Piekarska: za plagiat odpowiedzialny odbiorca pracy magisterskiej
Pisanie prac dyplomowych na zamówienie jest
coraz powszechniejsze. Odpowiedzialność za plagiat spoczywa jednak
nie na autorach tych prac, lecz na ich odbiorcach - powiedziała przewodnicząca sejmowej Komisji Sprawiedliwości,
Katarzyna Piekarska.
Wtorkowa "Rzeczpospolita" podała, że sejmowe komisje edukacji i sprawiedliwości zajmą się działalnością firm piszących prace dyplomowe na zamówienie, a ich szefowie zwrócą się do ministerstw o pomoc w ukróceniu tego procederu.
"Prezydia obu komisji, z udziałem ekspertów, powinny problem przeanalizować i sprawdzić, co można w tej sprawie zrobić. W przyszłym tygodniu spróbujemy wyznaczyć termin wstępnego posiedzenia" - potwierdziła Katarzyna Piekarska. Chęć współpracy zadeklarował także przewodniczący sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, Ryszard Hayn.
Piekarska zauważyła, że pisanie prac dyplomowych na zamówienie jest coraz powszechniejsze. "Wystarczy otworzyć gazetę, by znaleźć ogłoszenia typu 'pomagam w pisaniu prac magisterskich i dyplomowych'. Są to prace licencjackie, magisterskie, a nawet doktorskie i habilitacyjne" - stwierdziła Piekarska.
W opinii przewodniczącej komisji, nie da się jednak pociągnąć do odpowiedzialności osób czy firm, które wykonują takie zlecenia. "Trudno znaleźć przepisy, które pozwoliłyby wyeliminować proceder pisania tych prac. Nie samo opracowanie jest problemem, lecz jego wykorzystanie" - stwierdziła Piekarska.
Przewodniczący komisji edukacji Ryszard Hayn przewiduje, że przy rozwiązaniu kwestii plagiatów pojawi się wiele problemów formalno- prawnych. "Handel pracami dyplomowymi jest moralnie naganny. Jednak nie całe zło można skodyfikować" - zauważył Hayn.
Hayn zasugerował, by z plagiatami rozprawić się, rezygnując z pisania prac dyplomowych (licencjackich bądź magisterskich) na rzecz egzaminu. "Może to jednak wzbudzić opór środowiska akademickiego, które przywykło, że finałem kształcenia jest obrona" - zastrzegł przewodniczący.