PolitykaPaweł Kukiz o sławetnym wpisie: nie takie rzeczy pisałem na płyty

Paweł Kukiz o sławetnym wpisie: nie takie rzeczy pisałem na płyty

Paweł Kukiz bagatelizował znaczenie swojego skandalicznego wpisu o Marku Jakubiaku na Twitterze. Odniósł się również do słów byłego kolegi z ugrupowania na temat rzekomego "łamania kręgosłupów" w Kukiz'15.

Paweł Kukiz o sławetnym wpisie: nie takie rzeczy pisałem na płyty
Źródło zdjęć: © PAP | Arek Markowicz

- Tamten piątek miałem bardzo kolorowy… Ja nie takie rzeczy pisałem wcześniej na swoich płytach. Po prostu mnie poniosło. To była utrata kontroli nad emocjami. (...) Nie traktuję się jako męża stanu, tylko człowieka, który walczy o zmianę ustroju. Nie jestem ambasadorem, nie reprezentuję Polski - powiedział Paweł Kukiz na antenie TVN24.

W ostrych słowach wypowiedział się również o Marku Jakubiaku, który kilka dni temu złożył legitymację klubu Kukiz'15. Kukiz twierdzi, że były kandydat na prezydenta Warszawy sprzeniewierzył się ideom, które były kluczowe dla ugrupowania. - Przyszliśmy do tego parlamentu, żeby zmienić ustrój przez zmianę ordynacji wyborczej. Mieliśmy też nie zakładać partii politycznej. Jeśli którykolwiek z posłów uważa te postulaty za niebyłe, powinien również uznać swoją obecność w klubie za "niebyłą" - stwierdził.

Przewodniczący Kukiz'15 odniósł się także do słów Marka Jakubiaka o "łamaniu kręgosłupów" wewnątrz ugrupowania. - To sam Jakubiak złamał sobie kręgosłup słowami o założeniu partii politycznej. Nie pobieramy subwencji z kieszeni podatnika. Wygląda na to, że Jakubiak chciał tych pieniędzy - ocenił.

Paweł Kukiz wypowiedział się również na temat nadchodzącego Marszu Niepodległości. Polityk "współczuje" włodarzom sytuacji, w której przed generującym tak duże emocje wydarzeniem duża część policjantów bierze zwolnienie lekarskie. Uznał także, że pomysł MSW, aby płacić 1000 zł tym funkcjonariuszom, którzy 11 listopada przyjdą do pracy, jest "zwykłą łapówką". Zdaniem Kukiza, w rękach prezydentów miast, ulicami których przejdą demonstranci, spoczywa wielka odpowiedzialność.

- Trzeba kalkulować, czy rozwiązanie takiego marszu nie spowoduje jeszcze większych perturbacji. Czasem lepiej doprowadzić taki marsz do końca niż do zamieszek na ulicach - ocenił. Polityk dodał, że w tłumie mogą znaleźć się prowokatorzy, którzy będą dokonywać zabronionych czynów.

Źródło: TVN24

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)