Głośne w czasach PRL oszustwo wraca. Broń Boże nie podnoś

Głośne w czasach PRL oszustwa "na przewałkę" znów stają się popularne. Ofiarą może paść każdy, wystarczy chwila nieuwagi. Złodzieje często wykorzystują - jako przynętę - pieniądze leżące na ulicy. Czyhają z reguły w okolicach banków i bankomatów.

Oszuści coraz częściej wracają do starej metody "na przewałkę"
Oszuści coraz częściej wracają do starej metody "na przewałkę"
Źródło zdjęć: © Pixabay

07.07.2024 | aktual.: 07.07.2024 08:49

"Znalezione nie kradzione"? To hasło może okazać się przyczyną naszej zguby. Lepiej omijać leżące na ziemi pieniądze, niż je podnosić. Bo właśnie w ten sposób można paść ofiarą oszustów, wykorzystujących metodę "na przewałkę".

Najczęściej stosowana jest przy bankach i bankomatach, szczególnie, gdy oszuści widzą, że potencjalna ofiara wypłaca większą sumę pieniędzy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Oszustwo "na przewałkę". Na czym polega?

Początkowo zostawiają niegroźną przynętę - plik banknotów porzuconych na ziemi. Jeden z rabusiów pyta, czy nie zgubiliśmy leżącego zwitka pieniędzy. Jeśli schylimy się po pieniądze - oszuści przystępują do akcji.

Podchodzi do nas wówczas kolejna osoba, która podaje się za prawdziwego właściciela pieniędzy. Sugeruje, że było ich więcej.

To - z reguły - doprowadza do słownej przepychanki, a ofiara zostaje oskarżona o kradzież. Pokazujemy zawartość swojego portfela, chcąc udowodnić swoją niewinność.

Wtedy dochodzi do "przewałki", która polega na wywołaniu psychicznej presji i podziale "znalezionych" pieniędzy.

Kobieta straciła kilka tysięcy

Ofiarą tej metody padła m.in. mieszkanka Biłgoraja. Złodzieje wyłudzili od 67-latki pieniądze, podczas gdy ta korzystała z bankomatu. Wystarczyło, że zwróciła uwagę na leżące na chodniku pieniądze. Dwóch mężczyzn ukradło jej potem prawie 3 tys. zł.

Różne warianty oszustwa. Policja ostrzega

Jak czytamy na stronie mazowieckiej policji, oszustwo "na przewałkę", to stara metoda, którą posługują się złodzieje. Występuje w wielu wariantach.

Funkcjonariusze podają przykłady, gdy oszuści, wykorzystując nieuwagę pokrzywdzonego, zastępują banknoty o dużych nominałach, banknotami o znacznie niższym nominale lub chowając banknoty, przekazują pokrzywdzonemu tylko część pieniędzy.

Dzieje się tak np. przy kasie lub na stoisku zakupowym. Oszuści wykorzystują w tym celu chwilowe zamieszanie, odwracają uwagę pokrzywdzonego.

Dlatego - dla własnego dobra - trzeba mieć "oczy dookoła głowy", nie schylać się po nieswoje pieniądze i - w miarę możliwości - nie dać się zastraszyć.

Czytaj również:

Źródło: kobieta.gazeta.pl/Mazowiecka Policja/WP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
oszuścimetody oszustwpieniądze
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (160)