Patrole abstynentów w Rosji. "Albo wylewacie to do kosza, albo wylewamy wam to na głowę"
- Przez 25 lat paliłem papierosy i piłem alkohol. Nie chlałem, po prostu piłem, jak to się mówi, kulturalnie - opowiada o sobie Aleksandr Siniakow, dziś nieformalny lider Alkostopu, którego aktywiści działają w kilku miastach Rosji.
Polityczna abstynencja
W swoich działaniach aktywiści Alkostopu stawiają na metody wielokrotnie przetestowane na rosyjskich ulicach. Obywatelskie patrole przeczesują parki, skwery i zaułki w poszukiwaniu pijących osób. Otaczają swoje ofiary, zmuszają do "kapitulacji", a sfilmowane efekty swoich akcji umieszczają w sieci. - Macie wybór: albo natychmiast wylewacie to draństwo do kosza i przysięgacie, że to się więcej nie powtórzy, albo wylewamy wam zawartość na głowę - takimi słowami zagroził parze wychodzącej z metra prowodyr jednego z abstynenckich patroli.
Wcześniej w ten sposób inne bojówki zwalczały w Moskwie pedofilów, handlarzy narkotyków i nielegalnych imigrantów. Często pierwsi w szeregu walki o "czystość" ulic stawali rosyjscy nacjonaliści. Siniakow nie ukrywa, że to właśnie młodzi bojówkarze, uganiający się za "obcymi" z Kaukazu, zainspirowali go do utworzenia Alkostopu. - Popatrzyłem na tych chłopaków i zrozumiałem, że coś można jednak zmienić w kraju, że to wielka siła - tłumaczy. - Nasze zgromnadzenia nie są przypadkowe i chodzi nie tylko o abstynencję, ale i oto, by zjednoczyć Rosjan. Młodzi nacjonaliści noszą koszulki z napisem "Rosjanin znaczy trzeźwy". (...) My prowadzimy wojnę ideologiczną - mówi Siniakow.
"Zawsze chciałem zmieniać świat"
Lider zainaugurował działalność Alkostopu pod carskimi flagami 1 stycznia 2011 roku. Zebrana przez niego sześćdziesięcioosobowa grupa świętowała w ten sposób powitanie Nowego Roku bez kropli alkoholu. Dziś jego abstynencki ruch zaczyna przybierać masową formę, na profilu serwisu społecznościowego WKontaktie ma już 20 tys. uczestników.
- Na czym polega problem alkoholizmu w Rosji? Od pieluch w każdym kształtuje się takie podejście do alkoholu, że to jest rzecz normalna. W domu przy uroczystych okazjach zawsze jest alkohol. Dziecko wychodzi na dwór i widzi, że wszędzie wszyscy piją. Ci, co piją z umiarem, kulturalnie, są jeszcze bardziej niebezpieczni niż pijacy, którzy całkiem się stoczyli. Taki kulturalny gość wodzi na pokuszenie, jego przykład świadczy o tym, że picie to nic takiego, to przyjemność - wykłada swoje racje Siniakow.
Idolem przywódcy Alkostopu jest Władimir Żdanow, profesor, który postuluje absolutną trzeźwość. Swoje wykłady publikuje w internecie. Jego zdaniem, alkohol jest szkodliwy nawet w najmniejszych ilościach, bo powstaje z wydzielin umierających bakterii, a komórki mózgu na skutek zetknięcia się z nim masowo giną i są wydalane z moczem. Oczywiście ta teoria nie ma żadnego potwierdzenia w nauce, jednak nie przeszkadza to Sinakowowi. - Zawsze chciałem zmieniać świat - mówi lider Alkostopu i wydaje się, że jego kontrowersyjny ruch faktycznie wpływa na kształt niewielkiego fragmentu rosyjskiej rzeczywistości.
Źródła: "Forum", "Ogoniok", WP.PL
Więcej na ten temat:
Pomimo zakazu ponad milion ludzi pije alkohol w Iranie
Rosyjscy nacjonaliści na Ukrainie - "pożyteczni idioci" Kremla czy symbol zmian w Rosji?
WHO: alkohol co 10 sekund zabija człowieka
Pomimo zakazu ponad milion ludzi pije alkohol w Iranie
Rosyjscy nacjonaliści na Ukrainie - "pożyteczni idioci" Kremla czy symbol zmian w Rosji?