PolitykaPierwsza po wypadku konferencja Beaty Szydło

Pierwsza po wypadku konferencja Beaty Szydło

Pierwsza po wypadku z udziałem kolumny rządowej w Oświęcimiu konferencja premier Beaty Szydło dotyczyła projektów ustaw o powołaniu tzw. sieci szpitali. Premier odpowiadała również na pytania dotyczące powrotów do domu. Jak ustaliła Wirtualna Polska Andrzej Duda i Beata Szydło latają z Warszawy na weekend do Krakowa rządowymi embraerami i samolotami casa. W konferencji, oprócz premier, brał udział także minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.

- Rząd przyjął bardzo ważną ustawę, którą popularnie nazywamy ustawą o sieci szpitali. Zobowiązaliśmy się do tego w kampanii wyborczej. Obecny system nie spełnia oczekiwań pacjentów. To nie jest łatwa reforma, ale jesteśmy do niej dobrze przygotowani - przekonywała premier. - Prace nad tymi projektami trwały bardzo długo. Ideą, wokół której budujemy reformę jest to, o czym mówił jeszcze prof. Religa, że pacjent musi być w centrum zainteresowania służby zdrowia.

Zmiany te - jak przekonywała premier Szydło - są potrzebne, bo "jeśli nie zostaną przyjęte, kolejne miesiące będą pogłębiać zły stan obecnego systemu". - Zdajemy sobie sprawę, że tak wrażliwy obszar musi być dokładnie skonsultowany. Wszyscy muszą mieć informację o szczegółach planowanych przez nas zmian - mówiła premier.

Premier dodała, że zmiany będą obowiązywały nie od 1 lipca - jak wcześniej zapowiadano - ale od 1 października. - To daje nam czas na lepsze przygotowanie się do zmian - mówiła.

Beata Szydło wspomniała o nowej organizacji systemu służby zdrowia. - Chcemy wprowadzić zmiany, które zabezpieczą dostępność do świadczeń, niezależnie od ubezpieczenia. W każdym szpitalu będzie całodobowa podstawowa opieka medyczna. Ci pacjenci, którzy teraz trafiają na Szpitalne Oddziały Ratunkowe, będą mogli przez całą dobę skorzystać z tej opieki - zapowiadała premier.

Jak poinformowała premier, zdanie odrębne do projektu ustawy o sieci szpitali zgłosił wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Zaznaczyła, że nie podziela tych zastrzeżeń. - On ma oczywiście do tego prawo. Natomiast ja nie podzielam jego obaw, ani też nie bardzo rozumiem te zastrzeżenia, które on zgłaszał, ale tak, jak powiedziałam, ma prawo do tego, by takie zdanie odrębne zgłosić i zapewne w trakcie prac parlamentarnych będzie jeszcze możliwość i okazja do tego, ażeby mógł poprawki zgłosić do projektu, które będą go satysfakcjonowały - powiedziała premier na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.

- Chcemy, żeby pieniądze, niemałe, które są w systemie, trafiły do pacjentów - zapowiadała Beata Szydło. Dodała, że w najbliższych latach personel służby zdrowia może liczyć na poprawę wynagrodzeń.

Pytania dziennikarzy - głównie o wypadek w Oświęcimiu

- Prawdopodobnie w czwartek będę w Krakowie w prokuraturze i tam będę odpowiadać na pytania oczywiście związane z kolizją, która miała miejsce z udziałem rządowej kolumny, którą ja się poruszałam. Na wszystkie pytania, które zostaną tam postawione będę odpowiadać - powiedziała premier w odpowiedzi na pytania dotyczące wypadku w Oświęcimiu.

- Czuję się dobrze, jak państwo widzicie, jestem dzisiaj tutaj w KPRM, odbyła się Rada Ministrów, wczoraj również pracowałam, spotykałam się z ministrami, oczywiście jeszcze przez jakiś czas będę musiała troszeczkę mniej aktywnie brać udział w życiu publicznym, ale normalnie pracuję - powiedziała szefowa rządu.

Zobacz także artykuł Grzegorza Łakomskiego: Kulisy lotów premier i prezydenta na weekend do Krakowa

Premier pytana była również o powroty do domu casą. - Dziękuję za to pytanie. Chętnie podróżowałabym środkami komunikacji publicznej, ale nie mogę tego robić. Jestem osobą chronioną, a jeśli przemieszczam się środkami publicznymi, poruszam się razem z ochroną. Próbowałam w taki sposób podróżować, ale kończyło się to tym, że za każdym razem musiał być sprawdzony samolot, czy pociąg. Nie boję się dyskusji o tym, cieszę się że państwo podjęliście ten temat: co zrobić, żeby osoby chronione podróżowały, nie utrudniając podróżowania innym osobom - mówiła. - 10 października podróżowałam casą, a potem kolumną, zgodnie z normami dotyczącymi osób chronionych, w tym - instrukcją HEAD. Na tych zasadach, które w tej chwili w Polsce obowiązują - odpowiadała premier.

Szefowa rządu była pytana o ocenę inicjatywy ugrupowań opozycyjnych dotyczącą pomocy prawnej dla Sebastiana K., 21-letniego kierowcy fiata seicento, który usłyszał zarzuty nieumyślnego spowodowania wypadku z udziałem pojazdu z Beatą Szydło na pokładzie, a także o zainicjowaną w internecie zbiórkę pieniędzy na nowy samochód dla podejrzanego.

- Wszyscy wobec prawa jesteśmy równi, postępowanie jest transparentne i mam nadzieję, że wszyscy, którzy próbują na tym, co wydarzyło zbić kapitał polityczny - wątpliwy oczywiście - wreszcie się opamiętają i przestaną mieszać ludziom w głowach - odpowiedziała premier.

- Nie chciałabym oceniać tego, co wyprawiali panowie posłowie z opozycji dlatego, że jestem stroną w tym postępowaniu, byłam w tej kolumnie i nie chcę, żeby sprowadzać się do takiego poziomu, jak ci panowie to pokazali - zaznaczyła Beata Szydło. Dodała, że czeka przede wszystkim "na to, ażeby organa do tego powołane i odpowiednie, odpowiedzialne za przeprowadzenie postępowania, wyjaśniły sprawę".

Radziwiłł: w tej chwili pacjenci są zagubieni w systemie

Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł mówił z kolei podczas konferencji o tym, że zmiany mają poprawić sytuację pacjentów. Minister powiedział, że stan służby zdrowia nie zadowala dziś nikogo. - Trzeba więc dokonać zmian, gdyż to, co dzieje się z pacjentami, jest nie do zaakceptowania - mówił. Minister Radziwiłł powiedział, że pacjenci są obecnie zagubieni w systemie opieki zdrowotnej. Rząd chce więc stworzyć system koordynacji opieki nad pacjentem. Jego wprowadzanie zacznie się od szpitali.

Minister zdrowia powiedział, że w tzw. SOR-ach kłębią się obecnie tłumy ludzi, z których część jest ciężko chora, a część szuka tylko porady lekarskiej. W myśl planowanych zmian, przy SOR-ach powstaną całodobowe przychodnie, do których będą trafiać lżej chorzy pacjenci. Minister Radziwiłł dodał, że zmieni się też system finansowania szpitali tak, aby uniknąć między innymi niepotrzebnych hospitalizacji. Pacjenci, którzy opuszczą placówkę, mają mieć zapewnione porady specjalistów w przychodni przyszpitalnej, i - w razie potrzeby - rehabilitację.

Minister Radziwiłł mówił, że po utworzeniu sieci szpitali będą one finansowane ryczałtowo, w zależności m.in. od aktywności danej placówki. Zdaniem ministra, pozwoli to szpitalom na skoncentrowanie się na leczeniu chorych. Szef resortu podkreślił, że ustawa nie zlikwiduje żadnego szpitala. Dotyczy to zwłaszcza placówek powiatowych, które są jedynymi szpitalami w powiecie. Placówki, które nie wejdą do sieci, będą mogły startować w konkursach na świadczenia nie objęte systemem.

Szef resortu dodał, że ustawa ma uporządkować system szpitali, który obecnie rozwija się w sposób chaotyczny. Szpitale mają być podzielone w zależności od tego, jaki obszar obsługują. Oddzielne kategorie stworzą szpitale onkologiczne, pediatryczne i resortowe. Minister zdrowia podkreślił, że utworzenie sieci szpitali poprawi również sytuację ich pracowników.

Radziwiłł ocenił, że obecnie system ochrony zdrowia "jest chaotyczny" i można mieć wątpliwości, czy środki na niego przeznaczone są wydawane racjonalnie. Zdaniem ministra system należy uporządkować, by rozsądnie dysponować posiadanymi zasobami. - To są nie tylko kwestie finansów, ale także np. kadry - zaznaczył. Jak mówił, MZ zwiększa nabór na studia medyczne; wprowadzono też system, wykorzystywany przy ocenie, czy planowana inwestycja jest celowa.

Radziwiłł przypomniał, że Światowa Organizacja Zdrowia rekomenduje, by kraje o podobnym jak Polska poziomie zamożności na ochronę zdrowia przeznaczały 6 proc. PKB., podczas gdy obecnie w Polsce jest to ok. 4,5 proc. PBK. - Ta różnica jest tak ogromna, że nie da się jej naprawić w ciągu jednej chwili - ocenił.

- Żeby to zmienić potrzebna jest decyzja, jeżeli chodzi o przesunięcia priorytetów w wydatkach publicznych. Będę namawiał, żebyśmy weszli na ścieżkę podwyższania tych nakładów i liczę, że to się uda rozpocząć od 2018 r. - powiedział. Zaznaczył, że ostatecznej decyzji w tej sprawie - a więc ustawy, która by ten wzrost gwarantowała - jeszcze nie ma.

Minister zapewnił też, że nie ma planów podwyższenia składki zdrowotnej płaconej przez obywateli lub podatków, po likwidacji składki.

- Bardzo ważnym elementem tej sieci jest to, że zabezpieczany przede wszystkim te ważne - z punktu widzenia lokalnego - najmniejsze szpitale. Żaden szpital powiatowy nie będzie zlikwidowany, jeśli jest jedynym w powiecie. Straszenie o masowych likwidacjach szpitali w związku z tą siecią jest powtarzanie nieprawdy - powiedział Radziwiłł.

Jak podkreślił, ustawa formułuje jasne kryteria włączenia placówek do sieci. - Pozostałe szpitale, które nie wejdą do sieci, na warunkach opisanych dotychczasowymi przepisami, będą mogły startować w konkursach na świadczenia, które nie będą objęte siecią - dodał.

- Dzięki sieci wkraczamy na drogę porządkowania całego systemu opieki zdrowotnej. To koniec z podziałem pacjentów na lepszych i gorszych. Zjawiskiem bardzo wstydliwym dla systemu, ale często spotykanym, było poszukiwanie lepszych pacjentów, bardziej atrakcyjnych, na których można zarobić i unikanie takich, którzy byli mniej atrakcyjni, których choroby, czy procedury niezbędne do wykonania, nie przynosiły zysku. To jest zjawisko haniebne. Ono nie może być kontynuowane - mówił minister.

Beata Szydłoszpitalkonstanty radziwiłł
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (728)