Mentzen nie wiedział, co robi. Petru zagiął go prostym pytaniem

Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak spotkali się w piątek na placu Wolności z wyborcami Konfederacji z Wielkopolski. Jednak nieoczekiwanie w wydarzeniu postanowił wziąć udział Ryszard Petru, który startuje do Sejmu z listy Trzeciej Drogi z Warszawy.

"Konflikt" między politykami trwa już od dłuższego czasu. Ostatnio były szef Nowoczesnej był gościem Moniki Olejnik w programie "Kropka nad I", do którego zaproszony był także lider Konfederacji. Ten jednak nie stawił się w programie. Petru pojechał więc do Poznania.

Jako pierwszy z konfederatów na scenie przemawiał Krzysztof Bosak. Po nim miał wystąpić Mentzen. - Bardzo się cieszę, że tylu was tu dzisiaj jest - zaczął. Następnie skrytykował władze Poznania z prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem na czele i zapytał: Czy jest z nami Ryszard Petru, bo odgrażał się, że będzie?

- Zapraszam - rzucił Mentzen i na scenę wyszedł Petru. - Nie chce wam przeszkadzać, to jest wasze spotkanie, ale mam do pana Sławomira jedno pytanie - zaczął kandydat Trzeciej Drogi. - Czy jest pan za likwidacją ZUS-u? - zapytał lidera Konfederacji, który natychmiast odpowiedział: - Oczywiście, ZUS należy zlikwidować tak szybko, jak tylko będzie to możliwe.

- To, kto będzie wypłacał emerytury? - dopytał Petru. - Tak jak powiedziałem, ZUS będzie zlikwidowany tak szybko, jak tylko będzie to możliwe - odparł Mentzen, "jedynka" Konfederacji w Warszawie.

- Czyli kiedy? - nie odpuszczał były szef Nowoczesnej. - Ja nie wiem - odpowiedział Mentzen. - Ludzie domagają się konkretów - zauważył kandydat Trzeciej Drogi.

Dalsza rozmowa dotyczyła m.in. służby zdrowia, a Petru pytał m.in. Mentzena, czy jest za tym, aby leczyły nas "wiejskie baby" zamiast lekarzy (co było nawiązaniem do fragmentu cytowanego szeroko wywiadu z liderem Konfederacji).

Następnie wymiana zdań zeszła na niemerytoryczne tematy i docinki, ale Mentzen robił się coraz bardziej nerwowy. Z równowagi wręcz wyprowadziło go pytanie o ty, czy wycofuje się z tzw. piątki Mentzena.

- Z niczego się nie wycofuję - odparł lider konfederatów, choć Petru w pytaniu, wskazał na antysemickie charakter wypowiedzi z wywiadu). - Po tym, co tu zobaczyłem, nie chce z panem ubić nawet muchy w kiblu, nie będziemy debatować - denerwował się Sławomir Mentzen.

- Do zobaczenia 15 października - powiedział Petru i zszedł ze sceny.

"Został miesiąc do wyborów. Czy Sławomir Mentzen podejmie wyzwanie i stanie do debaty?" - napisał z kolei w mediach społecznościowych nieco później, załączając film ze starcia na scenie w Poznaniu.

Nieoczekiwany przebieg wiecu Konfederacji w Poznaniu wywołał szereg komentarzy w mediach społecznościowych.

"Sławomir Mentzen nauczył się na pamięć i recytuje tekst ze starej polskiej komedii, myśląc, że kogoś masakruje - na Swarożyca, jakie to żałosne" - napisał na portalu X Michał Danielewski z OKO.press.

"'Czy domagacie się konkretów?' - pyta swoich zwolenników Mentzen i wraz z tłumem odpowiada za siebie 'Nieeee!'. To już kuce za JKM były bardzie wymagające" - ocenił Patryk Wachowiec, Analityk prawny Forum Obywatelskiego Rozwoju.

"Mentzen nie przyszedł do programu z Petru u Olejnik, więc Petru przyszedł do Mentzena. Nie ma łatwo doktor ekonomii..." - napisał Rafał Mrowicki, dziennikarz WP.

"A wiecie, że cwaniacy z Konfederacji nie zrobili streamingu na żywo z wejścia Ryszarda Petru na scenę ze Sławomirem Mentzenem? A teraz wrzucają wycięte kawałki korzystne dla siebie" - zauważyła z kolei Agata Szcześniak.

Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.