Paweł S. godzinę spóźnił się na przesłuchanie
Najwyższa Izba Kontroli zaplanowała na przedpołudnie przesłuchanie twórcy marki Red is Bad w sprawie afery w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Jak przekazał przed godz. 12 rzecznik NIK, Paweł S. się nie stawił, ale "usprawiedliwił swoje spóźnienie". Wczesnym popołudniem pojawiła się informacja, że Paweł S. pojawił się siedzibie NIK.
Dwa tygodnie temu prokurator uchylił S. areszt. Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak przekazał, że "ustały przesłanki do jego dalszego stosowania".
Rzecznik prasowy NIK Marcin Marjański powiedział w poniedziałek, że Paweł S. został wezwany przez Najwyższą Izbę Kontroli do złożenia wyjaśnień "dotyczących funkcjonowania jego firmy i zamówień, które były wykonywane przez RARS".
Jak dodał "Paweł S. usprawiedliwiał swoje spóźnienie". - Będziemy czekali do momentu, kiedy pan Paweł S. się pojawi. Ma powód, żeby nie pojawić się o godz. 11, natomiast ustalone jest, że pojawi się dzisiaj w Izbie - podkreślił Marjański.
Po godz. 12 Paweł S. stawił się na przesłuchanie w NIK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: starcie Nawrockiego z Mentzenem. "Nie zostały przekroczone czerwone linie"
Afera w RARS
S. miał blisko współpracować z RARS za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. Stał się dostawcą wielu artykułów - od sprzętu ochronnego w pandemii po agregaty prądotwórcze podczas wojny.
Według Onetu tylko w ciągu trzech lat na konta S. trafiły przelewy na kwotę pół miliarda zł, zamówienia z RARS dostawał bez przetargu.
S. poszedł na współpracę?
Od października 2024 roku S. był poszukiwany międzynarodowym listem gończym, czerwoną notą Interpolu i Europejskim Nakazem Aresztowania. Został zatrzymany na Dominikanie i deportowany do Polski.
Po przylocie do Polski 30 października 2024 roku Paweł S. został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji i Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Następnie przewieziono go do Komendy Stołecznej Policji gdzie przeprowadzono z nim czynności. Później Paweł S. został przewieziony do Katowic, gdzie osadzono go w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Jak informował wtedy rzecznik szefa MSWiA Jacek Dobrzyński zatrzymanie przebiegło "spokojnie".
W Polsce usłyszał zarzuty brania udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, współpracę w przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych związanych z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych (RARS) i prania pieniędzy.
Na początku lutego Onet informował, że S. zdecydował się na pełną współpracę z prokuraturą.
Źródło: TVN24/WP Wiadomości