Komenda ma płacić alimenty. Bolesne oświadczenie matki dziecka

Znowu głośno o Tomaszu Komendzie. Skazany niesłusznie przez sąd przesiedział w więzieniu 18 lat. Teraz poważne zarzuty wobec Tomasza Komendy ma jego partnerka Anna Walter, która przesłała do mediów oświadczenie.

Anna Walter i Tomasz Komenda od dłuższego czasu już nie są parą
Anna Walter i Tomasz Komenda od dłuższego czasu już nie są parą
Źródło zdjęć: © AKPA

28.03.2023 | aktual.: 28.03.2023 22:11

Tomasz Komenda został skazany w 2004 r. za gwałt i morderstwo. Spędził w więzieniu 18 lat. Dopiero dodatkowe śledztwo wykazało, że to nie on stoi za zbrodnią. Ostatecznie Komenda został uniewinniony przez Sąd Najwyższy w 2018 r. W ramach odszkodowania sąd przyznał mu 13 milionów złotych.

Po wyjściu na wolność Tomasz Komenda związał się z Anną Walter. Para ma dziecko. Po rozstaniu kobieta zarzuciła swojemu partnerowi, że nie płacił na swojego syna, więc skierowała sprawę do sądu. Po roku sąd przyznał jej alimenty, ale Tomasz Komenda zapowiedział, że będzie się odwoływać od decyzji sądu, bo jego zdaniem kwota jest zbyt wysoka. Chodzi o 4500 złotych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po dzisiejszych artykułach na temat swojej walki w sądzie o alimenty, Anna Walter wydała oświadczenie, które przesłała do mediów. Stawia w nim poważne zarzuty wobec swojego byłego partnera.

"Tomka nie było nawet na ogłoszeniu wyroku i między innymi właśnie przez jego obojętność i brak chęci do nawiązania porozumienia sąd postanowił to, od czego on chce się teraz odwoływać" - czytamy w oświadczeniu Anny Walter.

Kobieta zarzuca, że Tomasz zostawił ją, a potem nie interesował się losem syna. "Gdy jego syn zachorował, a zdarza się to do dziś niestety nadal dość często, Tomasz nawet nie pojawił się w szpitalu, by go odwiedzić. Byłam z tym sama jak palec, tylko matka to zrozumie, kiedy siedzisz z dzieckiem w szpitalu, a tatuś wysila się raptem na SMS-a" - pisze Anna Walter.

Anna Walter przekonuje, że ze względu na małe dziecko, którym musi się opiekować, nie może podjąć pracy nawet na pół etatu.

"Tylko dzięki mamie, przyjaciołom i fundacji braci Collins nie skończyliśmy na ulicy. Fundacja opłaciła nam na kilka miesięcy mieszkanie, zorganizowali żłobek dla syna i dali samochód, którym mogłam go do niego dowozić. Filip od swojego ojca otrzymywał uwagę jedynie od święta, obcy ludzie byli ważniejsi, a Tomek sobie hulał" - zarzuca Anna Walter.

Kobieta broni się też przed zarzutami, że związała się z Tomaszem Komendą dla pieniędzy. "Ludzie piszą, że ja z nim dla pieniędzy się związałam. To nieprawda. Ja po przejściach i on też, chciałam zbudować dom i myślałam że on też, tak mi się zdawało..." - pisze Anna Walter.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1109)