Partia Millera przestanie istnieć?
Polska Lewica, partia byłego premiera Leszka Millera, może wkrótce przestać istnieć. Ugrupowanie nie złożyło sprawozdania finansowego za 2008 rok. Jeszcze w maju PKW złoży do sądu wniosek o wykreślenie jej z ewidencji.
Zgodnie z ustawą o partiach politycznych ugrupowania co roku sporządzają sprawozdania finansowe i składają je do Państwowej Komisji Wyborczej. Mają na to czas do 31 marca. W tym roku z obowiązku wywiązało się 76 z 81 partii politycznych. Poza Polską Lewicą sprawozdania nie złożyły m.in. Partia Piratów i Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe.
- Niezłożenie w terminie sprawozdania finansowego zgodnie z artykułem 38 c ustawy o partiach politycznych skutkuje wykreśleniem partii z ewidencji - powiedział dyrektor Zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych i Kampanii Wyborczych PKW Krzysztof Lorentz.
Zgodnie z prawem w przypadku niezłożenia przez partię polityczną sprawozdania w terminie, PKW występuje do Sądu Okręgowego w Warszawie o wykreślenie ugrupowania z ewidencji. - Niewątpliwie w najbliższych dniach, jeszcze w maju taki wniosek zostanie sformułowany - powiedział Kierownik Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki.
Miller nie potrafił podać przyczyny niedopełnienia obowiązku przez jego partię. Skarbnik Polskiej Lewicy Jerzy Machejek był zdziwiony, gdy dowiedział się o sprawie. - Do PKW został złożony PIT i w przepisowym terminie będzie złożone sprawozdanie finansowe, z tym że z tego co pamiętam roczne sprawozdanie finansowe składa się chyba do końca maja - powiedział.
Jak podkreślił dyrektor Zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych i Kampanii Wyborczych PKW, ugrupowanie mogłoby uniknąć wykreślenia z ewidencji, gdyby udowodniło przed sądem, że złożyło sprawozdanie do ustawowego terminu - 31 marca. Teoretycznie mogłoby się tak stać, gdyby sprawozdanie zostało wysłane pocztą i np. zaginęło.
Sprawozdania partii, w tym ugrupowań parlamentarnych zostały już opublikowane w Monitorze Polskim. Wynika z nich, że największe przychody w zeszłym roku miała PO, która (z wyłączeniem funduszu wyborczego) uzyskała blisko 67 mln zł, z czego prawie 29,5 mln zł pochodziło z dotacji za zdobyte mandaty, a nieco ponad 34 mln zł z subwencji z budżetu państwa.
Przychody PiS wyniosły prawie 62,5 mln zł, z czego ponad 32 mln to subwencja, a 28 mln pochodzi z dotacji.
Dużo mniej, bo 26,5 mln zł wyniosły przychody SLD. Sojusz otrzymał 13,3 mln zł subwencji i 7,4 mln zł dotacji. SLD w 2008 roku wziął kredyt w wysokości 3 mln zł.
Ze sprawozdania PSL wynika, że partia ta miała prawie 20 mln zł wpływów w zeszłym roku. Prawie 13 mln zł Stronnictwo otrzymało w ramach subwencji, a 6,2 mln zł w ramach dotacji państwowej.
Subwencję z budżetu państwa otrzymują te partie, które w ostatnich wyborach do sejmu uzyskały przynajmniej 3% prawidłowo oddanych głosów (dla koalicji próg wynosi 6%).
Partie, które dostały się do parlamentu, dostają także dotacje w ramach zwrotu kosztów kampanii.
PKW ma cztery miesiące na ocenę sprawozdań, które zawierają informacje o tym, skąd i ile pieniędzy partie uzyskały w danym roku. Sprawozdanie zawiera też dane o wpływach na fundusz wyborczy i wydatkach tego funduszu.
Komisja może sprawozdanie przyjąć, przyjąć z zastrzeżeniami lub odrzucić. Odrzucenie sprawozdania finansowego oznacza utratę na trzy lata prawa do otrzymywania subwencji budżetowej. Odrzucenie dołączanej do sprawozdania informacji o wykorzystaniu subwencji budżetowej jest równoznaczne z utratą subwencji na rok.
Partie mogą też zaciągać kredyty. Zabronione są zbiórki publiczne i prowadzenie działalności gospodarczej. Partia nie może ponadto przyjmować datków od cudzoziemców oraz firm.
Może natomiast zarabiać np. na oprocentowaniu pieniędzy zgromadzonych na rachunkach bankowych i lokatach, na obrocie obligacjami skarbu państwa, a także na sprzedaży należącego do niej majątku.