Parlament Francji uchwalił ustawę o ludobójstwie Ormian
Zgromadzenie Narodowe Francji uchwaliło w pierwszym czytaniu ustawę umożliwiającą kary więzienia za negowanie ludobójstwa Ormian przez Turków. Wywołało to natychmiastowe protesty w Turcji i krytykę Komisji
Europejskiej.
12.10.2006 | aktual.: 12.10.2006 17:10
Ustawa, która musi jeszcze zostać zaaprobowana przez Senat i prezydenta, przewiduje kary do roku więzienia i grzywnę w wysokości 45 tys. euro za negowanie, iż Ormianie padli ofiarą ludobójstwa. W ustawodawstwie francuskim istnieje już podobny zapis dotyczący kwestionowania holokaustu.
Tureckie MSZ uznało, że uchwalenie ustawy jest poważnym "ciosem" dla stosunków francusko-tureckich, a Francja "traci niestety uprzywilejowaną pozycję w społeczeństwie tureckim". Już wcześniej Ankara potępiła projekt ustawy i uprzedziła, że jeśli dojdzie do jej przyjęcia, francuskie interesy w Turcji będą zagrożone.
Francja jest dla Turcji piątym dostawcą towarów i usług, z eksportem o wartości 4,5 mld euro w 2005 roku.
Ustawę skrytykowała także Komisja Europejska.
Komisarz ds. rozszerzenia Olli Rehn uważa, że jeśli ta ustawa wejdzie w życie, uniemożliwi dialog niezbędny do pojednania między Turcją i Armenią - powiedziała jego rzeczniczka Krisztina Nagy.
Dla KE ustawa jest bowiem przeszkodą w trwających od października ubiegłego roku negocjacjach członkowskich z Turcją. Choć Komisja i Parlament Europejski wielokrotnie apelowały do Ankary o rozliczenie się z własną historią, to nigdy nie postawiły warunku uznania ludobójstwa Ormian jako niezbędnego do przyjęcia Turcji do UE.
To bardzo ważne, że w Turcji rozpoczęła się niedawno debata na temat - powiedziała Nagy.
Nieoficjalnie KE obawia się, że Ankara, wzburzona francuską ustawą, postawi sprawę na ostrzu noża i zażąda od UE jasnej deklaracji na piśmie, że uznanie ludobójstwa Ormian nie jest warunkiem wejścia do Unii. To może bardzo skomplikować dalsze negocjacje członkowskie.
Na czwartkowym spotkaniu ambasadorów państw UE nie zdecydowano, zgodnie z przewidywaniami, o otwarciu kolejnych rozdziałów negocjacyjnych z Turcją w dziedzinie kultury i edukacji, odkładając decyzję na później.
Sprawy armeńskie są ważne dla Francji ze względu na około półmilionową diasporę ormiańską i wybory prezydenckie w przyszłym roku. Cześć francuskich polityków jest przeciwna wejściu Turcji do UE, inni uważają, że zanim Turcja wstąpi do Unii, musi uznać, że dopuściła się ludobójstwa Ormian.
Ankara zaprzecza oskarżeniom o wymordowanie 1,5 mln Ormian w czasach rozpadu imperium ottomańskiego w latach I wojny światowej. Twierdzi, że w działaniach wojennych i partyzanckich ginęli zarówno chrześcijańscy Ormianie, jak i muzułmańscy Turcy. Liczbę ormiańskich ofiar ocenia na 300 tysięcy - mniej niż zabitych w tych samych latach Turków.
Francuska ustawa o ludobójstwie Ormian, która podzieliła wszystkie grupy parlamentarne, została przyjęta dużą większością głosów: za głosowało 106 deputowanych, 19 przeciw. Większość z 577-osobowego Zgromadzenia Parlamentarnego w ogóle nie była jednak obecna podczas głosowania nad ustawą, co tym bardziej stawia pod znakiem zapytania jej dalsze losy.
Francuski rząd nie poparł ustawy, uznając, że ocena przeszłości to domena historyków, a nie parlamentu, ale rządząca partia UMP dała swoim deputowanym wolną rękę w głosowaniu.
Także prezydent Jacques Chirac, który dwa tygodnie temu podczas wizyty w Armenii wyraził życzenie, by Turcja uznała ludobójstwo Ormian, określił ustawę jako niepotrzebną i "wywołującą polemikę".