Pielgrzymi zadowoleni z mszy na pl. Piłsudskiego
W strugach deszczu modlili się
wierni zgromadzeni na piątkowej mszy, której przewodniczył papież
Benedykt XVI. Zła pogoda nie osłabiła zapału wiernych, którzy
gorąco przyjmowali Ojca Świętego i wyrażali zadowolenie ze
spotkania z nim.
26.05.2006 | aktual.: 26.05.2006 13:51
Wiernych - jak sami mówili - mobilizowały słowa, z którymi zwrócił się do nich przed mszą jeden z duchownych, by "łaski z uczestnictwa w mszy spłynęły na nich tak obficie jak deszcz".
Kilkunastokrotnie w czasie mszy rozlegały się oklaski i entuzjastyczne okrzyki: "Benedetto" i "Niech żyje papież".
Wierni spontanicznie odpowiadali na słowa Ojca Świętego. Gdy papież powiedział: "Trwajcie mocni w wierze", z tłumu odpowiedziały mu okrzyki: "Wytrwamy". Słowa: "Sercem obejmuję wszystkich Polaków, którzy żyją w kraju i za granicą" zebrani nagrodzili gorącymi oklaskami.
Ze złej pogody zadowoleni byli ratownicy medyczni - zasłabnięć i omdleń była niewiele, m.in. dlatego, że nie było ostrego słońca i wysokich temperatur. Roznoszona przez harcerzy woda mineralna nie cieszyła się zbytnim zainteresowaniem zebranych.
Na placu powiewały flagi - papieskie i narodowe. Na transparentach widniały hasła: "Die Polen aus Deutschland begrussen den Heiligen Vater - Polacy z Niemiec pozdrawiają Ojca Świętego", "Chcemy wytrwać w wierze - Grodno", "Benedetto", "Rosja czeka na papieża". Młodzież jednej ze szkół przyniosła transparent: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie", a siostry benedyktynki - "Kochamy Cię Ojcze Święty".
Na tabliczkach, które przynieśli wierni, wypisano nazwy miejscowości, szkół, organizacji etc. Byli żołnierze z 3. Batalionu Zabezpieczenia Dowództwa Wojsk Lądowych Warszawa- Cytadela, wierni z parafii św. Józefa rzemieślnika z Białorusi i Akcji Katolickiej z Warszawy oraz słuchacze Wyższej Szkoły Wojsk Lądowych im. gen. Tadeusza Kościuszki i Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej z Ustki.
Zdaniem ks. Jerzego Sobkowiaka, pielgrzymka papieża Benedykta w Polsce jest dowodem kontynuacji pontyfikatu Jana Pawła II i "kolejnym krokiem wzrastania w wierze".
Mimo, że lał deszcz, było ciemno i pochmurno, padły słowa o nadziei, która powinny być zasadniczą podstawą, nie tylko wiary i miłości, ale ufności w Boga- powiedział ks. Sobkowiak.
W ocenie jednej ze starszych uczestniczek mszy, najważniejszym przesłaniem piątkowej homilii był apel o miłość bliźniego i jedność. Każdy żyje teraz tylko swoim życiem, a powinien żyć także życiem bliźnich- powiedziała kobieta.
Elżbieta Podkopiak z Warszawy podkreśliła, że spotkanie z papieżem Benedyktem XVI umocniło jej wiarę. To mi było potrzebne. Jestem szczęśliwa. Spełniłam marzenie swoje i mamy, którą zabrałam w taką pogodę, mimo że ma 94 lata - podkreśliła w rozmowie. Jej zdaniem, Benedykt XVI "podąża drogą naszego papieża; jest ciepły i otwarty".
W ocenie Beaty Maciołek z Marek, Benedykt XVI nie jest odzwierciedleniem Jana Pawła II, ale dociera do ludzi równie mocno.
Ta msza była inna niż z te, w których uczestniczyłam z Papieżem- Polakiem, ale duchowo równie ważna. Absolutnie nie żałuję, że tu przyjechałam, mimo tego okropnego deszczu - powiedziała Małgorzata Jabłońska z Piotrkowa Trybunalskiego.
Przed przybyciem Ojca Świętego zgromadzeni na placu śpiewali i modlili się. Kilkukrotnie rozbrzmiewała "Barka" i "Abba Ojcze".