ŚwiatPeter Turkson, kandydat na papieża, straszy antyislamskim filmem. Europa będzie muzułmańska?

Peter Turkson, kandydat na papieża, straszy antyislamskim filmem. Europa będzie muzułmańska?

"W najbliższych latach, Europa jaką znamy, przestanie istnieć (...) za 39 lat, Francja będzie republiką islamską" - słyszymy w filmie "Muzułmańska demografia", zaprezentowanym przez jednego z najpoważniejszych kandydatów na papieża Petera Turksona, na synodzie z udziałem 262 biskupów, w październiku 2012 roku. Przesłanie filmu jest jasne: w 2050 roku Europa będzie zdominowana przez islam. Czy kardynał z Ghany ma rację?

Peter Turkson, kandydat na papieża, straszy antyislamskim filmem. Europa będzie muzułmańska?
Źródło zdjęć: © AFP | Patrick Hertzog
Marcin Bartnicki

07.03.2013 | aktual.: 07.03.2013 15:05

Przeczytaj też: Oto nowy papież? - chce zmienić Kościół

Film pokazany przez Petera Turksona, przewodniczącego Papieskiej Rady Iustitia et Pax, wywołał konsternację nie tylko z powodu zaprezentowanych danych. W obliczu nasilających się ataków na chrześcijan w niektórych państwach (czytaj więcej), każde takie wydarzenie może być pretekstem do kolejnych mordów. Film zaprezentowany przez kardynała Turksona nie jest nowy, w serwisie YouTube można go oglądać od czterech lat, od tego czasu odtworzono go 13,7 mln razy.

Kardynał z Ghany przeprosił za zamieszanie, które wywołał swoim wystąpieniem. Wyjaśnił, że "oczernianie islamu nie było jego intencją", a muzułmanie są również w jego rodzinie. Od filmu zdystansował się też Watykan. Z danych statystycznych wynika jednak, że zaprezentowany przez kardynała film, chociaż politycznie niepoprawny, w części pokazuje prawdę.

Mohamed z Brukseli

Muzułmanie stanowią dziś ok. 6 proc. populacji Europy. W najbardziej "muzułmańskich" miastach UE, odsetek wyznających islam dochodzi do 25 proc. Wiele państw nie prowadzi statystyki uwzględniających wyznanie, stąd sprzeczne i niepełne dane. Według różnych szacunków, w Amsterdamie, Rotterdamie, Brukseli i Marsylii populacja wyznawców islamu stanowi od 15 do 25 proc., w Birmingham, Bradford i w Paryżu to ok. 10-15 proc. mieszkańców. Podobnie jest również w Londynie, Kopenhadze, Malmö i w Wiedniu. Według "The Telegraph", siedem imion najczęściej nadawanych chłopcom w Brukseli to Mohamed, Adam, Rayan, Ayoub, Mehdi, Amine i Hamza.

Odsetek wyznawców islamu zwiększa się nie tylko z powodu fali migracji z państw muzułmańskich. Na trend głębokiego niżu demograficznego doprowadzającego do wymierania narodów europejskich, nakłada się duża liczba dzieci rodzących się w rodzinach muzułmańskich imigrantów. W tej kwestii informacje pokazane w filmie potwierdzają się, część danych jest jednak zawyżona. W niemal wszystkich krajach UE, muzułmanie mają znacznie więcej dzieci niż pozostali obywatele. Zwykle ilość dzieci rodzonych przez muzułmanki jest większa o 30-90 proc. W Hiszpanii proporcje są znacznie bardziej nierówne - wyznawczynie islamu rodzą niemal trzykrotnie więcej dzieci niż inne kobiety.

Obraz
© (fot. WP.PL)

Prognoza przedstawiona w filmie zaprezentowanym przez kardynała Turksona jest przesadzona, ponieważ zakłada, że dzietność (średnia liczba dzieci przypadająca na jedną kobietę) muzułmańskiej mniejszości utrzyma się w kolejnych pokoleniach. Jak pokazują dane zebrane przez Marcina Stonawskiego, Michaelę Potančokovą i Vegarda Skirbekka, ilość dzieci w muzułmańskich rodzinach mieszkających w Europie od wielu pokoleń, jest niemal identyczna ze średnią dla populacji tych krajów. Znacząco wyższą liczbę dzieci ma tylko część muzułmańskiej populacji z najsłabszym wykształceniem - tak jest m.in. Bułgarii i w Grecji. W Hiszpanii, gdzie przeważającą część muzułmanów stanowią słabo wykształceni imigranci z Maroka, dzietność kobiet wyznających islam wynosi ponad 4 (dwukrotnie więcej niż w Maroku), podczas gdy średnia dla Hiszpanii to nieco ponad 1,4. Jednak kobiety z co najmniej średnim wykształceniem mają, niezależnie od wyznania, zbliżoną liczbę dzieci.

Podobnie sytuacja wygląda w krajach tradycyjnie islamskich. Z analiz przeprowadzonych przez Youseffe Courbage'a i Emmanuela Todda wynika, że ilość dzieci rodzonych przez kobiety jest ściśle związana z ich wykształceniem - w przeszłości dzietność spadała niemal we wszystkich państwach, po tym, jak kobiety zyskiwały możliwość zdobywania wykształcenia. Obecnie, poziom 2,1 dziecka przypadającego na kobietę, gwarantujący utrzymanie stałej liczby ludności, występuje m.in. w Turcji, Maroku, Algierii, Libii i Tunezji. W Iranie i Libanie powtarza się zjawisko zapaści demograficznej znane z Europy - dzietność kobiet waha się w okolicach 1,8 - na poziomie Danii i Szwecji, ale niższym od Francji i Irlandii. Dlatego bardziej prawdopodobne są prognozy mówiące o tym, że w 2050 roku muzułmanie będą stanowili jedną piątą mieszkańców Europy.

Nie zmienia to faktu, że napływ słabo wykształconych imigrantów z krajów islamskich da efekt w postaci coraz szybciej rosnących społeczności muzułmańskich. To czy scenariusz zaprezentowany w filmie "Muzułmańska demografia" sprawdzi się, zależy od polityki wobec nowych imigrantów - im więcej niewykształconych, tym większy będzie w przyszłości odsetek muzułmanów w Europie. Jeśli potomkowie imigrantów nie będą chcieli integrować się ze społeczeństwem i zdobywać wykształcenia, ich wysoka dzietność utrzyma się.

Nowe getta w Europie

Muzułmańscy obywatele Europy Zachodniej mieszkają zwykle w biednych dzielnicach i na podmiejskich osiedlach wokół największych miast. Taka izolacja może spowodować pogłębianie się różnic między społecznością muzułmańską i resztą społeczeństwa. Kojarzona z zamieszkiwanymi przez mniejszości "gettami" przestępczość i utrzymywanie się ze świadczeń socjalnych prowadzi do reakcji reszty społeczeństwa, stąd m.in. popularność antyimigranckich partii i skrajnej prawicy. Jeśli kwestia polityki wobec muzułmańskich obywateli UE, przez polityczną poprawność pozostanie nierozwiązana, w przyszłości Europa może mieć poważny problem, podobny do antysemityzmu w XX wieku.

Tematem rozwoju i integracji społeczności muzułmańskich, pomijanym przez rządy, bardzo zainteresowany jest Kościół katolicki. Najważniejsze osoby w Watykanie podejmują kwestię rosnącej populacji wyznawców islamu, ponieważ nawet jeśli państwa poradzą sobie ze zintegrowaniem ze społeczeństwem potomków imigrantów, katolicy i inni chrześcijanie przestaną być wyznaniem dominującym w Europie.

- To jest fakt i zaprzeczanie mu z obawy, że brzmi niepoprawnie politycznie, jest tylko formą wyparcia, która nie prowadzi do niczego dobrego - mówił o rosnącej populacji muzułmanów kardynał Angelo Scola, podczas wystąpienia w brytyjskiej Izbie Lordów w listopadzie 2012 roku. Scola jest twórcą fundacji Oasis, której głównym celem jest prowadzenie dialogu między katolikami i muzułmanami. W jego opinii, wzajemne poznanie się obu kultur jest sposobem na rozwiązanie przyszłych problemów. Podczas spotkania w Warszawie w 2009 roku, zwracał uwagę, że w ostatnich 10 latach 20 proc. dzieci rodzących się we Włoszech ma muzułmańskich rodziców, dlatego za kilkadziesiąt lat europejscy chrześcijanie będą żyli w innej rzeczywistości. Czy tego chcemy, czy nie, za kilkadziesiąt lat w Europie będą dwie dominujące religie. - Na to spotkanie trzeba się przygotować - podsumował Scola.

Marcin Bartnicki, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
europaislampapież
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3179)