ŚwiatPatrole abstynentów w Rosji. "Albo wylewacie to do kosza, albo wylewamy wam to na głowę"

Patrole abstynentów w Rosji. "Albo wylewacie to do kosza, albo wylewamy wam to na głowę"

Miłość Rosjan do mocnych trunków jest już legendarna. Jednak nie wszyscy podzielają entuzjazm swoich rodaków względem napojów wyskokowych. Są wśród nich i tacy, którzy abstynencję postrzegają jako patriotyczny obowiązek i przeszukują miejskie parki, tropiąc pijane osoby. O rosyjskich niepijących czytamy w tygodniku "Forum".

Patrole abstynentów w Rosji. "Albo wylewacie to do kosza, albo wylewamy wam to na głowę"
Źródło zdjęć: © PAP | ITAR-TASS / Vladimir Smirnov

23.07.2014 09:10

- Przez 25 lat paliłem papierosy i piłem alkohol. Nie chlałem, po prostu piłem, jak to się mówi, kulturalnie - opowiada o sobie Aleksandr Siniakow, dziś nieformalny lider Alkostopu, którego aktywiści działają w kilku miastach Rosji.

Polityczna abstynencja

W swoich działaniach aktywiści Alkostopu stawiają na metody wielokrotnie przetestowane na rosyjskich ulicach. Obywatelskie patrole przeczesują parki, skwery i zaułki w poszukiwaniu pijących osób. Otaczają swoje ofiary, zmuszają do "kapitulacji", a sfilmowane efekty swoich akcji umieszczają w sieci. - Macie wybór: albo natychmiast wylewacie to draństwo do kosza i przysięgacie, że to się więcej nie powtórzy, albo wylewamy wam zawartość na głowę - takimi słowami zagroził parze wychodzącej z metra prowodyr jednego z abstynenckich patroli.

Wcześniej w ten sposób inne bojówki zwalczały w Moskwie pedofilów, handlarzy narkotyków i nielegalnych imigrantów. Często pierwsi w szeregu walki o "czystość" ulic stawali rosyjscy nacjonaliści. Siniakow nie ukrywa, że to właśnie młodzi bojówkarze, uganiający się za "obcymi" z Kaukazu, zainspirowali go do utworzenia Alkostopu. - Popatrzyłem na tych chłopaków i zrozumiałem, że coś można jednak zmienić w kraju, że to wielka siła - tłumaczy. - Nasze zgromnadzenia nie są przypadkowe i chodzi nie tylko o abstynencję, ale i oto, by zjednoczyć Rosjan. Młodzi nacjonaliści noszą koszulki z napisem "Rosjanin znaczy trzeźwy". (...) My prowadzimy wojnę ideologiczną - mówi Siniakow.

"Zawsze chciałem zmieniać świat"

Lider zainaugurował działalność Alkostopu pod carskimi flagami 1 stycznia 2011 roku. Zebrana przez niego sześćdziesięcioosobowa grupa świętowała w ten sposób powitanie Nowego Roku bez kropli alkoholu. Dziś jego abstynencki ruch zaczyna przybierać masową formę, na profilu serwisu społecznościowego WKontaktie ma już 20 tys. uczestników.

- Na czym polega problem alkoholizmu w Rosji? Od pieluch w każdym kształtuje się takie podejście do alkoholu, że to jest rzecz normalna. W domu przy uroczystych okazjach zawsze jest alkohol. Dziecko wychodzi na dwór i widzi, że wszędzie wszyscy piją. Ci, co piją z umiarem, kulturalnie, są jeszcze bardziej niebezpieczni niż pijacy, którzy całkiem się stoczyli. Taki kulturalny gość wodzi na pokuszenie, jego przykład świadczy o tym, że picie to nic takiego, to przyjemność - wykłada swoje racje Siniakow.

Idolem przywódcy Alkostopu jest Władimir Żdanow, profesor, który postuluje absolutną trzeźwość. Swoje wykłady publikuje w internecie. Jego zdaniem, alkohol jest szkodliwy nawet w najmniejszych ilościach, bo powstaje z wydzielin umierających bakterii, a komórki mózgu na skutek zetknięcia się z nim masowo giną i są wydalane z moczem. Oczywiście ta teoria nie ma żadnego potwierdzenia w nauce, jednak nie przeszkadza to Sinakowowi. - Zawsze chciałem zmieniać świat - mówi lider Alkostopu i wydaje się, że jego kontrowersyjny ruch faktycznie wpływa na kształt niewielkiego fragmentu rosyjskiej rzeczywistości.

Źródła: "Forum", "Ogoniok", WP.PL

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)