"Pianista" - film nagrodzony Złotą Palmą
Roman Polański (w środku) i odtwórcy głównych ról w "Pianiście" (AFP) Film "Pianista" Romana Polańskiego zdobył Złotą Palmę na zakończonym w niedzielę wieczorem 55. festiwalu w Cannes.
Film jest ekranizacją wspomnień z czasów wojny polskiego kompozytora i pianisty żydowskiego pochodzenia, Władysława Szpilmana, nazywanego "warszawskim Robinsonem".
Szpilman cudem uniknął wywiezienia z getta do obozu zagłady. Po powstaniu warszawskim ukrywał się w ruinach wyludnionego miasta. Początkowo pomagali mu polscy przyjaciele, ostatecznie z pomocą przyszedł mu niemiecki kapitan, Wilm Hosenfeld.
Oficjalny pokaz konkursowy "Pianisty" w piątek wieczorem zakończył się 12-minutowymi owacjami na stojąco. Po pokazie prasowym (tego samego dnia przed południem) niektórzy krytycy zaliczyli film do faworytów.
Polański stworzył gęstą atmosferę nieustannego strachu i upokorzeń, oczekiwań i zamknięcia w warunkach straszliwego głodu - napisała korespondentka DPA, Karin Zintz.
Dla reżysera, jak zaznaczyła dziennikarka, "Pianista" to dość osobisty film. Jako dziecko byłem w krakowskim getcie - zacytowała słowa Polańskiego z konferencji prasowej.
Dzięki swoim doświadczeniom, jak uznała Zintz, Polański nie popadł w sentymentalizm i nie wykorzystał spektakularnych efektów, ale "napełnił film wielką wewnętrzną siłą".
Film był kręcony w studiu Babelsberg pod Berlinem, a następnie w Warszawie - na ulicach stolicy, w tym na Pradze, a także na terenach wojskowych w Rembertowie, w Filharmonii Narodowej, we wnętrzach i studiach.
Zrealizowano m.in. sceny w getcie i wielką sekwencję na Umschlagplatz - miejscu deportacji Żydów z getta do obozu zagłady. Nakręcono także wejście wojsk niemieckich do Warszawy we wrześniu 1939 roku. Obraz ten, opisany przez Szpilmana, widział jako chłopiec także Roman Polański.
Byłem w Warszawie w czasie kilku tygodni oblężenia, po wkroczeniu Niemców. Nie widzę różnicy między moimi wspomnieniami a zapiskami Szpilmana - mówił reżyser na jednej z konferencji prasowych.
Odtwórca roli Szpilmana, Adrien Brody, uznał, że film byłby inny, gdyby powstawał poza Warszawą. Tamta rzeczywistość jest tutaj nadal wyczuwalna - powiedział aktor.
Zaznaczył, że przyjazd do Warszawy jest dla niego ważny nie tylko z powodów zawodowych, ale także czysto ludzkich. Jestem odległego polskiego pochodzenia - podkreślił.
Przebywanie w Polsce, z dala od kultury, do której Brody przywykł, odcisnęło się na jego psychice. Zmieniam się. Coraz bardziej staję się człowiekiem, którego gram - powiedział aktor.
Film był realizowany w odwrotnej chronologii - od końca wojny do czasów wcześniejszych. Na początku zdjęć - przy kręceniu ujęć z okresu, gdy Szpilman był najbardziej wycieńczony - Brody przeszedł kurację odchudzającą. Ważył wówczas 60 kilogramów.
Aktor powiedział, że podczas pracy nad filmem zacieśnił się jego kontakt z muzyką. Kiedyś brałem lekcje muzyki. Nabrałem także pewnego doświadczenia w komponowaniu: grałem na keyboardzie i wgrywałem te fragmenty do komputera. Teraz zacząłem intensywnie ćwiczyć. Odkryłem więź z muzyką i fortepianem. Odnalazłem siebie w tej odległej kulturze i historii - powiedział.
Aktor zaznaczył, że niezależnie od tego, czy film odniesie sukces komercyjny, czy też nie, on sam już zyskał. Nigdy nie było dla mnie ważne, czy rola ma potencjał komercyjny. W tym przypadku ważna jest dla mnie przede wszystkim współpraca z Romanem Polańskim. Sądzę, że ten film odniesie sukces w Europie. Nie wiem natomiast, jak będzie odebrany w Stanach Zjednoczonych. Jak wiadomo, popularność zyskują tam bardzo dziwne filmy. Sam nie wiem, dlaczego ludzie chcą je oglądać - mówił.
Polański wielokrotnie podkreślał, że jest bardzo zadowolony z pracy na planie w Polsce, m.in. z wyglądu statystów. Jestem absolutnie usatysfakcjonowany. Przeszło to nawet moje oczekiwania - powiedział na jednej z konferencji.
Reżyser zapowiadał, że w filmie wyeksponowana ma być m.in. postać Wilma Hosenfelda - niemieckiego kapitana, który pod koniec wojny uratował Szpilmanowi życie.
Poza Adrienem Brody'm w filmie zagrali: Frank Finlay - Ojciec Szpilmana, Maureen Lipman - Matka, Ed Stoppard - Henryk, Jessica Meyer - Regina, Julia Rayner - Halina, Emilia Fox - Dorota. W rolę Wilma Hosenfelda wcielił się Thomas Kretchman.
Scenariusz filmu, oparty na wspomnieniach Szpilmana, napisał Ronald Harwood. Scenografia to dzieło Allana Starskiego, zdjęcia - Pawła Edelmana, muzyka - Wojciecha Kilara. Film powstał w angielskiej wersji językowej. Do Polski ma trafić we wrześniu. (mag)