa, które toczyło wojnę z Rosją.

Jak pisze agencja EFE, prezes PiS przerwał wywiad, by pojechać do leżącej w szpitalu matki, która niedawno dowiedziała się o śmierci jednego z synów. - Wygląda na to, że mimo wiadomości o moim bracie wyzdrowieje, ale wszystko w rękach Boga - powiedział.

Jarosław Kaczyński zadeklarował też, że w razie wygranej w wyborach prezydenckich chciałby mieć większy wpływ na sposób sprawowania przez Polskę przewodnictwa w UE w 2011 roku.

- Jeśli wygram, chciałbym mieć wpływ na naszą przyszłą prezydencję w UE, abyśmy więcej uwagi poświęcali kwestiom energetycznym oraz prowadzili bardziej realistyczną politykę wschodnią i politykę spójności, rozumiejąc ją szerzej, z włączeniem polityki rolnej - oświadczył Kaczyński.

Jak zapewnił, europejscy przywódcy wcale nie są tak bardzo przeciwni jego poglądom i sytuacja w tej sferze przedstawia się dużo lepiej, "niż to przedstawiają media".

Kaczyński podał jako przykład swoje spotkanie z hiszpańskim premierem Jose Luisem Rodriguezem Zapatero, które "było bardzo miłe, mimo dzielących nas różnic". Zapewnił, że także z innymi politykami "było możliwe uzgadnianie nawet najtrudniejszych kwestii".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2842)