Pojawiły się w polskich miastach. "Absurd"
W niektórych miastach pojawiły się ławki z konturem Polski. Każdy, kto chce z nich skorzystać, musi jednak najpierw zapoznać się z regulaminem zawierającym aż 15 punktów. Jak się okazuje, pomysłodawcą nietypowo wyglądających instalacji ma być Kancelaria Premiera. W sieci wrze, a rządowy pomysł nazywany jest absurdem. Pojawiają się też pytania o koszty tej inicjatywy.
Jedna z ławek "z polską flagą" została postawiona w Rzeszowie. Konstrukcję spotkać można przy bulwarach rzeki Wisłok. Kolejna ławeczka trafiła do Chorzowa - umieszczono ją przed Planetarium Śląskim.
Aby usiąść na ławce, najpierw należy wejść na podest, który umocowany jest na konstrukcji w kształcie Polski. Dla wszystkich, którzy mogliby mieć problem ze zrozumieniem, czym tak naprawdę jest cała instalacja, wywieszono specjalny regulamin.
"'Ławka' to instalacja przeznaczona do rekreacji i wypoczynku, składająca się z siedziska, stelażu w kształcie konturów Polski wraz z podestem zabezpieczonym łańcuchem" - czytamy w punkcie 1. Dowiadujemy się też, że ławka przeznaczona jest dla dorosłych oraz dzieci, ale korzystanie z niej przez dzieci do lat 12 powinno odbywać się wyłącznie w obecności i pod opieką opiekunów.
Ławek "z polską flagą" będzie więcej?
Projektanci informują, że na ławce mogą przebywać maksymalnie 3 osoby, przy czym łączne obciążenie nie może przekroczyć 225 kg. Z kolei wejście i zejście na ławkę dozwolone jest i powinno odbywać się tylko za pomocą schodów, trzymając się poręczy.
W punkcie 9. napisano natomiast, że na ławce i w jej bezpośredniej przestrzeni obowiązuje bezwzględny zakaz spożywania napojów alkoholowych, środków psychotropowych i odurzających, palenia tytoniu, papierosów elektronicznych oraz używania otwartego ognia.
W ostatnim, 15. punkcie ostrzega się, że wobec osób, które nie będą przestrzegały obowiązujących zasad lub spowodują szkody w instalacji, mogą zostać wyciągnięte konsekwencje prawne.
Obok regulaminu twórcy umieścili również ikonografiki dla osób, które nie zdążyłyby przeczytać regulaminu i zamiast tego od razu udałyby się na odpoczynek.
"Jeżeli uznamy, że polski dizajn zaczął wstawać z kolan dzięki 'Ławce Niepodległości', to powinniśmy przyjąć, iż 'Ławka z polską flagą' wieńczy ten proces. Teraz wzornictwo sterczy dumnie naprężone i nie ugina się pod jarzmem obcych wpływów" - ocenia projekt Paweł Jaworski, autor bloga o planowaniu i projektowaniu urbanistycznym.
Za ławki ma odpowiadać Kancelaria Premiera
Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", pomysłodawcą ustawiania w polskich miastach patriotycznych ławek ma być Kancelarii Premiera. Celem akcji ma być pokazanie polskich inwestycji - m.in. dlatego jedną z ławek rozlokowano przed wyremontowanym niedawno Planetarium Śląskim.
"Kancelaria Prezesa Rady Ministrów pod koniec sierpnia zamierza wystartować z nową kampanią społeczną pt. Inwestycje z polską flagą. Jej głównym celem jest rozpowszechnienie wśród lokalnej społeczności informacji o zrealizowanych inwestycjach" - wynika z pisma przewodniego, które otrzymać miały władze Parku Śląskiego.
"GW" podała, że prośbę o wskazanie miejsca na ustawienie ławki z konturem Polski miał skierować wojewoda. Instalacje wkrótce mają pojawić się w kolejnych miejscowościach. Na razie nie wiadomo, ile kosztowały nowe ławeczki. KPRM wciąż nie odpowiedziała na zapytanie "Wyborczej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Sankcje dla Polski? "Macron był ewidentnie zaskoczony"
"Kto konkretnie na tym zarobi?"
"Regulamin użytkowania narodowej ławki wskazujący m. in. by się trzymać poręczy podczas siedzenia jest jeszcze zabawniejszy od pomysłu postawienia narodowych ławek" - komentuje Patryk Słowik z Wirtualnej Polski.
"Książka profesora powinna być dostępna na każdej ławce niepodległości, tak by wychodząc z elektrycznego samochodu, zrobiwszy przystanek w drodze do pomnika Bitwy Warszawskiej, móc oddać się lekturze, a to wszystko na chwilę przed seansem wielkiej filmowej produkcji historycznej" - komentuje Radomir Wit z TVN24.
"To jest nieprawdopodobne w swoim absurdzie! Najlepszy jest regulamin korzystania z ławki..." - pisze na Twitterze dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski.
"To jest ławka na miarę naszych możliwości. Czy wy wiecie, co my mówimy tą ławką? To jest nasze, przez nas wykonane i nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. A serio: kto konkretnie na tym zarobi?" - pyta natomiast Jakub Majmurek, publicysta "Krytyki Politycznej".
Przeczytaj również: