Paweł Piekarczyk nazwał Władysława Bartoszewskiego "bydlakiem". Do sądu trafił pozew przeciwko muzykowi
Do Sądu Okręgowego w Warszawie trafił pozew przeciwko Pawłowi Piekarczykowi, który w listopadzie 2018 roku na antenie radiowej “Trójki” nazwał nieżyjącego prof. Władysława Bartoszewskiego bydlakiem. Informację o złożeniu pozwu przeciwko muzykowi potwierdziła Fundacja Instytut im. Władysława Bartoszewskiego.
Paweł Piekarczyk nazwał Władysława Bartoszewskiego “bydlakiem”
7 listopada na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia miała miejsce audycja “Trójka na poważnie”. Wtedy to rozmawiano z Leszkiem Czajkowskim i Pawłem Piekarczykiem. Program miał dotyczyć ich płyty “Nieugięci i niepokorni 1914-1921”. Poruszono temat o tzw. “pedagogice wstydu”. Piekarczyk powiedział: - Mam wrażenie, że różni ludzie uważają, że nie należy łączyć ze sobą różnych rzeczy, łączyć polityki z moralnością, historii z logicznym myśleniem, nie należy wyciągać wniosków z tego, co się kiedyś działo. Dlatego, jeśli ktoś mi mówi, że nie trzeba mówić o "pedagogice wstydu", to rzeczywiście fajnie byłoby nie mówić, ale ona jest. Jeśli została ona stworzona. Jakiś bydlak powiedział o tym, że Polska to jest brzydka panna, która nie może znaleźć sobie męża.
Pozew przeciwko Piekarczykowi
W zeszłym tygodniu do Sądu Okręgowego w Warszawie trafił pozew przeciwko muzykowi. Potwierdziła to Fundacja Instytut im. Władysława Bartoszewskiego. Pozew dotyczy zobowiązania pozwanego do wygłoszenia oświadczenia (przeprosin) oraz wypłaty zadośćuczynienia pieniężnego na rzecz fundacji.
- Uważam, że dobrze się stało, iż pozew ten został wytoczony. W świetle bezpodstawnych ataków na zmarłego Władysława Bartoszewskiego i mowy nienawiści skierowanej wobec niego nie należy milczeć, gdyż brak reakcji może być uznany za milczącą zgodę na takie wypowiedzi. Dodatkowo brak reakcji powoduje, że bezpodstawne i często anonimowe ataki zaczynają „konkurować" ze sobą, stając się coraz bardziej agresywne i chamskie. Każda krytyka ma swoje granice. W wypadku czynu Pawła Piekarczyka granica ta została wyraźnie przekroczona — mówił dziennikowi “Rzeczpospolita” Bogdan Cichucki, wiceprezes Instytutu Władysława Bartoszewskiego.
Powodem w tej sprawie jest syn ś.p. profesora, Władysław Teofil Bartoszewski.
Prof. Władysław Bartoszewski był więźniem obozu w Auschwitz, uczestnikiem powstania warszawskiego, dwukrotnie ministrem spraw zagranicznych oraz ambasadorem RP w Austrii. Wielokrotnie był odznaczany. Zmarł 24 kwietnia 2015 roku w wieku 93 lat.