Pierwsza osoba z podejrzeniem Eboli w Czechach
W Pradze hospitalizowano pierwszą w Czechach osobę, u której stwierdzono symptomy mogące wskazywać na zarażenie gorączką krwotoczną. Pacjent to 56-letni Czech, który przyleciał z Liberii.
Mężczyzna trafił w czwartek do szpitala Bulovka. Pobrano od niego wszystkie niezbędne próbki, które wysłano do Berlina. Badania laboratoryjne krwi nie potwierdziły wystąpienia Eboli. Takie są pierwsze dobre informacje.
Pacjentem jest 56-letni mężczyzna, który powrócił do Czech z podróży do Liberii przed kilkoma dniami. Pierwsze stwierdzone u niego objawy wskazywały na możliwość pojawienia się u niego Eboli lub innej niebezpiecznej zakaźnej choroby afrykańskiej. Próbki krwi zbadano w Instytucie Roberta Kocha w Berlinie.
Rano nadeszła stamtąd wiadomość, że pacjent nie jest zagrożony Ebolą. Nadal jednak ma wysoką gorączkę i pozostanie w szpitalu na oddziale zakaźnym. Przed południem zbierze się sztab sanitarny pod przewodnictwem ministra, który dokona oceny wykonanych przy pacjencie procedur. Na razie resort zdrowia nie przewiduje nadzwyczajnych działań służb sanitarnych w hali przylotów praskiego lotniska imienia Vaclava Havla.
Ebola w Hiszpanii
14 osób hospitalizowanych po kontakcie z zarażoną pielęgniarką - informuje CNN. Stan hiszpańskiej pielęgniarki chorej na Ebolę pogorszył się. Prezydenci krajów najbardziej dotkniętych epidemią apelują o wszelką pomoc. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wezwał do 20-krotnego zwiększenia nakładów na walkę z wirusem.
- Mamy wielu pacjentów w stanie agonalnym, ludzie płaczą z bólu... Inni odchodzą nieprzytomni, po cichu - mówi dr Soka Moses, który opiekuje się w Liberii chorymi na Ebolę. Dr Moses na prośbę dziennikarzy zgodził się sfilmować swoją pracę...
Pielęgniarka zaraziła się podczas pracy w madryckim szpitalu Carlosa III. To pierwszy przypadek zarażenia tym wirusem poza Afryką. 44-letnia Teresa Romero opiekowała się cierpiącym na Ebolę hiszpańskim duchownym Manuelem Garcia Viejo, który po zarażeniu w Sierra Leone został przewieziony na leczenie do Madrytu. Mężczyzna zmarł 26 września.
Hiszpański rząd odrzuca oskarżenia, że w szpitalu zawiodły procedury bezpieczeństwa, i argumentuje, że do zakażenia doprowadził ludzki błąd. Komisja Europejska zażądała bowiem od Madrytu wyjaśnień w tej sprawie, pytając, jak mogło dojść do zarażenia wirusem na specjalnym oddziale zakaźnym. Madryt nie udzielił jeszcze ostatecznych wyjaśnień i dochodzenie w tej sprawie trwa.
"Nasz naród umiera"
W Waszyngtonie 26 kongresmenów podpisało się pod listem do prezydenta Baracka Obamy, w którym proszą, by Departament Stanu USA ograniczył wydawanie wiz obywatelom Gwinei, Liberii i Sierra Leone oraz zakazał podróży do tych krajów. Kongresmeni domagają się też poddawania 21-dniowej kwarantannie osób, które przyjechały z państw dotkniętych epidemią.
Członek komisji sił zbrojnych Senatu USA, Republikanin James Inhofe zablokował na razie uruchomienie dodatkowych funduszy Pentagonu na walkę z Ebolą, które docelowo powinny wynieść 750 mln dol. Inhofe obawia się ryzyka, na jakie narażony byłby personel wojskowy biorący udział w misji humanitarnej, i szuka dodatkowych informacji na ten temat - podały służby prasowe senatora. Na początku września prezydent Barack Obama zapowiedział, że wojska USA udzielą pomocy krajom dotkniętym epidemią Eboli i organizacjom charytatywnym, by powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa; zaapelował o przeznaczenie 1 mld dol. na walkę z epidemią.
Prezydenci trzech najbardziej dotkniętych Ebolą krajów Afryki Zachodniej zaapelowali o pomoc finansową oraz przysłanie personelu medycznego i łóżek szpitalnych.
- Nasz naród umiera - powiedział podczas telekonferencji prezydent Sierra Leone Ernest Bai Koroma do osób zebranych w Waszyngtonie w ramach spotkania Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Obecny na forum prezydent Gwinei Alpha Conde poprosił o wszelką możliwą pomoc - fundusze, leki, zaopatrzenie, sprzęt medyczny oraz szkolenia dla personelu medycznego. - Nasze kraje są w bardzo trudnej sytuacji - dodał Conde.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w Gwinei, Liberii i Sierra Leone zmarło już na ebolę łącznie 3857 ludzi, a liczba zarażonych wirusem w tych krajach sięgnęła 8011. Nie ma na razie żadnych oznak, by udało się przyhamować postępy epidemii.
Eksperci z krajów UE rozważą w przyszłym tygodniu, czy na europejskich lotniskach trzeba wprowadzić zaostrzone kontrole z powodu epidemii Eboli.
Na niektórych lotniskach i dworcach kolejowych w Wielkiej Brytanii wprowadzone zostaną zaostrzone kontrole pasażerów przybywających z krajów dotkniętych epidemią wirusa Ebola.
Brytyjczyk zmarł na Ebolę
Brytyjczyk, który wykazywał objawy zarażenia wirusem Ebola, zmarł w Macedonii. Władze tego kraju poinformowały, że zamknęły dostęp do hotelu, w którym mężczyzna ten się zatrzymał. W budynku przebywa inny Brytyjczyk i pracownicy hotelu.
Przedstawiciel ministerstwa zdrowia powiedział, że mężczyzna przybył do stolicy kraju Skopje z Wielkiej Brytanii 2 października. Do szpitala trafił o godz. 15.00. Kilka godzin później zmarł.
Jovanka Kostovska z ministerialnej komisji ds. chorób zakaźnych oświadczyła, że Brytyjczyk miał gorączkę, krwotoki wewnętrzne i wymiotował. Jego stan szybko się pogarszał.
Chory leczony w Niemczech
Lekarze ze szpitala w Lipsku walczą o życie zarażonego wirusem ebola pracownika ONZ, który przyleciał do Niemiec na leczenie z Liberii. Jego stan określają jako "krytyczny, ale stabilny".
Nieznane są personalia mężczyzny, wiadomo, że ma 56 lat i pochodzi z Sudanu. Przybył na leczenie do szpitala świętego Jerzego w Lipsku w czwartek. Od tej pory jego stan gwałtownie się pogorszył. Jest on drugim pracownikiem misji ONZ w Liberii (UNMIL) zarażonym wirusem. Pierwszy zmarł 25 września.
- Mężczyzna umieszczony został w izolatce. Nie ma niebezpieczeństwa zakażenia innych pacjentów - powiedziała dr Iris Minde.
Sudańczyk jest trzecim zarażonym ebolą, który leczony jest w Niemczech. Pracownik WHO, który zaraził się wirusem w Sierra Leone przybył na leczenie w zeszłym miesiącu. Wyzdrowiał, został zwolniony ze szpitala w zeszłym tygodniu. Inny pacjent, Ugandyjczyk pracujący dla włoskiej organizacji pozarządowej leczony jest we Frankfurcie.
Alarm na przedmieściach Paryża
W Cergy-Pontoise na przedmieściach Paryża otoczono kordonem na jakiś czas budynek, w którym znajdowały się dwie osoby pochodzące z Gwinei, u których stwierdzono symptomy zbliżone do Eboli; po kilku godzinach alarm odwołano.
Bank Światowy przeznaczył na pomoc dla najbardziej dotkniętych epidemią krajów 400 mln dol. MFW dostarcza 130 mln dol. Fundusz jest jednak gotów udzielić dalszej pomocy - powiedziała jego szefowa Christine Lagarde.
ONZ szacuje, że powstrzymanie epidemii będzie kosztować blisko 1 mld dol. Z udostępnionego w tym tygodniu raportu Banku Światowego wynika, że jeśli wirus będzie się nadal rozprzestrzeniał w przyszłym roku, koszty gospodarcze największej w historii epidemii Eboli mogą sięgnąć 32,6 mld dol.