PE dał zielone światło dla konferencji ws. nowego traktatu
Parlament Europejski udzielił zgody na otwarcie Konferencji Międzyrządowej, która do końca roku ma przyjąć nowy Traktat Reformujący UE, jednocześnie ubolewając, że będzie on mniej ambitny niż projekt odrzuconej eurokonstytucji.
11.07.2007 | aktual.: 11.07.2007 16:34
Za głosowało 526 europosłów, przeciw 138, a 26 wstrzymało się od głosu. W tym czasie, w geście protestu deputowani LPR trzymali czarne flagi.
Z formalnego punktu widzenia, zgoda PE jest niezbędna, by kraje członkowskie mogły rozpocząć 23 lipca tzw. Konferencję Międzyrządową (ang. IGC). PE będzie reprezentowany podczas IGC przez trzech eurodeputowanych: niemieckiego chadeka Elmara Broka, hiszpańskiego socjalistę Enrique Barona Crespo oraz brytyjskiego liberała Andrew Duffa.
"PE wzywa Konferencję Międzyrządową do zakończenia prac do końca 2007 roku, tak by nowy traktat mógł wejść w życie odpowiednio wcześnie przed przewidzianymi na rok 2009 wyborami do Parlamentu Europejskiego" - brzmi przyjęte stanowisko parlamentu.
"Zachować twardość"
Autor sprawozdania, niemiecki socjalista Jo Leinen zaapelował do portugalskiego przewodnictwa, by podczas IGC, trzymało się przyjętego na czerwcowym szczycie UE mandatu, bo tylko wtedy uda się dotrzymać przyjętego kalendarza. Proszę zachować twardość i nie ulegać próbom wprowadzania zmian - apelował Leinen.
Ten apel poparł Bronisław Geremek (PD). Każde z państw może mieć poczucie, że coś w tym procesie negocjacji straciło - taka jest przecież natura kompromisu - ale Europa zyskała szansę umocnienia swojej jedności. Jednomyślnie przyjęty mandat powinien zostać zrealizowany i żadnemu z państw - włącznie z moim własnym - nie wolno się wycofać z przyjętych zobowiązań - powiedział podczas debaty.
Aprobując otwarcie IGC, eurodeputowani skorzystali jednak z okazji i skrytykowali w raporcie mandat za zbyt duże odstępstwa od odrzuconej przez Francję i Holandię eurokonstytucji. W przyjętym raporcie wyrazili żal, że "mandat przewiduje rezygnację z niektórych ważnych elementów" jak unijne symbole (flaga, hymn i motto) oraz z definicji określającej Unię Europejską jako unię obywateli i państw Europy.
W raporcie PE krytykuje też, że na szczycie przywódcy "27" zgodzili się na zbyt wiele odstępstw od przepisów unijnych dla niektórych państw, pośrednio wskazując na Wielką Brytanię. Londyn uzyskał zgodę na wyłączenie z unijnej polityki wewnętrznej i sprawiedliwości, a także Karty Praw Podstawowych.
Twardogłowe zapisy
Ze słowami krytyki wobec mandatu nie zgodził się polski europoseł Konrad Szymański (PiS). Krytyka mandatu jest niesprawiedliwa. Mój kraj, Polska, wykazał się w tej dziedzinie wielką elastycznością i wolą kompromisu. Dlatego z niepokojem czytam te twardogłowe zapisy sprawozdania, które nie chcą uznać mandatu za oczywisty sukces- mówił podczas debaty w PE.
Zdaniem Szymańskiego nowe nazewnictwo i symbole europejskie w nowym traktacie "przyniosłyby jedynie nieporozumienia, sugerowałyby, że Unia wchodzi w fazę parapaństwową". Polski europoseł wyraził też nadzieję, że zanim zacznie obowiązywać system głosowania podwójną większością w Radzie UE (mandat przewiduje, że stanie się to najwcześniej w 2014), Unia na nowo przedyskutuje zmianę tego systemu.
W czasie debaty i głosowania polscy eurodeputowani LPR na znak protestu przeciwko nowemu traktatowi UE trzymali czarne flagi. W przeciwieństwie do europosłów rozczarowanych zbyt dużymi odstępstwami w mandacie, Maciej Giertych "hańbą" nazwał próbę przyjęcia odrzuconej eurokonstytucji pod nową nazwą Traktatu Reformującego, który - zdaniem LPR - prowadzi do utworzenia jednego superpaństwa europejskiego.
Za nowym traktatem wyraźnie opowiedziała się Genowefa Grabowska (SdPl), dla której "reforma UE idzie w dobrym kierunku". Skrytykowała natomiast zastrzeżenia niektórych państw UE, jak Wielkiej Brytanii czy Polski, do wiążącego charakteru Karty Praw Podstawowych. Zastanawiam się, jak te rządy wytłumaczą swoim obywatelom, że nie chcą im pozwolić na korzystanie z podstawowych osiągnięć europejskiej demokracji i nie chcą im dać praw, którymi będą się cieszyć ich unijni sąsiedzi - powiedziała Grabowska.
Podczas głosowania nad sprawozdaniem przepadła poprawka z wezwaniem do przywódców państw UE, by wykorzystali IGC do przeanalizowania kwestii przeniesienia siedziby Parlamentu Europejskiego ze Strasburga do Brukseli. Niektórzy europosłowie proponowali, by utratę siedziby PE zrekompensować Strasburgowi organizacją w tym mieście europejskich spotkań na szczycie, obecnie odbywających się w Brukseli.
Inga Czerny