"Paskowy" poszukiwany. Do "nowego, uczciwego" zadania
Telewizyjna Agencja Informacyjna potrzebuje pracowników, którzy zmierzą się z trudnym i odpowiedzialnym wyzwaniem. Trzeba będzie zająć się pracą, która przez ostatnie lata była wyśmiewana i napiętnowana przez rzesze telewidzów. Poszukiwani są autorzy komunikatów na belkach widocznych na ekranie w trakcie emisji programów w TVP Info. Tam jeszcze niedawno pojawiały się "paski grozy".
08.02.2024 09:24
Ogłoszenie o pracy dla tzw. belkowego umieścił na swoim profilu na Facebooku Paweł Moskalewicz, zastępca szefa TAI ds. TVP Info. "Nie wiecie, o co chodzi? To przypomnijcie sobie tzw. paski grozy" - napisał Moskalewicz.
Telewizja Polska, zagospodarowana politycznie przez Prawo i Sprawiedliwość, stała się dla ugrupowania potężną bronią. Wpływała na opinie Polaków, a ogromną rolę miały w tym zadaniu słynne "paski grozy" - belki informacyjne, które w krótkiej, jednozdaniowej formie, miały komentować polityczną rzeczywistość.
Przekaz propagandowy szybko się wykrystalizował - opozycja była wredna i szkodliwa dla polskiej racji, Donald Tusk był czystym złem i głównym powodem strat, deficytów i nieprawidłowości w kraju, Rafał Trzaskowski szkodził katolikom i doprowadzał Warszawę do katastrofy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Treści na paskach były nienawistne, miały budzić niepokój i gniew, zniechęcać do różnych grup społecznych - przeciwników politycznych PiS, Brukseli, Berlina. Z czasem przestały oburzać obserwatorów, a stały się przedmiotem drwin, ale również i rzeczowych analiz.
"Paskowy" poszukiwany. Do "nowego, uczciwego" zadania
Już w 2017 roku Rada Języka Polskiego zbadała sprawę "pasków" w "Wiadomościach" i stwierdziła, że 75 proc. z nich to "perswazje", "emocje", "manipulacje". "Język jest tu traktowany nie jako dobro społeczne, lecz jako instrument w walce politycznej służący jednemu z podmiotów politycznych w celu kreacji własnej wizji świata i narzucaniu jej obywatelom" - ocenił prof. dr hab. Andrzej Markowski.
Teraz potrzebna będzie osoba, a raczej zespół, który przeprowadzi detoksykację tych komunikatów i pokaże jak prezentować je - jak napisał Paweł Moskalewicz - "w nowej, odświeżonej, uczciwej i informacyjnej formie".
"Chcielibyśmy mieć jak najwięcej ludzi gotowych pracować na tym stanowisku. To trudna i odpowiedzialna praca. Polega na uważnym śledzeniu programu i wpisywaniu kluczowych cytatów z wypowiedzi gości i informacji o najważniejszych wydarzeniach - powiedział portalowi press.pl Grzegorz Sajór, dyrektor TAI.