"Paulini nie brali udziału w rozmowie Giertycha z Kulczykiem"
Ojcowie paulini nie brali udziału w
prywatnej rozmowie Jana Kulczyka z wiceprzewodniczącym sejmowej
komisji ds. PKN Orlen, Romanem Giertychem, która miała miejsce w
jasnogórskim klasztorze, i nie znają przebiegu tej rozmowy -
napisał w oświadczeniu rzecznik Jasnej
Góry, o. Stanisław Tomoń.
14.11.2004 | aktual.: 14.11.2004 11:41
"W związku z doniesieniami medialnymi oświadczam, że w prywatnej rozmowie panów Romana Giertycha i Jana Kulczyka paulini nie brali udziału. Nie posiadamy też żadnych bliższych informacji na temat przebiegu tejże rozmowy. Różne wiadomości w tej sprawie poznajemy wraz z opinią publiczną z artykułów prasowych i informacji medialnych" - czytamy w oświadczeniu.
"Jasna Góra jest od wieków polskim sanktuarium narodowym. Do znanego klasztoru paulinów w Częstochowie przybywają Polacy i cudzoziemcy, pielgrzymi i turyści, ludzie różnych stanów i zawodów. Każdy może przynieść Maryi Jasnogórskiej swoje problemy, prośby, błagania i podziękowania" - napisał o. Tomoń. Dotychczas ojcowie paulini odmawiali komentarzy na temat spotkania.
Informację o spotkaniu najbogatszego Polaka z liderem LPR na Jasnej Górze we wrześniu tego roku przekazał podczas niedawnego wystąpienia przed komisją śledczą do spraw PKN Orlen pełnomocnik Jana Kulczyka, mecenas Jan Widacki. W odczytanym przez niego oświadczeniu Kulczyk stwierdził, że w czasie rozmowy na Jasnej Górze Giertych domagał się od niego materiałów obciążających prezydenta Kwaśniewskiego i miał obiecać biznesmenowi, że jeśli je dostarczy, będzie bezpieczny.
Giertych zaprzecza tym informacjom, zapewniając, że podczas wrześniowego spotkania z Kulczykiem nie szantażował go i nie próbował w żaden sposób na niego naciskać. Powiedział też, że rozważa złożenie pozwu przeciwko Kulczykowi za naruszenie jego dóbr osobistych oraz wystąpienie o odszkodowanie.
Mec. Widacki skierował sprawę rzekomych nacisków Giertycha na Kulczyka do częstochowskiej prokuratury, jednak stosowne doniesienie jeszcze tam nie dotarło. Prawdopodobnie wysłany pocztą dokument trafi do kancelarii prokuratury w poniedziałek.
Według piątkowej "Gazety Wyborczej" głośne spotkanie Giertycha z Kulczykiem odbyło się z inicjatywy Kulczyka, a lider LPR wyznaczył miejsce i termin rozmowy, która trwała kilkadziesiąt minut.