Paweł Graś: współpraca z ETPC nie będzie taka, jakiej oczekuje Trybunał
- W związku z decyzją ETPC o odtajnieniu sprawy Abd al-Rahima al-Nashiriego do momentu zakończenia polskiego śledztwa ws. domniemanych więzień CIA w Polsce współpraca z Trybunałem nie będzie taka, jakiej Trybunał oczekuje - zapowiedział rzecznik rządu Paweł Graś.
05.02.2013 | aktual.: 05.02.2013 10:04
Europejski Trybunał Praw Człowieka odtajnił rozpoznawanie skargi Saudyjczyka Abd al-Rahima al-Nashiriego, który miał być więziony w domniemanym więzieniu CIA w Polsce. - To oznacza tylko, że (...) będziemy musieli być bardziej wstrzemięźliwi we współpracy z Trybunałem, ta współpraca układała się dotąd całkiem dobrze - ocenił w Radiu Zet Graś.
Zapowiedział: - Będziemy się starali wytłumaczyć Trybunałowi, że według polskiego prawa (...), wedle polskiej konstytucji i polskich ustaw, w tej sprawie prowadzone jest śledztwo - dosyć intensywne - przez polską prokuraturę.
Graś zaznaczył, że "wiele aspektów tego śledztwa jest niejawnych i do momentu zakończenia śledztwa przez polską prokuraturę, po to chociażby, aby nie utrudniać jej prowadzenia tego śledztwa i stawiania ewentualnych zarzutów, ta współpraca nie będzie taka, jakiej Trybunał oczekuje".
Dopytywany, czy prezydent Bronisław Komorowski powinien zwolnić z tajemnicy b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, by ten mógł zeznawać przed polską prokuraturą, rzecznik odparł: - To jest decyzja pana prezydenta Komorowskiego. Analizując tę konkretną sytuację (prezydent - przyp.red.) powinien podjąć decyzję zgodną z interesem państwa polskiego. Interesem państwa polskiego jest nieobniżanie zakresu bezpieczeństwa państwa polskiego.
Rzecznik rządu podkreślił, że prokuratorskie śledztwo "powinno ustalić, czy przy podejmowaniu decyzji dotyczących współpracy z Amerykanami zostało złamane polskie prawo".
- Chcę bardzo głęboko wierzyć, że osoby, które wtedy podejmowały ewentualne decyzje (...) nie dopuściły się złamania prawa i kierowały się wyłącznie interesem Polski, bezpieczeństwa państwa - powiedział Graś. Zastrzegł jednak, że "jeśli prawo zostało złamane, jeśli doszło do sytuacji, że na terenie Polski były łamane prawa człowieka, czy było naruszane prawo za zgodą, wiedzą i za przyzwoleniem ówczesnych władz, to wtedy polityczne i ewentualne karne konsekwencje powinny być wyciągnięte".
Natomiast szef BBN Stanisław Koziej powiedział we wtorek, że polskie władze muszą wziąć pod uwagę decyzję Trybunału. - Myślę, że jeśli te wszystkie dokumenty, które idą do Strasburga mają być jawne, będą odtajniane, to władze polskie w sytuacji, kiedy jest prowadzone niejawne przecież śledztwo w tej sprawie, będą musiały dokonywać tu pewnej oceny ze względu na bezpieczeństwo państwa - powiedział Koziej w radiowej Trójce.
Zapowiedział, że BBN rozpocznie pogłębioną analizę problemu, żeby mieć pełną wiedzę na temat skutków decyzji Trybunału.
Decyzja o odtajnieniu postępowania dotyczącego skargi Saudyjczyka Abd al-Rahima al-Nashiriego przeciwko Polsce zapadła prawdopodobnie 22 stycznia. Adwokaci al-Nashiriego, który twierdzi, że był więziony także w Polsce zaskarżyli do Strasburga "przewlekłość i nieefektywność polskiego śledztwa" w 2011 r.
Amerykanie uznają al-Nashiriego za sprawcę ataku terrorystycznego na okręt amerykańskiej marynarki wojennej USS Cole w 2000 r. w Jemenie. Został on schwytany w Dubaju dwa lata po zamachu. Według doniesień AP w grudniu 2002 r. był w tajnym więzieniu w Polsce - zaledwie kilka dni po jego otwarciu. Al-Nashiri miał być przetrzymywany na terenie Polski w okresie 5 grudnia 2002 r. - 6 czerwca 2003 r. W trakcie przesłuchań prowadzonych w tym okresie dochodzić miało do sytuacji naruszających prawa mężczyzny.
W toku prowadzonego od sierpnia 2008 r. tajnego śledztwa w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm.