PolskaPierwsza rozprawa "Wprost" kontra Kwaśniewski

Pierwsza rozprawa "Wprost" kontra Kwaśniewski

Zaczęła się pierwsza rozprawa w jednym z dwóch procesów cywilnych wytoczonych przez "Wprost" Aleksandrowi Kwaśniewskiemu za nazwanie tego tygodnika "ubecką gazetą".

Prezydent, który przebywa na Ukrainie, nie stawił się w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Zgodnie z prawem, pozwany nie musi osobiście stawiać się na proces; może go reprezentować pełnomocnik. Największą salę warszawskich sądów wypełniło wielu reporterów.

Pełnomocnik prezydenta mec. Maciej Żbikowski powiedział, że będzie wnosił o oddalenie pozwu, gdyż prezydent nie chciał swoją wypowiedzią obrazić dziennikarzy. Pełnomocnik "Wprost" mec. Maciej Łuczak podtrzymuje pozew.

7 marca tego roku w programie TVP "Prosto w oczy" prezydent powiedział, że decyzję o niestawieniu się przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen podjął tego dnia rano, po przeczytaniu "Wprost". Opublikowano w nim wtedy artykuł pt. "Aleksander K. Z czego prezydent będzie się tłumaczył przed sejmową komisją śledczą do spraw Orlenu". Były też zdjęcia, na których wśród osób towarzyszących prezydentowi i jego żonie jest lobbysta Marek D. Fotografie te - pisano w artykule - dowodzą, że prezydent kłamał, gdy mówił, że nie zna Marka D., nigdy z nim nie rozmawiał i nie miał żadnych kontaktów.

Niech żadna mutacja Urzędu Bezpieczeństwa nie stara się kierować losami Polski - skomentował to wówczas prezydent. Dodał, że "ubecka gazeta po raz kolejny uczestniczy w rozrabianiu czołowego polityka Polski". Kwaśniewski przypomniał też, że w 1989 r., kiedy PZPR "kończyła swój żywot", ówczesny I sekretarz partii Mieczysław Rakowski zaproponował mu stanowisko sekretarza Komitetu Centralnego - on odmówił, a sekretarzem tym został Marek Król, obecnie redaktor naczelny "Wprost".

Prezydent ocenił, że po tych słowach Król skieruje sprawę do sądu. I rzeczywiście, kierownictwo tygodnika tuż po wywiadzie Kwaśniewskiego zapowiedziało kroki prawne przeciwko niemu.

W sądzie złożono dwa pozwy o ochronę dóbr osobistych przeciwko Kwaśniewskiemu. Jeden to zbiorowy pozew 21 pracowników i współpracowników tygodnika - to sprawa piątkowa. Drugi, oddzielny pozew złożył wydawca (ta sprawa jeszcze czeka). W piątek padnie wniosek o połączenie obu spraw w jeden proces.

Jak informował reprezentujący "Wprost" mec. Maciej Łuczak, oprócz przeprosin na łamach "Wprost" i przed programem "Prosto w oczy" w TVP - pracownicy tygodnika domagają się wpłaty 50 tys. zł na Caritas Polska. Wydawca chce przeprosin i wpłaty 100 tys. zł na ten sam cel.

Zgodnie z prawem, aby nie przegrać procesu pozwany musi albo udowodnić, że jego twierdzenia są prawdziwe, albo przynajmniej dowieść, że działał w interesie publicznym.

Osoba pełniąca funkcję prezydenta RP może być pozwana do sądu o naruszenie dóbr osobistych. Poprzedniego prezydenta Lecha Wałęsę pozwał np. bezrobotny domagający się "zwrotu 100 mln".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)