Pięć bomb samochodowych zdetonowano w Bagdadzie - 27 zabitych
Co najmniej 27 osób zginęło w pięciu wybuchach samochodów-pułapek, do których doszło w Bagdadzie - poinformowało amerykańskie dowództwo. Rannych jest kilkadziesiąt osób. Do trzech zamachów przyznało się ugrupowanie Jordańczyka, Abu Musaba al-Zarkawiego.
O świcie w pobliżu ambasady Australii w centrum Bagdadu eksplodowała wypełniona materiałami wybuchowymi ciężarówka, powodując śmierć dwóch osób i raniąc dalszych siedem.
Według australijskiego MSZ, w eksplozji nie zginął żaden obywatel tego kraju, jedynie dwóch australijskich żołnierzy zostało lekko rannych. AFP pisze, że ofiary śmiertelne to Irakijczycy. Wybuch nie spowodował większych szkód materialnych.
Australijska placówka dyplomatyczna znajduje się w dzielnicy Dżadrija, gdzie we wtorek samochód-pułapka eksplodował w pobliżu biura jednej z najważniejszych irackich partii.
Pół godziny później kolejny samochód-pułapka wybuchł niedaleko komisariatu policji i szpitala we wschodniej części stolicy Iraku. Zginęło tam 18 osób, w tym pięciu policjantów, a co najmniej 21 osób odniosło obrażenia.
Trzeci ładunek umieszczony w samochodzie prowadzonym przez zamachowca-samobójcę wybuchł przed komisariatem policji przy ulicy Haifa w śródmieściu. Zginęły cztery osoby (dwóch irackich żołnierzy i dwóch cywilów).
Dowództwo wojsk USA poinformowało też o wybuchu samochodu-pułapki w pobliżu międzynarodowego lotniska w Bagdadzie. W tym zamachu zginąć miało dwóch irackich funkcjonariuszy ochrony.
Kilka godzin później jeszcze jedna bomba samochodowa eksplodowała w pobliżu banku i szyickiego meczetu w północnej części miasta. W banku iraccy policjanci pobierali pensje. Według policji, zginęła tam jedna osoba.
Ugrupowanie Zarkawiego, "Organizacja Świętej Wojny w Iraku Al- Kaidy" przyznało się do zamachów na ambasadę Australii i dwa komisariaty policji. Podało na stronie internetowej, że samobójcze ataki z użyciem samochodów-pułapek były dziełem "grup męczenników".