Partner Miriam Shaded miał skrzywdzić inne kobiety. Sąd przedłużył areszt

Sąd przedłużył areszt dla Jamesa W. Były już partner Miriam Shaded miał się znęcać nad kilkoma kobietami. - Kupował nam drinki. I w pewnym momencie urwał mi się film na kilka godzin – opowiada jedna z kobiet.

Miriam Shaded i James W.
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Magda Mieśnik

Z informacji, do których dotarła Wirtualna Polska wynika, że James W. mógł skrzywdzić co najmniej pięć kobiet. W najbliższym czasie doniesienie do prokuratury złoży Miriam Shaded. Po doniesieniu ostatniej partnerki Brytyjczyka prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia dotyczący gróźb pozbawienia życia. Kobieta umieściła w internecie apel, by inne ofiary kontaktowały się w sprawie Jamesa W. z policją. We wtorek sąd przedłużył mężczyźnie areszt do połowy listopada. Kobiety, które skrzywdził, opowiedziały nam o swoim dramacie.

Jedną z jego ofiar jest Sylwia. Imię zmieniliśmy na jej prośbę. - Podszedł do mnie w jednym z modnych warszawskich klubów. Tańczyliśmy. Potem umówiliśmy się kilka razy. Potem widywaliśmy się prawie codziennie. Gdy był w moim mieszkaniu, zauważyłam, że pisze wiadomości do innej kobiety. Były tam serduszka. Zapytałam, o co chodzi. Wtedy się zaczęło - relacjonuje kobieta.

James W. miał wpaść w furię. - Zaczął wrzeszczeć. Stłukł mi lampę. Kopał w fotel. Uderzył mnie w twarz. Bałam się i próbowałam uciec z mieszkania, ale złapał mnie i zaczął dusić. Udało mi się przez przypadek wepchnąć mu palec w oko. Puścił mnie i zamknęłam się w łazience. Krzyczałam bardzo głośno, wzywając pomocy - mówi Sylwia. Z jej relacji wynika, że po kilkunastu minutach walenia w drzwi James W. opuścił jej mieszkanie. - Zanim odszedł, zagroził, że jeśli znów będę dla niego niemiła, to zrobi mi coś bardzo złego. Od tamtej pory go unikałam, ale co jakiś czas przychodził pod mój blok - mówi kobieta.

Nie zdecydowała się zgłosić sprawy na policję. - Teraz to rozważam. Wiem, że kilka kobiet było już w jego sprawie na policji. Mam nadzieję, że też starczy mi odwagi, by to zrobić. Boję się, że jak James dowie się, iż na niego doniosłam, to będzie się mścił - mówi kobieta ze łzami w oczach.

Anna (imię zmienione – przyp. red.) spotkała Jamesa W. na imprezie w Warszawie. Opowiedziała nam o tym, jak postępował wobec kobiet. - James kupował nam drinki. W pewnym momencie urwał mi się film na jakieś 5-6 godzin. Pełną świadomość odzyskałam nad ranem: w środku zimy stałam bez płaszcza i bez torebki na dworze przed jednym z klubów nocnych i zastanawiam się, co tutaj robię – relacjonuje kobieta.

Wtedy James W. miał zacząć ją namawiać, by pojechali do mieszkania, gdzie jest kokaina. - Powtarzałam mu jak mantrę, że wracam do domu. On dalej przekonywał mnie, abym jechała z nim. Była 6 rano – mówi Anna.

Dopiero na podstawie relacji znajomych udało jej się odtworzyć, co działo się po tym, jak dostała od Jamesa W. drinka. - W pewnym momencie James podszedł do baru, gdzie stali znajomi i powiedział, że mój chłopak jest idiotą, bo włożył pierścionek na dzi...ę i że właśnie mnie wyru…ał – mówi załamana kobieta.

Próbując odtworzyć szczegóły nocy dowiedziała się, że James ma już na koncie incydenty dotyczące przemocy wobec kobiet. - Zaczęłam podejrzewać, że James dodał czegoś do mojego drinka. Pojechałam na ostry dyżur. Tam skierowali mnie na policję. Gdy złożyłam zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, radiowóz zawiózł mnie do szpitala. Zostałam zbadana i dostałam pigułkę "dzień po" – opowiada Anna.

Krew pobrano jej jednak ok. 54 godzin od imprezy. Od lekarzy dowiedziała się jednak, że środki odurzające, takie jak np. pigułka gwałtu, utrzymują się w organizmie maksymalnie 48 h. - Na całe szczęście badania ginekologiczne wykluczyły możliwość odbycia stosunku w ciągu ostatnich kilku dni. Postępowanie zostało umorzone ze względu na brak dowodów. James nie miał sposobności zrobić mi krzywdy, bo praktycznie cały czas byłam w miejscach publicznych, w obecności wielu osób. Wielu osobom jednak mówił, że doszło do seksu – przyznaje kobieta i apeluje do krzywdzonych kobiet, by miały odwagę walczyć o swoje prawa.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Rosjanie uderzyli. Tysiące Ukraińców bez prądu
Rosjanie uderzyli. Tysiące Ukraińców bez prądu
NATO patroluje Bałtyk. Rosja eskortuje tankowce "floty cieni"
NATO patroluje Bałtyk. Rosja eskortuje tankowce "floty cieni"
Spadnie deszcz. IMGW wydał ostrzeżenia
Spadnie deszcz. IMGW wydał ostrzeżenia
Tragedia w Meksyku. Wybuch w sklepie pochłonął 23 życia
Tragedia w Meksyku. Wybuch w sklepie pochłonął 23 życia
USA uderzyły na Karaibach. Trump kazał zniszczyć statek przemytników
USA uderzyły na Karaibach. Trump kazał zniszczyć statek przemytników
2-letnie dziecko wpadło do basenu. W stanie hipotermii trafiło do szpitala
2-letnie dziecko wpadło do basenu. W stanie hipotermii trafiło do szpitala
Wenezuela rozmieściła rosyjskie systemy Buk-M2E. Chce odstraszyć USA?
Wenezuela rozmieściła rosyjskie systemy Buk-M2E. Chce odstraszyć USA?
Dzień Zaduszny. Procesje i zaduszki w całej Polsce
Dzień Zaduszny. Procesje i zaduszki w całej Polsce
Potworna tragedia w Ugandzie. 15 ofiar, ponad 100 zaginionych
Potworna tragedia w Ugandzie. 15 ofiar, ponad 100 zaginionych
Działo się w nocy. Trump grozi Nigerii, atak na pociąg w Anglii
Działo się w nocy. Trump grozi Nigerii, atak na pociąg w Anglii
Marokańskie roszczenia z poparciem ONZ. Mimo sprzeciwu Algierii
Marokańskie roszczenia z poparciem ONZ. Mimo sprzeciwu Algierii
Biedronka testuje nowy system parkowania. Mandaty sięgają 3,5 tys. zł
Biedronka testuje nowy system parkowania. Mandaty sięgają 3,5 tys. zł