Pegasusa w Polsce nie było? Poseł PiS "prostuje" słowa Kaczyńskiego
W ostatnich dniach słyszymy dwugłos polityków PiS ws. Pegasusa. Pod koniec grudnia wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz zapewniał, że system nie jest na wyposażeniu polskich służb. W ubiegłym tygodniu co innego oświadczył jednak wicepremier Jarosław Kaczyński. Do tamtych słów odniósł się w środę szef sejmowej komisji ds. służb Waldemar Andzel.
We wtorek sejmowa komisja ds. służb specjalnych obradowała na temat stosowania kontroli operacyjnej. W posiedzeniu uczestniczyli także szefowie wszystkich pięciu służb specjalnych: ABW, AW, CBA, SKW i SWW.
- Usłyszeliśmy, że nie ma żadnej masowej kontroli operacyjnej, czyli jak to nazywa opozycja, inwigilacji. Na każdy przypadek kontroli operacyjnej składany jest oddzielny wniosek, który ewentualnie jest przedłużany - tłumaczył po posiedzeniu w rozmowie z PAP Waldemar Andzel, przewodniczący sejmowej szef komisji ds. służb specjalnych.
- Nie dostrzegam nieprawidłowości w stosowaniu kontroli operacyjnej, odbywa się to pod kontrolą niezależnych sądów, zgodnie ze standardami państwa prawa - podkreślał poseł PiS, dodając, że "w tej sprawie w mediach jest więcej kłamstwa niż prawdy".
"Nie można tego potwierdzić". Andzel o słowach prezesa PiS
Poseł Andzel był pytany o system Pegasus przez dziennikarzy w środę na sejmowym korytarzu. - To państwo tak to nazywacie. Posiedzenie dotyczyło kontroli operacyjnej. To jest właściwe określenie. Nikt nie stwierdzi tego, co państwo medialnie używacie - oświadczył parlamentarzysta.
- Prezes Kaczyński powiedział, że jest Pegasus - zauważył reporter TVN24 Radomir Wit. - Nie powiedział czegoś takiego. Proszę się wczytać i nie przekłamywać. Proszę wnikliwie przeanalizować jego wypowiedź - komentował Andzel.
- Czyli nie mieliśmy Pegasusa? - dopytywał dziennikarz. - Nie można tego potwierdzić. Komisja w żaden sposób tego nie wyjaśni. To są informacje, których służby nigdy nie ujawnią. Ani w Polsce, ani w żadnym innym demokratycznym kraju. Mamy po prostu profesjonalne systemy operacyjne - stwierdził poseł PiS.
- Prezes Kaczyński powiedział, że mamy systemy, które są na wysokim poziomie, bardzo profesjonalne. Nie powiedział, jaki to jest system - dodał szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych.
O czym faktycznie mówił Kaczyński? "Źle by było, gdyby polskie służby go nie miały"
Wicepremier Jarosław Kaczyński do tematu Pegasusa odniósł się w ubiegłotygodniowej rozmowie z tygodnikiem "Sieci". "Pegasus to program, po który sięgają służby zwalczające przestępczość i korupcję w wielu krajach. Jego powstanie i używanie jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać. (...) Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia" - mówił wówczas prezes PiS.
"Dlaczego zakup Pegasusa sfinansowano z Funduszu Sprawiedliwości?" - dopytywali dziennikarze "Sieci". "To sprawa o charakterze technicznym, bez większego znaczenia. Pieniądze publiczne wydano na ważny cel publiczny, związany z walką z przestępczością, ochroną obywateli" - odpowiedział Kaczyński.
Brejza, Giertych, Wrzosek. Kto był inwigilowany Pegasusem?
Kanadyjska grupa Citizen Lab ujawniła pod koniec grudnia, że ofiarą podsłuchów z użyciem Pegasusa w Polsce był inowrocławski senator KO Krzysztof Brejza. Polityk w okresie kampanii wyborczej miał być inwigilowany co najmniej 33 razy. Wcześniej poinformowano o inwigilacji mec. Romana Giertycha i prok. Ewy Wrzosek.
- Kiedy siedzieliśmy przy stole ze sztabowcami, to siedział z nami tak naprawdę Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Mariusz Kamiński. Wszelkie informacje o planach, taktyce, strategii oni mieli - komentował Krzysztof Brejza na antenie TVN24.
- Sugestie, że służby nielegalnie wykorzystują metody kontroli operacyjnej do gry politycznej, są fałszywe - zapewniał wówczas Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych.
W ubiegłym tygodniu organizacja Amnesty International w niezależnych badaniach potwierdziła wcześniejsze doniesienia grupy Citizen Lab. - Kolejne badania zostały przeprowadzone po uzyskaniu od kanadyjskich naukowców nieprzetworzonych kopii zapasowych telefonu - tłumaczył Donncha O'Cearbhaill, ekspert z Amnesty International Security Lab.