Parlament nie zgodził się na zwolnienie Piskuna, opozycja porzuciła obrady
Ukraiński parlament nie zgodził się z decyzją prezydenta Wiktora Juszczenki o zwolnieniu prokuratora generalnego Swiatosława Piskuna. W odpowiedzi na decyzję parlamentu, podjętą głosami posłów koalicji premiera Wiktora Janukowycza, opozycja opuściła salę posiedzeń.
30.05.2007 | aktual.: 30.05.2007 18:04
Blok Julii Tymoszenko i proprezydencka Nasza Ukraina uważają, że głosowanie w sprawie Piskuna miało na celu doprowadzenie do zerwania porozumienia o przedterminowych wyborach parlamentarnych.
Pomimo tych wydarzeń prezydent Juszczenko wciąż nie traci nadziei, że do wyborów w jego kraju dojdzie.
Są pewnie siły, które z różnych przyczyn nie chcą wyborów. Dla jednych jest to sprawa korupcji politycznej, dla innych wybory oznaczają polityczną śmierć. Dlatego też, niestety, obserwujemy dziś tak wiele destrukcyjnych działań - powiedział szef państwa na konferencji prasowej.
Piskun został zwolniony przez Juszczenkę ze stanowiska prokuratora generalnego w czwartek. Na wieść o tym koalicyjny minister spraw wewnętrznych Wasyl Cuszko wezwał oddział specjalny "Berkut" i przy jego pomocy otworzył swemu koledze z koalicji rządowej (Piskun jest deputowanym Partii Regionów Ukrainy premiera Janukowycza) drzwi do prokuratury.
Następnego dnia, w piątek, Juszczenko wydał dekret, na mocy którego odebrał MSW kontrolę nad wojskami wewnętrznymi i podporządkował je sobie. Koalicja oskarżyła wtedy szefa państwa o dążenie do zamachu stanu, a podległe prezydentowi wojska wyruszyły do Kijowa.
Na wydarzenia na Ukrainie zareagowała wspólnota międzynarodowa; zapewne pod jej wpływem ukraińscy politycy wrócili do rozmów. Po dwóch dniach negocjacji sprzeciwiający się dotychczas przedterminowym wyborom koalicjanci zgodzili się w niedzielę, że odbędą się one 30 września.
We wtorek Juszczenko anulował swe dekrety o rozwiązaniu parlamentu, by posłowie mogli przyjąć ustawy, niezbędne dla przeprowadzenia wyborów. Rada Najwyższa przyjęła 53 ustawy, uchwalone głosami koalicji w czasie, gdy parlament był już formalnie rozwiązany. Dotyczyły one głównie podwyżek wypłat i świadczeń socjalnych.
W środę deputowani mieli uchwalić m.in. zmiany w ustawie o Centralnej Komisji Wyborczej i zatwierdzić finansowanie wyborów z budżetu państwa. Opozycja stwierdziła jednak, że koalicja Janukowycza zrywa porozumienie i nie pojawiła się na porannym posiedzeniu Rady.
Do podobnej sytuacji doszło wieczorem. Opozycja pojawiła się na sali obrad na kilkanaście minut, by następnie, w proteście przeciw głosowaniu w sprawie Piskuna, ponownie opuścić Radę Najwyższą.
Jarosław Junko