Pielęgniarki w Stalowej Woli odeszły od łóżek
Pielęgniarki i położne ze szpitala w Stalowej
Woli (Podkarpackie), po weekendowej przerwie, w poniedziałek o
godz. 7 rano ponownie odeszły od łóżek pacjentów.
11.02.2008 | aktual.: 11.02.2008 09:22
Akcja ma potrwać do 14.35, czyli do końca dziennej zmiany.
Jak powiedziała przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w stalowowolskim szpitalu Wiesława Wojtala, pielęgniarki domagają się 350 zł podwyżki od stycznia i kolejnych 350 zł od kwietnia po podpisaniu przez szpital nowego kontraktu. Tymczasem dyrektor zgadza się tylko na pierwszą część podwyżki. Niewykluczone są dalsze negocjacje. Od ich rezultatu zależy ewentualne odwołanie strajku.
Po zakończeniu protestu do pracy wrócą tylko te siostry, które mają 12-godzinne dyżury, natomiast pozostałe pójdą do domów. W czasie strajku na oddziałach pozostała minimalna obsada, tzn. siostry oddziałowe wraz z kilkoma innymi pielęgniarkami.
Jak powiedziała rzeczniczka szpitala Zofia Dłużniak, jeżeli na oddziale w normalnych warunkach pracuje np. 8 pielęgniarek, to w strajku bierze udział połowa. Strajk nie objął oddziału dializ, anestezjologii i pogotowia ratunkowego.
Protest miał się rozpocząć już w czwartek o godz. 7 rano, ale został zawieszony ze względu na rozmowy z dyrekcją. Jednak negocjacje nie przyniosły porozumienia. Siostry zdecydowały zatem o odwieszeniu akcji i rozpoczęły ją w piątek, ale o dwie godziny później, niż pierwotnie planowano.
W styczniu w szpitalu odbyło się referendum strajkowe. Wzięły w nim udział wszystkie grupy zawodowe tam pracujące. Zdecydowana większość zagłosowała za strajkiem.
W strajku uczestniczy jedynie związek zawodowy pielęgniarek i położnych. Natomiast technicy RTG, laboranci oraz członkowie "Solidarności" i Federacji Związków podpisali wcześniej porozumienie z dyrekcją.