Paweł Kukiz ujawnił szpitalne dokumenty. Co mają wspólnego ze śmiercią posła Kukiz'15?

Paweł Kukiz ujawnił wewnętrzne dokumenty szpitala w Rawie Mazowieckiej. Chciał w ten sposób pokazać okoliczności śmierci posła Kukiz'15 Rafała Wójcikowskiego. Czego dowodzi ta publikacja? To zapis dramatycznej sytuacji w ratownictwie medycznym w Rawie i okolicach. Czy miała wpływ na śmierć Wójcikowskiego? To będzie sprawdzać prokuratura.

Paweł Kukiz
Źródło zdjęć: © Eastnews | Tomasz Gola

Lider Kukiz'15 porównał w internecie sytuacje wokół wypadków Rafała Wójcikowskiego (z 19 stycznia) i premier Beaty Szydło (10 lutego). - Jak wyglądały okoliczności w przypadku naszego Rafałka, możecie zobaczyć na załączonych obrazkach. I módlcie się, żeby nas wszystkich takie okoliczności nie spotkały - napisał. I dołączył zdjęcia czterech dokumentów, które pochodzą ze Szpital im. Świętego Ducha w Rawie Mazowieckiej.

To korespondencja kierownika działu ratownictwa medycznego szpitala w Rawie Mazowieckiej z dyrekcją spółki AMG Centrum Medyczne. Dlaczego między nimi? Bo spółka AMG Centrum Medyczne Sp. z o.o. jest dzierżawcą (podmiotem tworzącym) szpitala. Właścicielem AMG jest z kolei firma Centrum Dializy.

Początkowo rzecznik Centrum Dializy stwierdził, że Centrum i AMG nie mają nic wspólnego z podstacją ratownictwa w Białej Rawskiej. Później jednak wyjaśnił, że owszem, AMG prowadzi i tę stację. A jest ona w wypadku Wójcikowskiego ważna, bo - obok innej karetki ze Skierniewic - na miejsce wypadku pojechali też ratownicy właśnie z Białej Rawskiej i dojechali 2 minuty po tych skierniewickich.

Spójrzmy na ujawnione dokumenty. Wyłania się z nich obraz trudnej sytuacji szpitala w Rawie Mazowieckiej i stacji ratowniczych do niego przynależących. W notatce służbowej datowanej na 26 stycznia (tydzień po śmiertelnym wypadku posła Rafała Wójcikowskiego) napisano, że "w komputerach (stacji ratowniczej) jest mało miejsca na dysku" i są one najpewniej zawirusowane. Efekt? Problemy z drukowaniem kart wyjazdowych karetek.

Oto treść notatki: - Uprzejmie informuje, że w dniu 20 stycznia [dzień po wypadku Wojcikowskiego - red.] pan M..., który zajmuje się systemem SWD [System Wspomagania Dowodzenia - red.], przekazał informację, że w komputerach jest mało miejsca da dysku szczególnie na podstacji w Białej Rawskiej, być może nawet jest zawirusowany. Ze względu na powyższe usterki nie ma możliwości natychmiastowego wydrukowania karty wyjazdowej.

W dalszej części opisano, że w dyspozytorni podstacji ukazuje się komunikat "zapełniony dysk".

Czy to mogło mieć wpływ na szybkość dotarcia na miejsce wypadku? Mówi jedna z osób ze stacji ratowniczych podległych szpitalowi w Rawie: - Wszystko się wydłuża. Kiedyś od razu można było drukować, wziąć kartę w łapę i długa! A te komputery, które mamy, chyba są stare i nie działają, jak trzeba. Minuty przez to jednak lecą, naprawdę dużo czasu na to drukowanie nam schodzi. Czasami 5 minut się walczy, żeby wydrukować jedną kartę wyjazdową dla karetki. Ta karta to podstawowe informacje o miejscu wyjazdu i poszkodowanych.

- Łączenie chwilowych problemów naszej placówki ze sposobem niesienia pomocy po tragicznym wypadku, w którym śmierć poniósł poseł Rafał Wójcikowski, jest całkowicie nieuprawnione - mówi WP Witold Jajszczok, rzecznik Centrum Dializy. Jak podkreśla, wypadek wydarzył się na trasie S8 w okolicach Skierniewic, w rejonie działania tamtejszego pogotowia [AMG i Centrum Dializy nie są tam dzierżawcami - red.] i w akcji ratunkowej uczestniczyła załoga pogotowia ze Skierniewic.

Na miejscu - jak się okazało - poszkodowanych było pięć osób, a nie jedynie Rafał Wójcikowski. Zatem obecność dwóch karetek znajduje uzasadnienie. Zwraca jednak uwagę fakt, że i pierwsza, i druga jechały na miejsce wypadku ponad pół godziny.

O godz. 6:25 służby odebrały zgłoszenie o wypadku. O 6:31 przyjął je dyspozytor medyczny i wysłał dwie karetki. Ta ze Skierniewic dojeżdża o 7:05, a z Białej Rawskiej dwie minuty później. W międzyczasie będący na miejscu strażacy wraz ze świadkiem wydobyli posła na zewnątrz i prowadzili resuscytację, oczekując na przyjazd ambulansów.

Prokuratura zajmuje się tym, czy karetki nie przyjechały zbyt późno, a jeśli tak, to dlaczego. - Badamy kwestie dot. przyjazdu karetek. Zabezpieczaliśmy zapisy rozmów pomiędzy służbami ratowniczymi. Śledzimy dysponowanie tymi służbami i to, czy podejmowano prawidłowe decyzje oraz to, jakie były reakcje poszczególnych służb - mówi WP prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Inne pisma ujawnione przez Pawła Kukiza? Można się z nich dowiedzieć, że szpital w Rawie Mazowieckiej ma problemy z zasilaniem elektrycznym, bo odłączono je w garażu, a przez to doszło do wyładowania sprzętu medycznego w karetce. Co podkreślono, w ambulansie znajdują się leki, które muszą być przechowywane w niskiej temperaturze.

Z kolei w notatce służbowej dla dyrekcji szpitala z 14 stycznia (sprzed wypadku) podkreślono, że z powodu długów odłączono telefony i internet, a przez to wydłużają się czasy wyjazdów karetek. "Zwiększa się ilość pracy i niepotrzebna strata czasu" - brzmi fragment. Kierownik Działu Ratownictwa Medycznego skarży się też, że choć z czasem uruchomiono telefony, to internet wciąż nie działał. A ponadto - czytamy - w karetkach systemowych zostały zablokowane telefony komórkowe. Powód? Firmy windykacyjne domagające się spłat należności. - Nie ma możliwości szybkiej interwencji w przypadku nagłych zdarzeń - czytamy w notatce.

Rzecznik Centrum Dializy: - Faktycznie z powodu opóźnienia w płatności faktur jeden z telefonów był nieczynny. Nie miało to jednak żadnego znaczenia dla obsługi pacjentów, gdyż nie był to telefon ratunkowy wykorzystywany w sytuacjach nagłych do wzywania pomocy. Wszystkie zaległości finansowe zostały zlikwidowane w połowie stycznia i od tego czasu sytuacja opisana w piśmie nie występuje. Brak prądu, opisany w innym z pism, trwał 20 minut, więc zdarzenie miało charakter incydentalny.

Wybrane dla Ciebie
Nawet 14 stopni na termometrach. Idzie ocieplenie
Nawet 14 stopni na termometrach. Idzie ocieplenie
Tajne przemówienie Tuska w Sejmie. Wiemy, czego może dotyczyć
Tajne przemówienie Tuska w Sejmie. Wiemy, czego może dotyczyć
Miał wspierać Ukrainę. Rosyjski fizyk spędzi lata w kolonii karnej
Miał wspierać Ukrainę. Rosyjski fizyk spędzi lata w kolonii karnej
"Wielki Bu" chciał wyjść na wolność. Jest decyzja sądu
"Wielki Bu" chciał wyjść na wolność. Jest decyzja sądu
Biedronka rozdaje pracowniom świąteczne vouchery. Kwoty robią wrażenie
Biedronka rozdaje pracowniom świąteczne vouchery. Kwoty robią wrażenie
Tajne obrady Sejmu ws. bezpieczeństwa. Szef MON zabrał głos
Tajne obrady Sejmu ws. bezpieczeństwa. Szef MON zabrał głos
Ekstremalne mrozy w Rosji. Zimniej niż na Antarktydzie
Ekstremalne mrozy w Rosji. Zimniej niż na Antarktydzie
Merz jedzie do Brukseli. Uda się przekonać Belgów?
Merz jedzie do Brukseli. Uda się przekonać Belgów?
Spali, gdy zabójca uciekł ze szpitala. Jest wyrok
Spali, gdy zabójca uciekł ze szpitala. Jest wyrok
KE chce zwolnić Polskę z relokacji. Zielone światło dla Rady UE
KE chce zwolnić Polskę z relokacji. Zielone światło dla Rady UE
Pijany dyżurny ruchu. Spowodował opóźnienie pociągu Jarocin-Gniezno
Pijany dyżurny ruchu. Spowodował opóźnienie pociągu Jarocin-Gniezno
Niemowlę nie oddychało. Dramatyczna akcja ratunkowa
Niemowlę nie oddychało. Dramatyczna akcja ratunkowa