ŚwiatPGZ zatrudniła doradcę Trumpa, by załatwił nam Patrioty. "To wielki skandal"

PGZ zatrudniła doradcę Trumpa, by załatwił nam Patrioty. "To wielki skandal"

PGZ zatrudniła doradcę Trumpa, by załatwił nam Patrioty. "To wielki skandal"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | reytheon
Oskar Górzyński
20.04.2018 12:47, aktualizacja: 20.04.2018 15:36

Polska Grupa Zbrojeniowa wynajęła lobbystów, aby pomogli jej w kontaktach z Amerykanami w sprawie programu obrony rakietowej Wisła, w ramach której Polska kupiła system Patriot. Sprawą zajmował się były szef kampanii Trumpa Corey Lewandowski. Problem w tym, że wynajęci przez PGZ lobbyści reprezentują też producenta Patriotów.

O umowie PGZ z dużą waszyngtońską firmą lobbingową BGR Group napisał w piątek portal The Daily Beast. Umowa została zarejestrowana w rejestrze lobbystów działających na rzecz podmiotów zagranicznych FARA i jest dostępna publicznie. Wedle jej zapisów, kontrolowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej koncern miał płacić lobbystom 70 tys. dolarów miesięcznie przez rok od jej zawarcia. W zamian za to, firma BGR ma pomóc w negocjacjach ze stroną amerykańską w sprawie programów Wisła i Homar. Wisła to system obrony przeciwpowietrznej, którego głównym komponentem mają być rakiety Patriot. Homar to system artyleryjski tworzony we współpracy z amerykańskim koncernem Lockheed Martin.

Według portalu, głównym architektem dealu miał być były szef kampanii Trumpa i jeden z jego najbliższych współpracowników, Corey Lewandowski. Okoliczności zawarcia umowy były przy tym dość kontrowersyjne. Według pierwotnych planów polskie interesy miała reprezentować Jill Kelley, była współpracowniczka szefa Pentagonu Jima Mattisa i osoba o szerokiej sieci kontaktów w środowisku wojskowych, firm zbrojeniowych i dyplomatów. To osoba, która stała w centrum seks-skandalu, który doprowadził do upadku legendy byłego szefa CIA gen. Davida Petreausa.

Kelley miała mówić znajomym, że zamierza przekuć swoje polskie kontakty - chodziło tu m.in. o wojskowego attache (jest nim obecnie gen. Cezary Wiśniewski) - w biznesowe przedsięwzięcie. Wciągnęła wtedy do współpracy Lewandowskiego i zapoznała go z jej kontaktami. Wkrótce jednak Kelley została na lodzie, bo Lewandowski sam umówił się z Polakami, by skorzystali z usług BGR, firmy z którą współpracował.

BGR to jedna z największych firm lobbingowych w Waszyngtonie. Jej szefem jest wieloletni działacz partii Republikańskiej Ed Rogers. Współpracuje z rządami innych państwami, ale też firmami zbrojeniowymi. Lewandowski nie jest formalnie w niej zatrudniony (ma on swoją firmę), lecz amerykański portal odkrył, że aktywnie współpracował z BGR. Jako bliski prezydentowi działacz oferował swoje wpływy zagranicznym rządom liczącym na dostęp do ucha Trumpa. Wspólnie z BGR zajmował się np. ambasadorem Azerbejdżanu w USA. Lewandowski miał mu obiecać załatwić spotkanie z Trumpem w Białym Domu.

Skandal i marnotrawstwo?

Co ciekawe - i kluczowe w tej sprawie - klientem BGR jest też koncern Raytheon, czyli producent systemów Patriot.

- To jest absolutny konflikt interesów i marnotrawstwo pieniędzy polskich podatników. To wielki skandal. Jak można podpisać kontrakt z kimś, kto reprezentuje też drugą stronę? - pyta w rozmowie z WP gen. Jarosław Stróżyk, były attache wojskowy w Waszyngtonie. - To tak, jakby ktoś idąc do salonu samochodowego zatrudniał pośrednika pracującego dla salonu, żeby wynegocjował mu lepsze warunki. To absurd. Ta sytuacja musi zostać wyjaśniona - tłumaczy. Jak dodaje, to sytuacja podobna do zatrudnienia przez PGZ firmy Park Strategies, należącej do byłego senatora Ala D'Amato, który pracował również dla koncernu zbrojeniowego Lockheed Martin, producenta śmigłowców Black Hawków (które Polska ma kupić) oraz współproducenta systemu Patriot. Wówczas honorarium firmy D'Amato wyniosło 15 tys. dolarów. Teraz kontrakt jest znacznie większy, bo i znacznie większa jest wynajęta przez PGZ firma.

Co dał lobbing?

Wątpliwości byłego wojskowego budzi też czas zawarcia umowy lobbingowej - na samym finiszu pertraktacji ws. Wisły. Polska zawarła pierwszą umowę na zakup systemu w marcu, niecałe pół roku po wynajęciu lobbystów. Wcześniej rozmowy w tej sprawie wlokły się przez lata. Program obrony przeciwlotniczej Wisła ogłoszono w 2014 roku; w 2015 roku rząd podjął decyzję o wyborze systemu Patriot.

Jednak warunki zakupu Patriotów budzą wątpliwości krytyków, którzy wskazują m.in. na wysoką cenę - 4,75 miliardów dolarów i niewielką liczbę zakupionych baterii. Mniejsza od oczekiwanej była też offset, którego wartość w pierwszej fazie programu wyniesie niewiele ponad 200 milionów dolarów.

Jak mówi WP zagraniczny ekspert jednego z Centrum Eksperckiego NATO w Europie Zachodniej, zatrudnianie lobbystów do załatwiania kontraktów zbrojeniowych nie jest zupełnie nieznaną praktyką. Ale najczęściej lobbyści są zatrudniani przez stronę sprzedającą, a nie kupującą sprzęt wojskowy.

- Ale trzeba pamiętać, że systemy przeciwlotnicze to niezwykle delikatny temat, a lobbing w takich sprawach może trwać latami. Problem w tym, że zatrudnianie pośredników zwykle wiąże się z tym, że trzeba "odpalić" im ich działkę z tego dealu - mówi ekspert.

PGZ odmówiła odpowiedzi na zadane przez nas pytania, zasłaniając się tajemnicą przedsiębiorstwa.

- Pragniemy podkreślić, że projekty „Wisła” i „Homar” wciąż znajdują się w fazie negocjacyjnej, tak więc ujawnienie szczegółów dotyczących tych postępowań mogłoby wpłynąć na wynik prowadzonych negocjacji, co wiązałoby się z narażeniem interesu Spółki oraz mogłoby doprowadzić do ujawnienia informacji niejawnych - odpowiada rzecznik Grupy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (118)
Zobacz także