Paweł Deresz: nie mogę uścisnąć dłoni prezydentowi
Dostałem zaproszenie od prezydenta na uroczystości do Pałacu Prezydenckiego, ale odmówiłem - powiedział w "Tak jest" Paweł Deresz, mąż zmarłej w katastrofie smoleńskiej Jolanty Szymanek-Deresz.
Uroczystości upamiętniające 7. rocznicę katastrofy smoleńskiej, które odbędą się 9-10 kwietnia w rejonie Pałacu Prezydenckiego, będą miały charakter państwowy. Wezmą w nich udział przedstawiciele najwyższych władz.
Paweł Deresz, mąż zmarłej w katastrofie Jolanty Szymanek-Deresz powiedział w TVN24, że ma zamiar obchodzić rocznicę w samotności wraz z rodziną. Przyznał, że dostał zaproszenie od prezydenta Andrzeja Dudy do Pałacu Prezydenckiego, ale odmówił. - Moja motywacja była następująca: nie mogę uścisnąć dłoni człowiekowi, który nie szanuje polskiej konstytucji. Nie mogę uścisnąć dłoni człowiekowi, który nie stara się o zwrot wraku, nie mogę uścisnąć dłoni człowiekowi, który nie dba o polskie siły zbrojne - oświadczył Deresz.
Paweł Deresz zaznaczył, że nie interesują go "puste gesty". - Interesuje mnie konkretne działanie, chociażby w sprawie wraku. Zwróciłem się do polskiego rządu i jednocześnie do pana prezydenta, żeby sporządzić coś w rodzaju Białej Księgi, żeby opublikować w niej wszystkie starania zarówno rządu, pana prezydenta, jak i prokuratury w ciągu ostatniego półtora roku. Jakoś nie widać tego wszystkiego - dodał. W jego opinii obchody rocznicowe powinny się odbyć na Powązkach, a nie przed Pałacem Prezydenckim.
Źródło: TVN24